#13

438 32 2
                                    

Wiedziałam, że będzie ciężko, ale do ostatniej chwili miałam nadzieję, że wszystko się ułoży. Niestety się myliłam.
Znowu zawaliłam tydzień szkoły. W tym czasie zajmowałam się mamą. Później pomagali mi Jin, Suga i reszta. Byli przy mojej mamie, kiedy ja byłam w szkole. Przez kolejne tygodnie chodziłam niewyspana, ponieważ w nocy sprawdzałam, czy z mamą wszytko w porządku, dlatego Jin musiał mnie namawiać, żebym poszła spać, a oni zaopiekują się moją mamą. Niestety jednego dnia, kiedy byłam w domu i sama się nią zajmowałam, musiałam wyjść do sklepu. Bałam się zostawić jej samej, ale ostatecznie stwierdziłam, że ostatnio jest z nią lepiej, a na dodatek sama nieraz mnie o tym zapewniała.
Najszybciej jak tylko mogłam wróciłam ze sklepu. To co zobaczyłam w kuchni załamało mnie totalnie. Mama leżała na ziemi, a wokół niej rozsypane były tabletki i puste opakowania po lekarstwach, które zażyła. Nie wierzę, że zrobiła to po raz drugi. W głębi duszy wiedziałam, że nie zdołam jej pomóc, jednak od razu zadzwoniłam po pogotowie, a następnie uklękłam obok kobiety, u której puls był ledwo wyczuwalny. Przytuliłam mamę i zaczęłam płakać. Czekałam na karetkę, a czas ciągnął się niemiłosiernie.
- Kocham cię, przepraszam. - usłyszałam szept kobiety, a po chwili oddech, który czułam na policzku ustał. W tym momencie do mieszkania wbiegli ratownicy. Przystąpili do reanimacji, a ja patrzyłam na to wszystko z boku i kiedy zobaczyłam, że lekarz zaprzestaje dalszym próbom reanimacji i kręci głową, wybiegłam z mieszkania.
Biegłam przed siebie. Dlaczego zawsze, gdy pojawia się problem, zaczynam biec przed siebie? Nie wiem. Tak samo jak nie wiem, o co pokłócili się moi rodzice. Tak samo jak nie wiem, dlaczego wszystko tak się potoczyło.
Po dwóch godzinach błądzenia po ulicach Seulu, postanowiłam pójść do Taehyunga, ponieważ nie chciałam wracać do domu.
Niepewnie zapukałam do mieszkania chłopaków. Nie miałam problemu z wejściem do ich dormu, ponieważ ochroniarze mnie znali. Drzwi otworzył mi Jin. Musiałam wyglądać okropnie, skoro bez żadnych pytań po prosto mnie przytulił, a ja po raz kolejny się rozkleiłam i przytuliłam do chłopaka. Po chwili pojawił się Tae:
- Gdzie cię tak wcięło?-zapytał, ale widząc mnie, od razu dodał:
- Co się stało?
- Mama nie żyje. - wyszeptałam i odsunęłam się od Jina.
- Co jak to? - wydusił V.
- Znowu wzięła tabletki, ale tym razem dwa razy więcej i ze skutkiem na jaki liczyła...
Nie miałam już siły płakać. Poszłam ze Taehyungiem do salonu, a po chwili Hobi przyniósł mi herbatę, którą wypiłam. Byłam tak wykończona, że nie wiem nawet kiedy zasnęłam.
Obudziłam się w nocy na ich kanapie, przykryta kocem, a na fotelu obok mnie siedział Suga. Spojrzałam na ekran telefonu, żeby sprawdzić godzinę. Na telefonie widniała godzina czwarta nad ranem, a mnie odechciało się spać. Po cichu wstałam i poszłam do kuchni zrobić sobie herbaty. Kiedy wypiłam napój, postanowiłam posprzątać, bo panował u nich okropny bałagan.
Powierzchowne sprzątanie zajęło mi około godziny, ale było już czysto. Usłyszałam, że ktoś wstał.
- Już nie śpisz? - zapytał zatroskanym wzrokiem Jin.
- Posprzątałam tu trochę. - powiedziałam.
- Idź jeszcze spać. Wykończysz się.
- Mogę ci pomóc przy śniadaniu, bo zwariuję. Muszę się czymś zająć. Proszę.
- Dobrze, ale później się zdrzemniesz.
Pokiwałam głową i zabraliśmy się do pracy.

Po kilku dniach odbył się pogrzeb rodziców. W tym dniu obiecałam sobie, że to koniec ze smutkiem. Od teraz postanowiłam być sobą i żyć normalnie.

Sławny znajomy mojego kuzyna Onde histórias criam vida. Descubra agora