28 - Taking revenge

4.1K 237 716
                                    

@KakaSzczur jako Yoongi :D

@Avangeee jako Jikooki :)


Nooo, przedostatni rozdział. Enjoy :) 

Ba-baj Yoonminkooki :))))))))) Yoonsung, wszystko popsułeś ://

~~~~~~~~~~~~





Jimin:

Nie wiedziałem czego Yoongi nie rozumiał. Już dawno ustaliliśmy, że do tematów nieporuszalnych nie będziemy powracać. A jednak gdy jego brat postanowił przywołać jakąś barwną historię z jednej z imprez, starszy chętnie się do tego dołączył, kontynuując temat jak gdyby nigdy nic i jeszcze pozwalając Yoonsungowi wspomnieć o jakiejś Ami. Wiedziałem, że Jeongguk posiada więcej informacji ode mnie i na pewno orientuje się kto to taki, lecz nie miałem zamiaru dopytywać, woląc ułożyć niewielki plan zemsty za atak na moje serce.

Yoongi nie nocował z nami, przenosząc się na kanapę, właśnie przez historię, którą przytoczyłem. Była chyba jedną z tych najpikantniejszych, nieopowiadanych ze szczegółami nawet promyczkowi. Ale właśnie na tym mi zależało - aby hyung poczuł to, co ja podczas naszej kolacji. I niezwykle łatwo uzyskałem taki efekt, spodziewając się przy tym kłótni, bez której niestety nie mogło się obyć, skoro Yoongi złamał naszą obietnicę.

Wstając rano, jak zwykle nie miałem nikogo przy sobie, skoro starszy nocował zapewne na kanapie, a Jeonggukie wstawał o siódmej, albo ósmej. Była już dziewiąta, jednak pamiętałem, że Yoongi powinien pojawić się w pracy dopiero po dziesiątej. Dlatego po pochwyceniu telefonu do ręki i rozpoczęciu przeglądania Twittera i odpisywania na KakaoTalk, dopracowywałem swój plan niewinnej zemsty, chcąc przy tym wykorzystać pewną osobę, która była w to wszystko zamieszana.

Odpisałem jeszcze tylko Hyungsikowi na jego analizę sytuacji, z którą został już zaznajomiony, po czym odłożyłem telefon na szafkę, mając nadzieję, że Yoonsung nigdzie nie wybył.

Raczej mi nie przyłoży? On nie lubi chłopaków, tak? Powinienem być ostrożny...

Rozważałem jeszcze przez chwilę na szybko ułożony plan, ruszając już do łazienki, w której załatwiłem potrzebę, zajmując się też swoją twarzą i zębami, nawet jeśli po spotkaniu hyunga, miałem udawać zaspanego. Bo jeśli coś pójdzie nie tak, zrzucę to na nie do końca obudzony umysł.

Kiedy już opuściłem łazienkę i wszedłem do salonu, zauważyłem, że Jeonggukie nadal ślęczy przy swoich książkach, witając się ze mną tylko krótkim: „Cześć, hyung". Nie mogłem wychodzić z mojej roli, nadal przymykając oczy i udając, że nie kontaktuję na tyle, aby się z nim przywitać czymś więcej niż delikatnym pomachaniem. A przechodząc już do kuchni, przyjrzałem się jednym okiem dwójce urzędujących braci, już po samym stylu ubierania, stwierdzając, który to Yoonsung. I bez żadnego zastanowienia, to do jego pleców się przytuliłem, stając dodatkowo na palcach, by dać mu buziaka w policzek.

- Dzień dobry, hyung – wymruczałem, powracając już do poprzedniej pozycji, by nadal go obejmować, czując się z tym trochę niekomfortowo i mocno nie fair. Gdyby nie fakt, że była to zemsta, raczej nie miałbym nic przeciwko takiemu normalnemu przytuleniu go na pożegnanie, czy też przywitanie. Jednak teraz uczucie było inne.

- Cóż za miłe powitanie – stwierdził przytulany przeze mnie chłopak, śmiejąc się z tego i oczywiście zaraz rozczepiając moje dłonie, aby uwolnić się z uścisku. – Ale to nie ta osoba, Wiewiórko – dodał, pokazując mi na stojącego przy blacie Yoongiego, na którego twarzy widniał początkowo smutek, jednak zaraz po tym pojawiła się czysta złość.

"Verity" - YoonminkookWhere stories live. Discover now