#19

332 16 0
                                    

Od wyjazdu Yuri minęło kilka miesięcy. W tym czasie atmosfera w dormie była napięta z powodu zachowania Jimina, który na każdym kroku miał do kogoś pretensje. Nie było wiadomo czy chłopak nie zrobi zaraz awantury o cokolwiek co się powiedziało, czy zrobiło. Ciężko było to wytrzymać, a wszelkie próby zwrócenia mu uwagi kończyły się jeszcze większą kłótnią.
Ja natomiast z dziewczyną kontaktowałam się niemal każdego dnia i z niecierpliwością czekałam na jej powrót.
W dniu jej przyjazdu panowała jeszcze bardziej napięta atmosfera niż przez cały czas, kiedy jej nie było. Wspólnie z Sugą postanowiliśmy ją odebrać.
- Jadę z wami. - powiedział Jimin, kiedy wychodziliśmy z mieszkania.
- Stary nie wiem czy to dobry pomysł... - powiedział Yoongi, ale drugi chłopak od razu się wkurzył.
- Nie mów mi co jest dobrym, a co złym pomysłem! Chcę jechać i pojadę. Jak nie z wami to sam!
- Nie krzycz oppa... Możesz jechać. - powiedziałam, próbując załagodzić sytuację.
- To naprawdę nie najlepszy pomysł... - powiedział Yoongi.
- Trudno, ale nie możemy mu zabronić jechać jeśli chce...
- No i dziękuję- prychnął Jimin.
- Dobra chodźcie, bo się spóźnimy. A chyba nie chcecie zawieść Yuri, prawda?
Wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się na lotnisko. W międzyczasie Jin i reszta mieli przygotować jedzenie i ogarnąć dorm. Na lotnisku okazało się, że samolot Yuri będzie miał opóźnienie. Czekaliśmy na nią z niecierpliwością, a kiedy pojawiła się informacja o tym, iż jej samolot za chwilę wyląduje, szybko udaliśmy się pod terminal. Po kilku minutach pasażerowie zaczęli wychodzić, a Yuri nadal nie było widać. Na szczęście wyszła jako jedna z ostatnich pasażerów.
- Yuri nareszcie! - przytuliłam mocno dziewczynę.
- Też się cieszę, że cię widzę. -powiedziała, a kiedy odsunęła się odemnie, przywitała się z Yoongim.
- Hej... - powiedział niepewnie Jimin.
- A ty co? Nagle zachciało ci się po mnie przyjechać?
- Yuri... Daj mi się wytłumaczyć...
- To wy sobie porozmawiajcie, a my zaczekamy w samochodzie - powiedziałam, ciągnąc za sobą Sugę. Poszliśmy do auta, gdzie czekaliśmy na Yuri i Jimina.
- Myślisz, że się pogodzą? - zapytał chłopak.
- Myślę, że wszystko się jakoś ułoży... Jimin chyba zrozumiał swój błąd i to jak bardzo ją zranił.
- Mam nadzieję. Yuri to świetna dziewczyna i nie zasługuje na takie traktowanie.
- Hej, bo będę zazdrosna - zaśmiałam się.
- Nie masz o co. Nikt nie jest lepszy od ciebie.
- No mam nadzieję - zażartowałam.
Po jakimś czasie Jimin i Yuri weszli do samochodu.
- Wszystko w porządku. Możesz jechać Yoongi - powiedział Jimin.
Kiedy weszliśmy do dormu, reszta chłopaków hucznie przywitała Yuri. Jin trzymał upieczone poprzedniego wieczora przez siebie ciasto, a reszta rzuciła się, aby przytulić dziewczynę. Kiedy wszyscy się uspokoili, usiedliśmy do stołu,aby zjeść ciasto i wypić kawę. Wszyscy byli radośni, a Jimin i Yuri siedzieli obok siebie, więc między nimi na pewno było wszystko w porządku.
- No to opowiadaj jak było. - poprosił Taehyung, a dziewczyna zaczęła opowiadać. Wszyscy słuchali tego co ma do powiedzenia, a kiedy skończyła reszta zaczęła zadawać jej pytania.
- Chodź się przejść - powiedział mi do ucha Suga, a ja pokiwałam głową.
Nikt nawet nie zorientował się, że wyszliśmy. Poszliśmy pochodzić brzegiem rzeki.
- Co się stało, że nasz śpioch Yoongi chciał się przejść? - zapytałam z uśmiechem.
- Haeun... Bo ja wiem, że raczej nie należę do osób romantycznych, ale liczą się chęci, prawda?
- No powiedzmy, że tak - zażartowałam z uśmiechem.
- Nie ułatwiasz, wiesz?- westchnął.
- Przepraszam. Nie no a tak na poważnie to uwielbiam cię za to jaki jesteś. Nie chcę, abyś się na siłę zmieniał, więc nie mam pretensji o to, że nie jesteś romantyczny.
- Dobrze,więc przejdę do rzeczy, chociaż strasznie się stresuję i boję twojej reakcji... Więc pamiętasz, jak jakiś czas temu powiedziałem ci, że chcę żebyś została moją żoną? Wcale wtedy nie żartowałem... Więc chciałbym teraz się ciebie zapytać czy zechciałabyś dzielić że mną resztę swojego życia? - zapytał drżącym głosem, jednocześnie patrząc mi w oczy, klękając na jednym kolanie I wyjmując małe pudełeczko.
- Yoongi ja... - zaczęłam zszokowana, nie wiedząc co powiedzieć.
- Powiedz tylko tak albo nie, bo zaraz na zawał tutaj padnę...
Wzięłam głęboki oddech i się zgodziłam.
