chapter 1

985 78 25
                                    

szkoła średnia zawsze kojarzy się z trzema typami ludzi. a przynajmniej dla większości. dobra, dla wszystkich typowych amerykańskich nastolatków zawsze istniał podział na grupy i typy.
jednak nie przedłużajmy i przedstawmy ich.

są to;

popularni, a z reguły członkowie drużyny sportowej i ich dziewczyny, czy jak kto woli dziewczyny do towarzystwa. napakowane mięśniami ptasie móżdżki, które myślą, że mogą robić wszystko i mówić cokolwiek chcą, gdyż pozwala im na to szkolna pozycja. zazwyczaj uczą się przeciętnie i lubią gnoić innych.

idąc dalej korytarzem jefferson high school spotykamy drugą grupę, a mianowicie kujonów. im zazwyczaj nikt nic nie robi, ponieważ dają spisywać zadania domowe, a czasami, gdy się im pogrozi robią nawet za ciebie projekty naukowe, za które masz potem szóstki. czasami też sprawiają wrażenie fajnych i całkiem interesujących. jest to raczej bardzo neutralna grupa.

ostatnią, ale i chyba najgorszą grupą pod względem hierarchii ważności są frajerzy.
do tej klasyfikują się głównie... no nie ukrywajmy, życiowi frajerzy, którzy niby nic takiego nie zrobili, ale samo patrzenie na nich aż błaga o to, by coś im zrobić. popularni zazwyczaj nienawidzili tej grupy. nawet kujony nimi gardzili.

jednak tutaj skupimy się bardziej na dwóch osobach, a nie całej społeczności.

luke "frajer" hemmings łączył w sobie cechy drugiej i trzeciej grupy. uczył się bardzo dobrze, ale nie klasyfikował się na miano kujona. bardziej podpasował popularnym jako frajer. nie lubił sportu, dziewczyn i imprez, na których był alkohol. wolał czytywać dzieła shakespeare'a czy williama blake'a, a po drodze słuchać vivaldi'ego. był chudy, wysoki i miał blizny po trądziku. kulił się po szkolnych korytarzach, byleby nie dorwali go popularni i znowu nie topili mu głowy w męskim kiblu. mimo wszystko luke zdążył przyzwyczaić się do takiego życia. może nie do końca, ale... mniej więcej.

michael "popularny" clifford był natomiast podręcznikowym przykładem osoby z tych lepszych sfer. pełnił rolę kapitana drużyny piłki koszykowej, miał przepiękną dziewczynę, dzięki której jeszcze bardziej umacniał swoją pozycję. czasami był chamski, ale tylko w słusznych sprawach. nie lubił znęcać się nad frajerami, ale ktoś musiał to w końcu robić. w towarzystwie odgrywał duszę towarzystwa, ale w zaciszu swojego pokoju regenerował się słuchając utworów ludovicio einaudi'ego, co przecież gryzło się z jego wizerunkiem.
jednak wbrew panującym przekonaniom, że popularni to ta mniej inteligentna grupa ludzi, michael uczył się bardzo dobrze. miał stypendia, brał udział w różnych projektach, ale zawsze tak, by nikt z jego popularnych znajomych o tym nie wiedział.

natomiast oni przypadkiem spotkali się któregoś pięknego, ale i nudnego dnia na zajęciach z fizyki u profesora collinsa. luke siedział sam, a michael postanowił się do niego dosiąść.
luke nie miał zielonego pojęcia dlaczego taki ktoś jak sam michael clifford postanowił usiąść z największym frajerem, który kiedykolwiek chodził do jeffersona.

przez całą lekcję luke ani słowem nie odezwał się do swojego nowego kolegi z ławki. wiedział, że osoby z trzeciej grupy nie utrzymują kontaktów z grupą pierwszą. chyba, że chodzi o jakieś popychanki czy wrzucanie do kontenera na śmieci. wtedy jak najbardziej utrzymuje się kontakt, ale ten z rodzaju mniej przyjemnych.

nie wiedzieli tylko, że zwykłe dodatkowe zajęcia z fizyki sprawią, że życie ich obu zmieni się tak, że obaj pogubią wątki.















{...}

no i mamy ten pierwszy!

jak wam się podoba? jak się zapowiada?

musimy ustalić jakiś jeden dzień kiedy będę dodawać kolejny rozdział.
pasuje wam piątek wieczór?
jako umilenie całego tygodnia ciężkiej pracy w szkole.

kocham i zostawiam wam tego cośka,

~ kluska

teenage dirtbagWo Geschichten leben. Entdecke jetzt