Rodział 2

1.5K 77 6
                                    

Wtorek 8:15

Po wczorajszym incydencie odrazu poszłam spać bo nie miałam ochoty myślec o tym co sie wczoraj działo. Oczywiście miałam zamiar porozmawiać z Chirsem ale Jonasa wolałam unikać. Nie było opcji żeby po tym co z nim przeszłam w związku i po, łączyły nas jeszcze jakieś bliższe relacje. Na placu przed szkołą stała już Sana,Noora,Chris i Vilde. Podeszłam do dziewczyn i przywitałam sie z każdą. 

-Co za popieprzony dzień-wypaliłam.

-Nie odbierałas wczoraj telefonu, martwiłyśmy sie- stwierdziła Chris.

-Przecież wiedziałaś ze Vilde i Chris u mnie są-tłumaczyła sie Noora rozglądając sie po placu po czym nachyliła głowe w moją strone- I czy dobrze słyszałam? Jonas był u Ciebie? 

Spojrzałam na Vilde ale ta unikała mojego wzroku. Zaczeła nerwowo bawić sie palcami. Robiła wszystko byle nie patrzec w moją strone. 

-Czy Ty wiedziałaś że Jonas u mnie jest? - uniosłam brew.

-Co..Ee ja?- jak zwykle Vilde udawała głupią próbowała sprawić wrażenie jakby pytanie nie dotyczyło bezpośrednio jej.- No, tak nie na sto procent. Poza tym skąd mogłam wiedzieć że Chris do Ciebie pójdzie, miał Cie tylko odwieść. To nie moja wina, wasza relacja jest jakaś chora zachowujecie sie jakbyście byli razem, a nie jesteście.

-A więc ta wczorajsza sytuacja to moja wina? To że wlazł mi do domu bez zapowiedzi?- skrzyżowałam ręce lustrując blondynke.

-Bez zapowiedzi? A jak miał Ci powiedzieć jak z nim nie rozmawiasz.

-Jakoś po naszym rozstaniu zaraz sypiał z jakimiś starszymi dziewczynami i co nagle zmienona Eva mu sie spodobała? -warknełam.

-Ej, ej, ej spokojnie, dziewczyny luz, chyba nie będziecie sie wykłócac o chłopaków- upomniała nas Sana.

-Apropo, Jonas nagadał Chrisowi takich rzeczy że głowa mała.

-Co dokładnie- Vilde wytrzeszczyła oczy. 

-Zapytaj Magnusa. Albo jeszcze lepiej, zapytaj mojego byłego osobiście- podniosłam plecak zarzuciłam na plecy i weszłam do szkoły. Nie miałam zamiaru kontynuować tej bezsensownej rozmowy bo wiedziałam co dziewczyny sobie myślą. Każda twierdziła że jestem w nim zakochana ale mam jakiąś uraze po Jonasie i dlatego nie jesteśmy w związku. Dla mnie to była totalna bzdura i uważałam że nie mam żadnego obowiązku tłumaczyć sie dlaczego jestem sama.

 Poczułam zapach przepoconych ciał chłopców którzy akurat mieli wf a wejście na sale gimnastyczną było tuż obok wejścia do szkoły. Wuefista gdzieś wyszedł a oni robili rozgrzewke. Była to klasa Williama. Chłopak gdy mnie zobaczył odrazu do mnie podbiegł.

-Hej- przeczesał włosy i uśmiechnął sie.

-Hej- odpowiedziałam lekko zdezorientowana. 

-Nie wiesz może co z Chrisem? Od wczoraj sie nie odzywa.

-A co ja jestem jego niańką?- uniosłam brew-Eh znaczy..przepraszam Cie ostatnio jestem strasznie chamska dla wszystkichi mam ciągłe zmiany nastroju.- włożyłam włosy za ucho- Był u mnie wczoraj. Ale kompromitacja z Jonasem chyba nie była zbyt miła i wyszedł bez słowa. Myślałam że bedzie w szkole i z nim pogadam. Nie myślałam że przejmie sie słowami mojego eks- parskłam. 

-Co mu dokładnie powiedział?- William wyglądał na zainteresowanego. 

-Że nikt nie bierze go na poważnie, nigdy sie nie przekona co to prawdziwa miłość i takie tam dziecinne przekomarzanie- machłam ręka.

