#18

343 20 0
                                    

Zastanawiało mnie skąd Tae miał mój materiał genetyczny. Chciałam wiedzieć, jak się z tego wytłumaczy.
- Ojciec chciał mieć pewność, dlatego użyłem do badania twojej szczoteczki do zębów...- powiedział Tae,a we mnie się zgotowało. Jakim prawem zrobił to bez mojego pozwolenia? Uważam, że na takie badania powinna być obustronna zgoda.
- A nie wpadło ci przypadkiem do głowy, żeby to ze mną skonsultować? Nie uważasz, że powinnam o tym wiedzieć i wyrazić na to zgodę? Może wcale nie chciałam tego wiedzieć?
- Przepraszam.- powiedział Taehyung. Troszkę się uspokoiłam, ale i tak powinien mnie zapytać.
- Ale następnym razem jak wpadnie ci do głowy jakiś podobny pomysł to mnie zapytaj.- poprosiłam i przytuliłam chłopaka.
- Dobrze. Przepraszam.- odparł swoim niskim głosem i również mnie przytulił.
- No siostra, a teraz idź spać. Jutro szkoła. - powiedział z swoim kwadratowym uśmiechem na twarzy.
- Bardzo śmieszne. Naprawdę. - wywróciłam oczami i odsunęłam się od brata.
Poszłam do pokoju Sugi zabrać rzeczy do spania, a następnie poszłam wziąć prysznic. Kiedy skończyłam, wróciłam do pokoju i spakowałam książki do plecaka. Położyłam się na łóżku Sugi i zapytałam:
- Mogę tutaj spać?
- Oczywiście, że tak. Nie musisz się pytać. Teraz to również twój pokój.- odparł i usiadł obok mnie. Spojrzał w moje oczy i powiedział:
- Jesteś najlepszym co w życiu mnie spotkało. Kiedyś nawet bym nie pomyślał, że choćby będę się z tobą przyjaźnił,a tu proszę jesteśmy parą.- zaśmiał się, a ja pociągnęłam go, aby położył się obok mnie, a następnie położyłam głowę na jego torsie.
- Ja też bym nie pomyślała. Dziękuję ci oppa, że jesteś. Bez ciebie i reszty nie wiem, czy to wszystko bym wytrzymała... Nie wiem co zrobię, jeśli kiedyś mnie zostawisz...- wyszeptałam.
- Cii. Nie mów tak. Nigdy cię nie skrzywdzę. - odszepnął i odwrócił się w mają stronę, a następnie objął mnie ramieniem, mocniej przyciągając mnie do siebie.
- Ufam ci. Proszę nie strać mojego zaufania.- wyszeptałam. 
- Nigdy. - odparł.
- Dobra chodźmy spać.  Śpiąca jestem.-  stwierdziłam i mocniej wtuliłam się w chłopaka.
- Dobranoc.
Następnego dnia obudziłam się nadal przytulona do miętowowłosego.  Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki.
Wróciłam do pokoju i zaczęłam budzić Yoongiego.
- Wstawaj.- mruknęłam
- Nie. -warknął i odwrócił się plecami.
- Oppa... Wstań...
- Aniyo... Daj mi spać kobieto. - warknął.
- Nie to nie. - powiedziałam i wyszłam z pokoju, zabierając plecak i telefon, który akurat dał o sobie znać informując o nowym połączeniu. Dzwoniła Yuri i prosiła, aby pospieszyć się z wyjściem, bo chce porozmawiać ze mną na osobności. Szybko wyszłam z dormu i podeszłam do dziewczyny.
- Coś się stało?- zapytałam, przytulając przyjaciółkę.
- Nic takiego, tylko chciałam, żebyś dowiedziała się pierwsza...
-Będę ciocią?-przerwałam radośnie dziewczynie, a ta zaśmiała się i pokręciła głową.
- Nie... Chodzi o to, że wyjeżdżam na kilka miesięcy do Japonii...
- To super! Ale wrócisz jeszcze, prawda?
- Oczywiście! Przecież cię nie zostawię! - zaśmiała się.
- No ja myślę! - zawtórowałam Yuri.
- Tylko nie wiem, jak powiedzieć to Jiminowi...
- Porozmawiaj z nim na spokojnie po lekcjach. Umówcie się gdzieś, a później daj mi znać jak poszło. - poprosiłam.
- Oki. - odparła. Resztę drogi do szkoły pokonałyśmy rozmawiając o różnych innych rzeczach.
Po lekcjach, wróciłam do dormu chłopaków i pomagałam Jinowi z obiadem. Cały czas byłam myślami z Yuri i Jiminem. Myślałam o tym jak idzie jej rozmowa z chłopakiem. Jin zauważył moje zamyślenie, kiedy sypałam kolejną łyżeczkę cukru do mojej herbaty.
- Wszystko w porządku?- zapytał, a ja spojrzałam na niego.
-Tak a co?- zapytałam, dodając kolejną łyżeczkę cukru.
- Bo wiesz odkąd na ciebie patrzę i na to co robisz, zdążyłaś nasypać osiem łyżeczek cukru, a nie wiem ile dałaś już wcześniej... - zaśmiał się. 
