Ginny z Wyspy Potępionych

272 24 5
                                    

Percy szedł ulicami Wyspy Potępionych tuż za swoim ojcem, który twierdził, że wie dokąd iść. Na początku faktycznie droga układała się jakoś normalnie, ale po niedługim czasie budynki zaczęły się powtarzać i czarnowłosy chłopak stracił wiarę w umiejętności nawigacyjne Mroka.

- Chodzimy w kółko od kilku minut. Jesteś pewien, że wiesz, co robić? - spytał w końcu. 

- Wydaje mi się, że teraz w prawo - rzekł Mrok skręcając gwałtownie we wskazanym kierunku.

- Hurra! Jednak coś nowego - Percy wzniósł ręce w błagalnym geście. Nie miał zamiaru spędzić na tej obskurnej wyspie całego dnia.

Przeszli jeszcze kilka ulic i ujrzeli wysoką kamienicę z odpadającym tynkiem, zaciekami oraz urwanymi okiennicami i parapetami. Niby nie różniła się niczym szczególnym od kilkudziesięciu innych mijanych tego dnia, ale błysk w oku Mroka dał Percy'emu do zrozumienia, że muszą być pod właściwym adresem.

- Jesteśmy na miejscu - uśmiechnął się Mrok.

Percy nie podzielał jego entuzjazmu. Wpatrywał się w budynek i jedyną myślą było to, by pod żadnym pozorem tam nie wchodzić, bo wyglądało, jakby miało się zaraz zawalić. 

- Wchodzimy - zarządził Mrok ciągnąc niechętnego syna za rękaw. 

Schody prowadzące na górę były kręte i obskubane. Dziury sugerowały, że zaatakowały je korniki. Przedostatni schodek tak się kołysał, że Percy wolał go ominąć, mimo że Mrok spokojnie na niego stanął. Pokój był dosyć duży, zaprojektowany w taki sposób, by czarne meble idealnie komponowały się z bordowymi ozdobami. Na środku stał stary fotel, na którym siedziała kobieta o czarnych włosach, ubrana w ciemnobordową suknię. Patrzyła się na swoich gości jakby czekała, aż zaczną mówić. 

- Witaj, Gothel - uśmiechnął się Mrok.

- Co cię do mnie sprowadza? - spytała opierając ręką głowę. Wydawała się nie być zaskoczona widokiem kogoś z zewnątrz wyspy. Jej spokój i opanowanie zdumiały Percy'ego, który słyszał zupełnie inne opowieści o słynnej Gothel.

- Postanowiłem pozbyć się strażników. Więc jak podejrzewasz, chciałem zaproponować współpracę. 

- Ginny ci w tym pomoże? - spojrzała na niego podejrzliwie. 

- Jestem tego pewien. W końcu obie pochodzicie z Corony. 

Percy zdębiał. Skąd Gothel wiedziała, że jej córka jest częścią planu jego ojca. Umiała czytać w myślach? Czy to zwykły przypadek? 

Gothel zamyśliła się. Przyglądała się zarówno Mrokowi jak i Percy'iemu chcąc lepiej wybadać ich plany wobec swojej córki.

- Niech będzie - powiedziała po chwili zrezygnowanym głosem, jakby właśnie przegrała długą kłótnię z bardzo przekonującym przeciwnikiem. - Jeśli Ginny się zgodzi, będziecie mogli ją zabrać ze sobą.

- A gdzie możemy ją znaleźć? - spytał Mrok. Zdawał sobie sprawę z tego, że zgoda Gothel to jedno, ale znalezienie dziewczyny, to drugie.

- Poszła szperać w Zamku Okazji - odparła wiedźma, jakby była to najoczywistsza rzecz pod słońcem. - Odkąd Diabolina zniknęła z Wyspy Potępionych na zawsze, mamy więcej luzu niż wcześniej.

 - Odkąd Diabolina zniknęła z Wyspy Potępionych na zawsze, mamy więcej luzu niż wcześniej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝕹𝖆𝖘𝖙𝖊̨𝖕𝖈𝖞. Wielka Czwórka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz