Rozdział 8

483 45 0
                                    

Moją noc z Yujim mogę opisać tylko jednym słowem. Zajebista... A bynajmniej chciał bym żeby tak to wyglądało. W wielkim skrócie, do niczego nie doszło. Gdy chciałem dobrać się do wnętrza jego boskich bokserek, coś niepodważalnie mi tego zabroniło w rezultacie czego, nawet mi nie stanął. Dlaczego tak się stało ? Tego to ja już nie wiem i nie umiem wyjaśnić. Może fakt iż widziałem jego zapłakaną buźkę nie pozwolił mi posunąć się dalej. A może po prostu nie miałem ochoty tego robić... i kogo ja chcę kurwa oszukać ?! Chyba samego siebie ! Do chuja, przecież ja chciałem go przelecieć. 

Wymeldowaliśmy się z hotelu o siódmej i wróciliśmy do mojego biura. Przez to całe zamieszanie zapomniałem zadzwonić do Akio z informacjami w sprawie śledztwa. 

- Wiesz Keiji, wybacz ze przerywam ci to totalnie interesujące użalanie się nad swoim losem, ale potrzebuję raportu z waszego wyjazdu. - Drwina w głosie Akio była wręcz namacalna, jak on kocha wbijać mi gwoździe do trumny. 

- Wiesz Akio...  A wsadź sobie ten raport w dupę ! - Warknąłem oburzony. Tylko czym ja się tak przejmuję ? Jego śmiech dało się usłyszeć chyba na najniższym piętrze budynku a moje rozdrażnienie rosło z każdą sekundą. 

Obracając się na bujanym fotelu w moim gabinecie, mieszczącym się na samym szczycie wieżowca należącego oczywiście do mnie. Zastanawiałem się co by było, gdybym jednak dobrał się do jego bokserek...

- Ja nadal czekam Miyazawa... - Wymamrotał stojąc przed moim biurkiem jak jakiś zjebany sęp. 

- Kurwa daj że mi chwilę ! Dopiero co wróciłem ! - No sory ale jedyną rzeczą jaką chcę teraz robić, to tak zwane "użalanie się nad swoim losem". 

- Mam dosyć, posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie ! - Warknął wpieniony uderzając pięścią o moje czarne biurko. - Mam głęboko gdzieś twój ból dupy z powodu frustracji seksualnej. Chcesz pobzykać, to wypieprzaj do burdelu znaleźć sobie tanią dziwkę. Chociaż zważając na twój zasób portfela, możesz pozwolić sobie na wyższe sfery. Ale niestety, w tej pieprzonej chwili jesteś w pieprzonej robocie, panie "Wielki detektywie" więc z łaski swojej, dasz mi ten cholerny raport ! - Kończąc swoje jak że długie kazanie, opadł na skórzany fotel stojący naprzeciwko mnie. Siedziałem jak wryty nie mogąc ukryć oburzenia ale także ogromnego zdziwienia. Ten mały kurdupel jebnął mi kazanie stulecia. Że też ma tupet odzywać się tak do szefa...

- No dobra, co chcesz dokładnie wiedzieć ? - Spytałem zrezygnowany. Widziałem że jest cholernie dumny ze swojego wykładu, wskazywał na to ten cholerny uśmieszek pod jego nosem.

- Zacznijmy od... - Przerwał w pół zdania rozglądając się po pomieszczeniu. - Gdzie jest Yuji ? - Zapytał zaskoczony nieobecnością białowłosego. 

- Dałem mu dzisiaj wolne. - Wymamrotałem. Prawdę mówiąc to nie do końca tak, raczej zmusiłem go do pójścia do domu. Panowała by tu bardzo dziwna atmosfera gdyby obiekt mojego pożądania tutaj był a już zwłaszcza, że w drodze powrotnej nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Chociaż jak ktoś stwierdził, jestem "sfrustrowany seksualnie" gdyby Yuji tutaj był to jest taka możliwość, że bym się na niego rzucił, co skończyło by się co najmniej bardzo źle.

Kontem oka dostrzegłem że Akio uważnie mi się przygląda, przy czym uśmiecha się złośliwie. Mam coś na twarzy ?

- Hmm rozumiem, czyli to tak. - Wymamrotał i prychnął pod nosem. 

- A co to ma znaczyć ?! - Warknąłem oburzony nie wiedzą co ten mały karakan sugeruje. 

- Miyazawa pomińmy na chwilę raport. 

- Że co ? - Przecież sam dopiero wiercił mi dziurę w brzuchu. 

- Co się wydarzyło przez te dwa dni między tobą a Yujim ? - Zapytał opierając się na fotelu i krzyżując ręce na klatce piersiowej. Wpatrywałem się w niego totalnie zdziwiony a między nami uniosła się głucha cisza... 

Lalkarz - Oznaczony ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz