1 - Unwanted

12.3K 569 725
                                    

@KakaSzczur jako Yoongi :)

@Avangeee jako Jikook :)


Witamy w naszej nowej serii. Mam nadzieję, że ją pokochacie :)

#trójącikaletrochębardziejskomplikowany :)

OST DO VERITY:

https://open.spotify.com/playlist/2MjJN8igrqlYnS7gkMoXHR?si=d53beb6c6dd3467e

~~~~~~~~~~~~





Yoongi:

Jesienna pogoda nie była aż taka najgorsza. Jeszcze nie było na tyle zimno, aby zakładać tony ubrań, ale też nie grzało, roztapiając wszystko w okolicy. Tylko chlapa, która robiła się przy okazji, bardzo utrudniała funkcjonowanie na drodze. A ponieważ nie lubiłem zbytnio poruszać się samochodem, takie warunki tylko dodatkowo psuły humor. Jedyne co podnosiło mnie na duchu to fakt, że niedługo mam zobaczyć mojego ukochanego.

Park Jimin, chłopak, z którym umawiam się już prawie dwa lata, młodszy ode mnie o sześć wiosen, dzwonił do mnie, by poinformować, że skończył już zajęcia i czeka przed budynkiem swojej uczelni. Miałem pod niego podjechać, by nie zmókł. Niestety miałem jeszcze kilka kilometrów do Seulu – właśnie wracałem z Seongnam, gdzie odbywałem szkolenie potrzebne mi w dalszej pracy. Jako grafik komputerowy zajmowałem się projektowaniem gier w jednej z najlepszych firm w kraju i w sumie uwielbiałem tę robotę. Lecz teraz skupiłem się na tym, by bezpiecznie dotrzeć do celu. Droga była praktycznie pusta, nikomu nie uśmiechało się przemieszczanie w tę ulewę bez konieczności, dlatego inne auta mijałem naprawdę rzadko.

Jednak moją uwagę zwrócił czarny Hyundai, który zatrzymał się nagle przy poboczu. Zwolniłem jeszcze, bardziej myśląc, że może coś się stało i trzeba pomóc, dlatego aż mnie zmroziło, kiedy zorientowałem się, że z tylnego siedzenia ktoś został wypchnięty.

Natychmiast nacisnąłem hamulec, przez co mój samochód wpadł w lekki poślizg i musiałem się mocno skupić, by ta chwila nie skończyła się tragicznie. Na szczęście udało mi się zapanować nad pojazdem. Niestety, to sprawiło, że Hyundai zdążył odjechać.

Włączyłem szybko światła awaryjne w aucie i wyszedłem na zewnątrz, zaciągając kaptur na głowę. Sprawdziłem czy na pewno nic nie jedzie i pobiegłem na drugą stronę jezdni, a następnie do leżącej w mokrej trawie osoby. Jak się okazało, był to jakiś chłopak, na oko szesnastoletni, może trochę starszy. Ale na pewno uczeń, na co wskazywał jego zniszczony mundurek.

Próbowałem nawiązać z nim kontakt, ale był nieprzytomny. Po upewnieniu się, że oddycha, obejrzałem szybko jego ciało. Jedna z jego rąk wyglądała nieciekawie, a twarz i ręce pokrywały rany. Zawahałem się przez chwilę. Powinienem zadzwonić po pogotowie i czekać tu z nim, ale przez ten czas mógł co najwyżej nabawić się zapalenia płuc. Dlatego pobiegłem do auta i wyjąłem z tylnego siedzenia koc, który przydawał się na piknikach z Jiminem. Z jego pomocą usztywniłem rękę dzieciaka i powoli przeniosłem go na tylne siedzenie samochodu, zaraz po tym jadąc jak najszybciej do najbliższego szpitala.

Na miejscu zajęto się chłopcem, a ja zaniepokojony nie potrafiłem odejść z tego miejsca, czekając na jakieś informacje. Lekarz co prawda nie chciał mi za dużo powiedzieć na temat zdrowia nieznajomego, ale udało mi się podpytać o to pielęgniarkę, która uspokoiła mnie, że dzieciakowi nic złego nie będzie i wyliże się, ale póki co jego ręka wyląduje w gipsie.

Uspokojony tym, zacząłem się zastanawiać, co zrobić dalej, gdy nagle uświadomiłem sobie, że...

Wystawiłem mojego aniołka! Jiminnie na pewno się martwi!

"Verity" - YoonminkookWhere stories live. Discover now