×fjerde×

2.6K 235 43
                                    

W ostatnich dniach wszystko rozgrywało się strasznie szybko. Ten durny zakład, ciągłe wpadanie na Sonję, Emmę i Isaka, uczucia, które nie sposób opisać w słowach. Od tego wszystkiego zaczynała boleć mnie głowa. Czułem się coraz gorzej i nic - nawet obecność mojej dziewczyny - nie było w stanie poprawić mi humoru. Oczywiście w szkole i na mieście nic nie pokazywałem, chowając się pod maską radosnego Evena. Dopiero kiedy przekraczałem próg mieszkania, zamykałem drzwi i ściągałem buty... Dopiero wtedy wszystko uderzało we mnie ze zdwojoną siłą, sprawiając, że chciało mi się krzyczeć.

Opierałem się o słupek przy wejściu do autobusu, kiedy do środka wszedł Isak. Na początku blondyn mnie nie zauważył, zbyt zajęty pisaniem z kimś. Wyglądał dobrze, jak zawsze. Wydawał się głęboko nad czymś myśleć, co sprawiło, że się uśmiechnąłem. Zamyślony Isak, to słodki Isak.

- Cześć - powiedziałem na tyle głośno, żeby mnie usłyszał. Podniósł głowę i przez chwilę na mnie patrzył, po czym odchrząknął.

- Um, cześć - mruknął i przygryzł wargę. Przepraszam, Isak zawsze jest słodki. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie, milcząc - Wracasz do domu? - spytał, a ja pokiwałem głową. Blondyn znowu na chwilę odleciał. Wykorzystałem to, by dokładniej mu się przyjrzeć. Był piękny i nie mam pojęcia, jakim cudem nie miał dziewczyny - Jesteś dorosły, tak? - kolejny raz pokiwałem głową, nie odrywając od niego spojrzenia - Kupisz mi trochę piwa?

Stojąc w sklepie i oglądając alkohole zdałem sobie sprawę, że to idealny pretekst by do mnie wpadł. Mógłbym poznać go trochę bliżej, dowiedzieć się co lubi, a czego nie. Zanim zdążyłem to głębiej przemyśleć wyszedłem ze sklepu i westchnąłem - Zapomniałem dowodu. Jeśli chcesz to piwo, musimy iść do mnie - Nie czekając na jego odpowiedź ruszyłem w kierunku mojego mieszkania. Miałem nadzieję, że plan wypali i chłopak pójdzie za mną. Na moje szczęście wszystko się udało. Całą drogę nic nie mówiliśmy, jednak nie była to niezręczna cisza. Była przyjemna, dawała nam obu czas na przemyślenie różnych spraw. Delikatnie otulała naszą dwójkę i powodowała lekki uśmiech na twarzy.

- To tutaj - pokazałem i zaprowadziłem go pod drzwi - wejdź, ja zacznę szukać, a jak znajdę to pójdziemy - mruknąłem i ruszyłem na poszukiwania dowodu, który cały czas znajdował się w mojej kieszeni. Kątem oka widziałem jak blondyn się rozgląda, a jego wzrok pada na rysunki.

- Ty je zrobiłeś? - spytał, uśmiechając się lekko.

- Tak, ale nie są specjalnie rewelacyjne - odpowiedziałem, podnosząc poduszkę.

- Są zabawne - Isak kontynuował rozglądanie się, a ja znalazłem mały pojemniczek. Wyprostowałem się i wyciągnąłem papierosa - Znalazłeś?

- Nie, ale... - pokazałem mu fajki, a ten znowu się uśmiechnął.

Szum liści i dźwięk dymu wydostającego się z naszych ust. Tylko to było słychać, kiedy siedzieliśmy na parapecie, paląc. Myślałem nad tym, jak było. Przy Sonji cisza była typowym milczeniem przed burzą, a teraz? To był spokój, stan w którym tak bardzo chciałem być przez ostatnie kilka dni. To było coś wypełnione delikatnością. Czułem przyjemne ciarki na plecach, wpatrując się w okno i trzymając papierosa między palcami. Mając obok siebie kogoś, komu też nie przeszkadzała ta cisza. Odwróciłem wzrok od okna i zerknąłem na chłopaka. Wpatrywał się w swoje dłonie, myśląc nad czymś. Właśnie o tym marzyłem. O ciszy, w której będzie można pomyśleć, a jednocześnie czuć obecność tej drugiej osoby. Strzepnąłem nadmiar spalonego papierosa do popielniczki i po raz kolejny przytknąłem go do ust.

Pierwszy raz od kilku dni zatrzymałem się i wziąłem głęboki oddech. Zrobiłem to przy chłopaku, którego serce za niedługo złamię.

Mam nadzieję, że jest lepszy niż tamte. Mam zamiar je poprawić, bo naprawdę mi się nie podobają - można to nazwać taką blokadą.

Jak ten Wam się podobał?

Bare Ikke Forelske → evakWhere stories live. Discover now