-Cholera- chłopak ponownie przeczesał włosy łapiąc sie za głowe- To dwie najgorsze rzeczy które można powiedzieć Chrisowi. To jak powiedzenie lasce że jest gruba i łatwa. 

-Ouu rzeczywiście boli- zaśmiałam sie- Ale tak na poważnie. Nie wiedziałam że może sie tym przejąć. Jak myślisz gdzie on teraz jest? 

-Pewnie w domu. Jak zadzwonisz będzie udawał że nic sie nie stało i nie chiało mu sie iśc do szkoły. Myśle że powinnaś tam jechac. W koncu jesteście przyjaciółmi a Tobie coś prędzej powie, bo przy mnie udaje twardziela.

-Friends with benefits tak dokładniej- zachichotałam. 

-Serio nie musze wiedzieć co robicie jak nie patrze-zasmiał sie- Słuchaj mam jeszcze do Ciebie prośbe. Jest opcja żebyś zrobiła u siebie domówke? Chodzi o to że Noora na pewno by na niej była, a chiałbym z nią porozmawiąc bo po tej akcji z londynem... sama wiesz-podrapał sie po głowie- nie rozmawia ze mną. 

-Przemyśle to- puściłam mu oko idąc w strone swojej sali lekcyjnej.- Do zobaczenia u mnie w takim razie!- rzuciłam i pobiegłam bo zadzwonił dzwonek. 

****************

Ten sam dzień godzina 18:00

Byłam padnięta bo siedziałam dziś w szkole zdecydowanie za długo. Pamiętałam że powinnam jeszcze wstapić do Chrisa. Postanowiłam do niego napisać bo nie miałam siły nawet zrobić kroku, a Chris mieszkał daleko od Nissen. 

18:05 Ja: Przyjedziesz po mnie? Prosze, chce pogadać

18:05 Schistad Chris: Pogadać? ;]]

18:05 Ja: Pogadać. 

18:06 Schistad Chris: Będe za 10 min 

Schowałam telefon do kieszeni i czekałam przed budynkiem. Było dziś chłodno a ja miałam na sobie spodnie z dziurami i jedyne co chroniło moją skóre to kabaretki pod nimi. Zaplotłam ręce w tali próbując sie ogrzać. Wiało i zapowiadało sie na deszcz. Po około 10 miniutach czarne auto podejchało pod szkołe. Odrazu wsiadłam. 

-Włącz ogrzewanie bo wyglądam jak renifer czerwononosy.

Chłopak posłusznie zrobił to o co go prosiłam. 

-Więc o czym chciałas pogadać? 

-Dobrze wiesz, po co udajesz głupiego?-spojrzałam na niego ale on skupiony był na drodze. Przynajmniej tak mi sie wydawało. 

-Evo Mohn nie mam pojęcia o czym mówisz- położył ręke na sercu śmiejąc sie.- Chodzi Ci o tego chłopczyka z wielkimi brwiami? - parchnął. 

-Tak mam na myśli Jonasa- szturchłam go w ramie chichocząc. 

-Chłopak nie wie co mówi. Jakbym chciał byłabyś ze mną, a ten maluszek jest po prostu zazdrosny- zaczął zadziornie sie uśmiechac.

-Skąd ten pomysł? Nie byłabym-ułożyłam sie na fotelu przybierając poważną mine. 

-Przecież teraz sie świetnie dogadujemy, czemu w związku mielibyśmy sie nie dogadywać? 

-Bo sypiasz z przypadkowymi dziewczynami? I w ogóle nie ma tematu. Nie będziemy nigdy w związku.

-Prosze Cie, mogłabyś chociaż nie udawać. Już prawie jesteśmy u mnie. Porobimy coś fajnego, bo ostatnio ktoś nam przeszkodził- zaczął sie śmiać. 

-Zatrzymaj sie

-Co?

-Powiedziałam żebyś sie zatrzymał- chłopak zjechał na pobocze. Wziełam ze sobą plecak i wysiadłam z auta.- Nigdy nie będe Twoja Chris- zamknęłam drzwi i ruszyłam w strone domu. 

SKAM SEASON 4/ Eva&ChrisWhere stories live. Discover now