Rozdział 5

1.2K 68 8
                                    

Dzisiejszej nocy nie zmrużyłam oka. Po opatrzeniu Jonasa nie mogłam zasnąc i czekałam tylko aż chłopak sie obudzi. Mój dom po imprezie był w fatalnym stanie, a ja nie miałam pojęcia gdzie podziała sie moja ładowarka. Miałam rozładowany telefon i nie mogłam sie z nikim skontaktowac. A byłam pewna że po wczorajszej imprezie miałam zapchany telefon sms od Noory, Williama, Chrisa Isaka itd. Szukałam ładowarki ale nie chciałam być zbyt głośno żeby nie obudzić Jonasa. Chłopak jednak ok 5:00 obudził sie i głośno ziewnął. 

-Moje oko, ale cholerstwo boli- zaczął dotykać sie po opuchniętym, bolącym miejscu. 

-Nieźle wczoraj oberwałeś- rzuciłam- Już miałam dzwonić na pogotowie. 

Chłopak przeciągnął sie i usiadł na łóżku opierając sie o ściane.

-W sumie kłóciliśmy sie o Ciebie, powinnaś zabrać głos.

Bezpośredniość chłopaka totalnie zbiła mnie z tropu. Dopiero teraz zauważyłam jak bardzo dojrzał i jak sie zmienił. W końcu ja też nie byłam to samą Evą to dlaczego on miałby sie nie zmienic? W swojej głowie cały czas miałam obraz Jonasa z początków pierwszej klasy który zachowywał sie jak bachor który chce zaistnieć w szkole. A sama przecież sie tak zachowywałam. Nie wiedziałam za bardzo co odpowiedziec. 

-Nie masz może ładowarki? 

-Power Banka- wskazał na plecak leżący w rogu pokoju- Sprytna zmiana tematu Mohn.

-Bo nie ma tematu nas i pojmij to w koncu- westchnełam grzebiąc w plecaku Jonasa.-Mam!-krzyknełam wyciągając ładowarke. Podłączyłam telefon do ładowania i siadłam na łóżku obok Jonasa. Patrzył w ściane przygryzając warge. 

-Nie rozumiem co dziewczyny widzą w takich dupkach. Jak chłopak może dać im prawdziwą miłość, dobro, troske i inne istotne rzeczy do związku to one i tak wybierają jakiegoś chuja. 

-Nikogo nie wybieram.

-To głupie. Cały czas w kółko i on i Ty powtarzacie każdej napotkanej osobie ''jesteśmy przyjaciółmi''- Jonas udaje głos Chrisa choć musze przyznać nie bardzo mu to wychodzi- a tymczasem każdy wie że tak nie jest. Skoro nie jesteście razem czemu sie do mnie dowalał? Serio, myślałem że jesteśmy kumplami. Mieliśmy razem akcje z Yakuzą i w ogóle. A ten mi zwyczajnie wpierdolił. Masz mi sie chyba prawo podobać nie? Dlaczego nie chcesz dać nam 2 szansy? 

-Jest mi dobrze tak jak jest. 

-A mi nie-chłopak przybliżył sie do mnie chwytając mnie za ręce- Nie jestem taki jak kiedyś. Na prawde byłbym dobrym chłopakiem. Ty też sie zmieniłaś, daj temu szanse, prosze. Przemyśl to- Jonas wstał ubierając plecak- Power Banka oddasz mi przy okazji i wtedy dasz mi znać co postanowiłaś. Teraz musze spadać zanim rodzice sie zorientują że nie ma mnie w łóżku. 

Mój telefon już sie troche podładował i zaczął gwałtownie wibrować. 

1:34 Vilde: U mnie i Magnusa wszystko ok.
Przepraszam że tak wcześnie wyszliśmy z imprezy ale Magnus źle sie czuł. Działo sie coś jak wyszliśmy? 

2:14 Isak: Jak tam Jonas? Dalej sie nie wybudził? 

2:16 Isak: Daj znać jak sie coś zmieni 

3:20 William: Czemu mi nie powiedziałaś że Noora kogoś ma? To jakaś gra? Bawi Cie to że wyznałem jej uczucia, przeprosiłem a ona najzwyczajniej powiedziała mi że miło jej że przepraszam? Serio Eva? I nawet nie tłumacz mi sie że nie wiedziałaś bo w to nie uwierze. Mówicie sobie wszystko. 

Nieodebrane połaczenia : 2 od Sana 

Opadłam na łóżko prosząc żeby ten dzień sie już skończył. Ile jeszcze będzie sie ciągnął ten zasrany trójkącik Ja, Chris, Jonas. Nigdy nie brałam pod uwage opcji że ja i Jonas będziemy jeszcze parą. W przypadku Chrisa myślałam o tym kilka razy ale chłopak nigdy nie wyznał mi żadnych uczuć. Ale najpierw musiałam wyjaśnić sprawę z Williamem. Bardzo go lubiłam ale na prawde nie miałam pojęcia że Noora kogoś ma. Byłam na nią zła że mi nie powiedziała. 

*********

Perspektywa Chrisa: 

Siedziałem z Williamem w jego kuchni. Byłem już po drugiej kawie a nadal czułem sie fatalnie. Dawno nie miałem takiego kaca i mało co pamiętałem z wczoraj. Cały czas słyszałem w głowie krzyki Evy co było lekko niepokojące. Od rana nie zamieniłem z Williamem słowa ale nie przeszkadzało mi to. Pewnie był zły czy coś, jak zawsze jak coś odwalałem. Chociaż tym razem zachowywał sie jakoś dziwnie. 

-No już sie tak nie fochaj przyjaciółeczko- parsknąłem biorąc kolejny łyk kawy. 

-Mam tego dość- chłopak sie odwrócił uderzając ręką w blat- Mam dość niańczenia Cie. Mam dośc kurwa że nie masz jaj i nie powiesz Evie jak na prawde jest. I nie wypieraj mi sie kurwa mać że nie masz jej nic do powiedzenia. Ulżyło Ci pobicie Jonasa do nieprzytomnośći? Ile Ty masz lat? Jeszcze pare ciosów i na prawde nie obyłoby sie bez karetki no człowieku gdzie Ty maszm mózg. Przyznaj że sie tak nawaliłeś przed impreza u Evy bo nie byłeś w stanie popatrzeć jej prosto w twarz po tym co powiedział Ci Jonas. Bo zwyczajnie nie masz jaj. Stary, kocham Cie ale mnie zwyczajnie wkurwiasz. Zachowujesz sie jak dziecko i tyle-skończył a jego wzrok powędrował na mnie. Nastepnie przeniósł sie w inną strone. 

Obróciłem sie na siedzeniu i wyszeptałem tylko pod nosem ''o kurwa mac'' odwracając sie z powrotem w strone Williama łapiąc sie za głowe.- Ile słyszałaś? -zapytałem zachrypniętym głosem Eve stojącą w przedpokoju Williama. 

-Wszystko- wymamrotała cichym głosem wlepiając wzrok w ziemie.- Przyszłam tylko powiedzieć że nie wiedziałam o Noorze. Ja już pójde- Eva wybiegła a ja ku mojemu zdziwieniu zaraz za nią. Widocznie gadka Williama podziałała bo w końcu zamierzałem coś z tym zrobić. 





SKAM SEASON 4/ Eva&ChrisWhere stories live. Discover now