Rozdział 11

391 36 3
                                    

Dlaczego ? To pytanie aktualnie zaprząta mi myśli. Czemu osoba której tak pragnę jest zwykłą, pieprzoną dziwką, i to jeszcze z największą liczbą klientów ?! Wszystko mi się wali, moje życie to jedna wielka cholerna pomyłka ! Nienawiść, pożądanie, rozczarowanie, złość te wszystkie uczucia zlewały się w jedno. Osoba której pragnę daje dupy na prawo i lewo, kto więcej zapłaci ten go dzisiaj przeleci. Mój wyraz twarzy wyraża obrzydzenie, ale o dziwo wcale tego nie odczuwam. Przeciwnie. Prawda jest taka, że mimo wszystko go pragnę. Delikatnego ciała kruchego jak porcelana, białej jak śnieg cery, ale najbardziej chce widzieć te zielone oczy wpatrujące się we mnie z czystym pożądaniem. Tylko niestety nie będzie mi to dane, już to widzę. Fakt wpatruje się we mnie, ale nie z pożądaniem lecz z przerażeniem i zdezorientowaniem. Ludzie wokół mnie przestali istnieć, liczył się tylko on. Widziałem że mój przyjaciel nie wie co się dzieję, ale nie musiał nic wiedzieć, bo w tym momencie nikt się już sie liczył. 

- Dlaczego ? - Wyszeptałem tak, by tylko on usłyszał. Nic nie odpowiedział. Po jego polikach zaczęły płynąć łzy a on sam uciekł w stronę tłumu. 

Zerwałem się na równe nogi i zacząłem biec za nim nie zważając na pytający wzrok i krzyk mojego towarzysza, nie zważając na ludzi i ich pełne oburzenia protesty, za przepychanie się przez nich. Pierwszy raz miałem wszystko w dupie, bo liczył się tylko i wyłącznie on.

Goniłem go tak długo, aż w końcu dorwałem jego pół nagie ciało przed wyjściem z baru. Mężczyźni rozbierali go wzrokiem, za co obdarowywałem ich morderczymi spojrzeniami. Przyciągnąłem go do swojej klatki piersiowej i objąłem go prawą ręką w talii, żeby wszyscy wiedzieli, że należy do mnie i tylko do mnie. Próbował się wyrwać, ale zbyt mocno go trzymałem. Zaciągnąłem go do pokoju, który wykupiłem co najmniej na całą noc i gdy tylko zamknąłem za nami drzwi, natychmiast rzuciłem go na łóżko. Wpatrywał się we mnie przerażony a z jego oczu ani na chwilę nie przestawały lecieć łzy. 

- Masz mi coś do powiedzenia ?! - Warknąłem podchodząc w jego stronę. Milczał co doprowadzało mnie do coraz większej furii. - Dlaczego puszczasz się na prawo i lewo ?! Dlaczego gdy chciałem się z tobą pieprzyć zacząłeś płakać ?! Podobno cię kurwa zgwałcono ! A może to była jedynie wymówka żebym nie dobrał się do twoich gaci i nie odkrył prawdy ?! 

Wszedłem na łóżko i zawisłem nad jego drobnym ciałem. Bał się co było widać na pierwszy rzut oka, ale jestem zbyt wściekły żeby mu odpuścić. Skoro się puszcza to dlaczego skłamał o gwałcie ? Dlaczego na nic mi wtedy nie pozwolił ? 

- Wybacz. - Wyszeptał nie patrząc mi w oczy pomimo tego, że byłem zaledwie kilka centymetrów od jego twarzy.

- Tylko tyle masz mi do powiedzenia ? - Zaśmiałem się pod nosem widząc, że nic więcej nie usłyszę. - Niech będzie. - Prychnąłem i stanąłem naprzeciwko łóżka. - Skoro nic więcej mi nie powiesz to nie miej potem do mnie żalu. 