- O cholera. - powiedziałam, patrząc na kubek z gorącym napojem, a następnie wylałam jego zawartość do zlewu.
- Przepraszam. -powiedziałam.
- Nie masz za co. Powiesz mi co się dzieje?
- Nic. Po prostu się zamyśliłam. - uśmiechnęłam się delikatnie, przygotowywując dla siebie drugą herbatę.
Pokiwał głową i nie drążył dalej tematu. Kiedy skończyliśmy przygotowywać obiad, Jin zawołał resztę na posiłek. W połowie posiłku usłyszałam, jak Jimin trzasnął drzwiami wejściowymi i udał się do swojego pokoju.
- A temu co? - zapytał Yoongi.
- Chyba wiem... Sorka muszę zadzwonić.-powiedziałam i wyszłam do przedpokoju. Wybrałam numer Yuri i zadzwoniłam do dziewczyny, która odebrała cała zapłakana.
- Haeun, przyjdź do kawiarni obok szkoły. Proszę. - załkała do telefonu.
- Już idę. Nie płacz. - powiedziałam, ubrałam buty i krzycząc, że wychodzę. Biegiem ruszyłam do kawiarni, o której mówiła moja przyjaciółka i od razu ją odnazłam. Usiadłam obok i bez słowa ją przytuliłam. Pozwoliłam jej płakać tak długo jak tylko chciała, a kiedy się uspokoiła, powiedziałam:
- Chodź.  Opowiesz mi wszystko w domu.
Pokiwała głową i wstała z miejsca. Udałyśmy się do jej mieszkania, gdzie przywitała nas jej mama, ale widząc minę córki, zapytała:
- Co się stało?
-Nic takiego. Proszę czy moja przyjaciółka Haeun, może zostać na noc? Potrzebuję tego... - wyszeptała dziewczyna, a jej mama się zgodziła. Poszłyśmy do pokoju brunetki i usiadłyśmy na łóżku.
- Więc powiesz mi jak to było? - zapytałam, po chwili ciszy. Dziewczyna wzięła głęboki wdech i powiedziała:
- Umówiłam się z nim po szkole w kawiarni... Powiedziałam mu o wyjeździe i się wkurzył... Powiedział, że nie ma zamiaru utrzymywać związku na odległość i marnować przez to swojego życia, po czym wyszedł wkurzony i tak po prostu mnie zostawił. - wybuchła płaczem. Przytuliłam ją mocno i powiedziałam.
-Kochana już nie płaczemy. Wszystko się ułoży, zobaczysz, a ja sobie porozmawiam z tym debilem. - szepnęłam.
- Myślałam, że mu na mnie zależy...- załkała.
- Widocznie jest ślepy i nie widzi co traci. A teraz już się uspokój i zróbmy sobie babski wieczór na odstresowanie. - zaproponowałam, a Yuri przystała na ten pomysł.  Poszłam do sklepu po czekoladę, lody i chipsy, w międzyczasie informując YoonGiego, że zostaję na noc u dziewczyny. Nie było zbytnio zadowolony z tego pomysłu, ale nie zmuszał mnie do powrotu. Wróciłam z zakupami do Yuri.
- Widać rozumiemy się doskonale. - zaśmiała się, widząc co kupiłam.
- W końcu jesteśmy dziewczynami, co nie? - uśmiechnęłam się.
Wieczór spędziłyśmy na oglądaniu filmów i zajadaniu przekąsek.
- Będę przez ciebie gruba. - zaśmiała się, kiedy wszystko zjadłyśmy.
- Ale za to szczęśliwa. - dodałam z szerokim uśmiechem.
- Dziękuję Haeun. -powiedziała, mocno mnie tuląc.
- Nie ma za co. W końcu od tego są przyjaciele. - stwierdziłam.
Następnego dnia wróciłam do dormu chłopaków i witając się na szybko z Sugą, podeszłam wściekła do Jimina.
- Ty dupku! Jak mogłeś ją tak skrzywdzić? Wiesz co ona czuje?!
- Nie obchodzi mnie to. To nie mój problem. - odparł beznamiętnym tonem.
- Jak możesz? - zapytałam zdziwiona.
- Do cholery to twoja dziewczyna! Zamiast ją wspierać to ty ją porzucasz! Myślisz, że jej jest łatwo?
- Poradzi sobie. - burknął.
- Nie wierzę...- westchnęłam. - wiesz co? Nie zasługujesz na nią! - powiedziałam wściekła i poszłam do pokoju Sugi.
- Co się stało? - zapytał, siadając obok.
Opowiedziałam mu wszytko, kiedy skończyłam, stwierdził:
- Wiedziałem, że prędzej czy później ją skrzywdzi... Jest świetnym przyjacielem, ale jeśli chodzi o dziewczyny to jest beznadziejny...
- Niestety...
- Nie martw się... Jakoś wszytko się ułoży...- szepnął i przytulił mnie do siebie.

W dniu wyjazdu Yuri wszyscy odprowadziliśmy ją na lotnisko. Wszyscy oprócz Jimina... Widziałam, że zabolało to dziewczynę, ale starała się tego nie dać po sobie poznać. Kiedy wsiadła na pokład samolotu, wiedziałam, że będzie to dla wszystkich trudny czas.

Sławny znajomy mojego kuzyna Where stories live. Discover now