×tiende×

1.7K 240 158
                                    

Uwaga, niesamowity zwrot akcji so mam dla Was czelendż. Komentujecie każdy akapit!

Narkotyki krążyły po ciele Evena. Tak, przyszedł tutaj naćpany. Musiał to zrobić, nie mógł wytrzymać. Po prostu tego potrzebował. Miał nadzieję, że Isak pójdzie za nim. Nie wiedział dlaczego, coś wymyśli.

Chłopak szedł za Evenem aż do męskiej toalety. Næsheim sprawdził, czy wszystkie kabiny są puste i odwrócił się w jego stronę. Przez chwilę się w siebie wpatrywali, oboje myśląc co powiedzieć.

Starszy miał powiększone źrenice i tyle wystarczyło Isakowi, by stwierdzić, że jest naćpany. Przetarł twarz dłonią i westchnął.

- Naprawde? Przyszedłeś tutaj zjarany? - spytał, a on otworzył usta żeby coś powiedzieć, ale żaden dźwięk się z nich nie wydostał. Jakby dalej myślał, co powiedzieć.

- Ja... - do jego głowy wpadł pomysł. Nie miał szansy go przeanalizować, narkotyki mu nie pozwalały. Nie mógł pozbierać słów w całość, jego myśli były rozbiegane, a mimo to ta jedna zatrzymała się na środku, powodując chwilowego stopa całej reszty myśli - Ja... - zrobił krok w stronę niższego chłopaka, patrząc na jego usta.

Serce Isaka waliło jak młotem, kiedy widział, że Even do niego podchodzi. Zatrzymał się zaledwie kilka centymetrów od chłopaka i oblizał wargi. Jego prawa dłoń gładziła policzek Isaka, a zaczerwienione oczy skanowały jego twarz. Twarz niższego pokrył lekki rumieniec, na co Næsheim lekko się uśmiechnął.

Nachylił się lekko, opierając swoje czoło o te należące do Isaka. Valtersen nie miał zamiaru protestować, choć wiedział, że jeśli teraz go pocałuje, straszy najprawdopodobniej niczego nie będzie pamiętać.

Pomimo tego, że Even był naćpany, dalej bał się, że zrobi mu krzywdę. Dlatego niepewnie przechylił głowę i pocałował go w kącik ust. Oboje przymknęli oczy, delektując się tą chwilą. W końcu ich wargi się odnalazły i złączyły w krótkim pocałunku. To było zaledwie cmoknięcie, delikatne niczym dotyk skrzydeł motyla. Ułamek sekundy później Næsheim się odsunął, obserwując reakcje chłopaka. Nadal miał przymknięte oczy, lekko rozchylone wargi i rumieńce na policzkach.

Nie miał zamiaru tego tak zostawić. Jeśli Even tak chce się bawić, Isak też musi z tego korzystać. Otworzył oczy i szybkim krokiem podszedł do wyższego chłopaka, oplatając rękoma jego szyję i łącząc ich usta w kilku kolejnych pocałunkach.

Długie palce Evena bawiły się kosmykami przydługich blond włosów Isaka, jego wargi poruszały równo z tymi drugiego, a druga ręka przyciskała jego drobne ciałko do niego.

I pomimo tego, że był naćpany, następnego dnia dalej czuł smak jego ust.

***

Do Even: Cześć, Even. Chciałem zapytać, czy pamiętasz coś z wczoraj?

Næsheim zamyślił się na chwilę, przebiegając palcami po ustach.

Do Isak: Cześć, Isak. Świetnie całujesz.

Macie i się cieszcie. Kto skomentował każdy? Czelendż komplit? :D

Miłego dnia/dobrej nocy!

Bare Ikke Forelske → evakWhere stories live. Discover now