Zacząłem rozpinać swoją czarną koszulę ani na chwilę nie spuszczając wzroku z jego przerażonej twarzy. Widział co go teraz czeka, w końcu go kupiłem, nie zmarnuje tej okazji. Rzuciłem koszulę na ziemię i wziąłem się, za zdejmowanie butów i spodni. Gdy skończyłem stanąłem w samych bokserkach naprzeciwko Yuji-ego i posłałem mu jednoznaczny uśmiech. Chłopak rozszerzył przerażony oczy i pokiwał przecząco głową oddalając się ode mnie na drugi koniec czarnego łóżka. 

- Tym razem ci nie daruję. - Zadeklarowałem ostrym tonem głosu i z powrotem wszedłem na czerwoną pościel przybliżając się powoli w jego stronę.

Chwyciłem go za podbródek unosząc mu lekko głowę i wpiłem się w jego różowe usta, jednocześnie ściągając mu czarny szlafrok. Oczywiście spotkało się to z jego protestem a w rezultacie zostałem ugryziony w wargę i spoliczkowany. 

- Nie pozwalaj sobie. - Wymamrotałem sfrustrowany i pociągnąłem go za biodra tak, że jego ciało znalazło się pod moim. Wsunąłem rękę pod jego czarne bokserki i delikatnie zacząłem nią jeździć w górę i dół. Yuji zaczął jęczeć i zacisnął dłonie kurczowo na pościeli, jego biodra ruszały się w rytmie mojej dłoni przysuwając się tym samym coraz bliżej mojej męskości. Przyśpieszyłem ruchy ręki, by po chwili poczuć ciepłą, lepką maż i drżenie jego słodkiego, drobnego ciała. 

- Sporo tego. - Wyszeptałem mu do ucha na co oblał się rumieńcem. 

Zsunąłem bokserki z jego chudych nóg i rzuciłem je na podłogę, to samo robiąc ze swoimi. Sięgnąłem do białej szafki stojącej koło łóżka, aby wyciągnąć jedną z prezerwatyw, ale Yuji chwycił mnie na rękę i wsadził sobie moje dwa palce do buzi. Zaczął je ssać i lizać a mnie boleśnie ścisnęło w dolnej części ciała. 

- Yuji... ? - Wymamrotałem spoglądając na jego zielone, pełne pożądania oczy, których sądziłem że nie dane mi będzie zobaczyć. 

- Chcę bez... - Wydyszał oblewając się jeszcze większym rumieńcem. Uśmiechnąłem się pod nosem. On jest taki uroczy...

- Przecież tak tego nie chciałeś. - Wyszeptałem wyjmując mokre palce z jego ust i wsadzając jeden za drugim w jego ciasną dziurkę. Wił się i jęczał, gdy napierałem palcami na wrażliwe miejsca w jego wnętrzu, jest tak słodki, że zaczynam tracić zdrowy rozsądek. 

- Keiji. - Wyszeptał zachrypniętym głosem do mojego ucha a moje serce momentalnie zaczęło szybciej bić. Pierwszy raz wypowiedział moje imię...

Gwałtownie wysunąłem z niego palce co spotkało się z jękiem protestu i przywarłem wargami do jego ust w długim, namiętnym pocałunku. Nasze języki łączyły się w jedno gdy wszedłem w niego z impetem. Wydał głośny jęk w moje usta, ale ani na chwilę nie przerwał pocałunku. Zacząłem powoli poruszać biodrami, by przyzwyczaił się do mojego rozmiaru. Jęczał a jego ciało drżało w moich objęciach. Poruszałem się coraz szybciej zaczynając tym samym lizać i ssać jego słodkie, zaróżowione sutki. Zacisnął ręce na moich plecach pozostawiając piekące ślady po paznokciach. Nasze ciała i oddechy stały się jednym, pasował do mnie tak jak nikt przedtem. Doszedł z głośnym jękiem a ja zaraz po nim wypowiadając jego imię. 

Powoli wysunąłem się z jego delikatnego, drobnego ciała i opadłem na łóżko tuż koło niego. Spojrzałem na chłopaka, który momentalnie zapadł w błogi sen. Uśmiechnąłem się i przyciągnąłem go do swojej klatki piersiowej obejmując jego talie ramieniem. Nigdy więcej nie pozwolę byś zrobił to z kimś innym, Yuji. 

Lalkarz - Oznaczony ♥Where stories live. Discover now