- Naprawdę? - zapytał, a w jego oczach pojawiły się iskierki.
- Tak. - powiedziałam, a na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech.
- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem teraz szczęśliwy. - powiedział, wkładając na mój palec niewielki pierścionek, wstając i mocno mnie przytulając.
- Ja też - powiedziałam, przytulając się do niego.
- Chcesz powiedzieć o tym reszcie? - zapytał.
- A ty?
- Może na razie niech żyją w nieświadomości. - delikatnie mnie pocałował.
- Dobrze. - szeroko się uśmiechnęłam.
- To co gdzie idziemy?
- Możemy jeszcze trochę pospacerować.
- Oki. - przytaknął i złączy nasze dłonie. Spacerowaliśmy bardzo długo i kiedy wróciliśmy do dormu na zewnątrz było już prawie całkiem ciemno.
- Gdzie was na tyle wcięło? - was mym progu zapytał nas Jin.
- Chcieliśmy się przejść i trochę nam zeszło. - powiedział Suga.
- Eh... Co ja z wami wszystkimi mam? - westchnął Seokjin i wrócił do kuchni, gdzie zapewne sprzątał, a my udaliśmy się do salonu, gdzie siedziała reszta, oprócz Yuri i Jimina.
- Jimin poszedł odprowadzić Yuri do domu. - wytłumaczył Tae, widząc pytającą minę Sugi. Siedzieliśmy wspólnie z resztą i rozmawialiśmy do późna. W międzyczasie wrócił Jimin i wreszcie widać było, że był sobą. Przeprosił za swoje zachowanie i powiedział, że między nim a Yuri najpewniej jest już wszystko w porządku, co wszystkich bardzo ucieszyło.
Po kilku dniach od oświadczyn Yoongi'ego postanowiliśmy powiedzieć o tym reszcie. Przygotowaliśmy kolację, podczas której mieliśmy zamiar wszystkich poinformować. Przygotowaliśmy wszystko i kiedy wszyscy zeszli, powiedzieliśmy o naszych zaręczynach. Wszyscy byli zdziwieni, ale bardzo się ucieszyli i nam gratulowali. Byliśmy naprawdę szczęśliwi.
- No to kiedy ślub? - zapytał Kookie.
- A co chcesz go organizować młody?- zapytał go Suga.
- Mogę pomóc w jego organizacji. Wiecie dużo jednorożców i w ogóle...
- Tak! Ja jeszcze dodałbym kosmitów - zawtórował mu Taehyung.
- Wystarczy, że ty będziesz robił za kosmitę. - odgryzł się Suga.
- Nie no tak serio to jeszcze nie wiemy... - powiedziałam.
- Dobrze. Nie śpieszcie się z tym. Pozatym trzeba poinformować o tym wytwórnię. - powiedział Jin.
- No tak... Będą kłopoty prawda? - zapytałam.
- Może nie... Myślę, że więcej kłopotów będzie z fanami.  - przyznał szczerze Jin.
- Damy radę - stwierdził Suga.
Po kilku tygodniach Yoongi zdecydował się poinformować wytwórnię o tym, iż planuje ślub. Nie byli z tego powodu bardzo zadowoleni, ale obiecali nie robić z tego powodu kłopotów, jeśli nie będzie to kolidowało z pracą zespołu. Niestety, kiedy informacja dotarła do fanów, niektórzy z nich nie byli zadowoleni, tym bardziej, że mieliśmy już nieprzyjemną sytuację, kiedy jeszcze byliśmy tylko parą. Oczywiście dostaliśmy również sporo wsparcia od fanów zespołu, ale jednak te nieprzyjemne  komentarze najbardziej zapadały w pamięci. Niestety takie sytuacje odbija się na nas i w ostatnim czasie dosyć często dochodziło między nami do kłótni.
- Znowu pojawiły się negatywne komentarze na wasz temat... - poinformował RM,  wracając do dormu po rozmowie z managerem.
- No i co mają z tym zrobić? Ludzie zawsze będą pisać... - stwierdził Taehyung.
- Ważne, że oni są szczęśliwi - dodał Jin.
- Kto jest szczęśliwy ten jest szczęśliwy - burknął pod nosem Suga. Mimo, że wiedziałam, że chciał mi w ten sposób dogryźć po dzisiejszej porannej kłótni o jakąś głupotę, to jednak mnie to zabolało.
- Słucham? Wiesz co? To może jednak zanim się mi oświadczyłeś powinieneś dokładniej to przemyśleć co? Jak tak ma wyglądać reszta życia to ja dziękuję... - stwierdziłam i wyszłam z mieszkania. Błądziłam ulicami Seulu i rozmyślałam nad tym jak będzie wyglądało moje życie i czy w ogóle ten cały ślub ma sens. Do dormu wróciłam późnym wieczorem.
- Haeun... Przepraszam. Nie wiem dlaczego ostatnio taki jestem. Obiecuję, że się poprawię. Naprawdę mi na tobie zależy, a oświadczyny były przemyślane. Nie chcę, żebyś myślała inaczej. 
- Wiem... Czuję to Yoongi, ale jak tak ma to wyglądać to może jeszcze raz to przemyślmy...
- Nie Haeun. Ja jestem pewny. Naprawdę obiecuję,  że się poprawię i będę starał się być jak najlepszym mężem.
- Wierzę ci. Ja też będę starać się być jak najlepsza.
- Dla mnie już jesteś najlepsza. Poradzimy sobie ze wszystkim. Nie martw się.

Sławny znajomy mojego kuzyna Where stories live. Discover now