rozdział 40

336 46 32
                                    

—  chodzi o to, że... betty ma filmik, na którym wyglądam jakbym chciała z nimi wszystkimi uprawiać seks, a ja... wiem, że nie byłabym do tego zdolna...

te kilkanaście słów, które wyszły z ust emily, sprawiły, że luke stracił twardy grunt pod nogami. poczuł jakby nagle znalzł się na środku oceanu bez jakiejkolwiek pomocy. miał wrażenie, że zaczyna brakować mu drogocennego tlenu. czuł jakby się dusił, jakby ktoś zabierał mu ostatnie tchnienia życia.
w żadnym wypadku nie wiedział co ma powiedzieć, a nawet jeśli coś chciał, nie umiał ubrać w tego odpowiednie dla tej sytuacji słowa. był to niemały szok, który podziałał na niego tysiąc razy bardziej niż jakakolwiek inna informacja, którą otrzymał nawet i od michaela.
nie wiedział jak ma zachować się w sytuacji, gdy emily, dziewczyna z popularnych prawdopodobnie została zgwałcona lub co najmniej zrobili jej coś, czego ona najwidoczniej nie chciała.

— ems, ja... nie mam pojęcia co powiedzieć.

blondyn ledwo wydusił z siebie te kilka słów składające się na to jedno zdanie.
w głowie panował prawdziwy mętlik i istny bałagan, który nie wiedział jak posprzątać albo przynajmniej jak w jakimś stopniu go przykryć, by nikt nie zauważył, że coś jest nie tak jak powinno.

— pewnie masz mnie teraz za jakąś dziwkę, ale... wiesz jak jest na imprezach. tym bardziej na tych, gdzie bawi się drużyna i reszta.
— nigdy nie miałem cię za taką. jedynym twoim błędem było to, że się upiłaś. nie to, że oni to wykorzystali i to w tak... cholernie gówniarski sposób. musimy coś z tym zrobić.

luke nie miał w planach wpakowywać się w kolejne problemy, ale widząc załamaną i zapłakaną dziewczynę, coś ściskało go za serce i nie był w stanie zostawić szatynki samej w takiej sytuacji. musiał coś zrobić, ale nie wiedział do końca co tak naprawdę może. był w kropce, między młotem, a kowadłem. nie miał ochoty wplątywać się w takie afery, ale widział też, że nie może siedzieć bezczynnie i jedynie patrzeć na cierpienie nastolatki.

— co chcesz im zrobić? ben jest rezerwowym, więc nie ruszysz ani jego, ani reszty. jesteśmy w kropce.

emily usiadła i jeszcze raz przetarła twarz, na której znajdował się zaschnięty już tusz do rzęs. wiedziała, że wygląda fatalnie, ale nie przejmowała się tym. jej umysł zajmowały zupełnie inne rzeczy niżeli jakiś rozmazany tusz, który był na jej opuchniętej od płaczu twarzy.
sama nie wiedziała co robić. podobnie jak blondyn czuła bezradność, głównie z tego powodu, że sprawa z drużyną i zawodnikami była o tyle trudna, że trener wide nigdy nie pozwoliłby, by jego chłopcy znaleźli się w centrum dość nieprzyjemnych wydarzeń. fakt ten komplikował wszelkie plany, które podjąć chciała dwójka nastolatków. zdecydowanie byli w kropce.

— masz ten filmik?

dziewczyna na słowa blondyna spięła się mimowolnie, ale nastolatek jakby tego nie zauważył. wpatrywał się w cicho grający telewizor, ale wcale nie interesowało go to, co w tamtym momencie tam leciało. zbyt pochłonięty był tym, co mówiła mu emily.
szatynka wyciągnęła z kieszeni czarnych jeansów telefon i w kilku sprawnych ruchach odnalazła poszukiwany filmik.
dłonie trzęsły się jej, gdy przekazywała blondynowi urządzenie i w skupieniu wpatrywała się w jego reakcję.
bała się, z każdą kolejną sekundą tego przeklętego filmiku bała się o to, co teraz będzie miało miejsce.
doskonale widziała, gdy luke kilka razy odtwarzał nagranie i z każdym kolejnym jego wyraz twarzy staję pozbawiony jakichkolwiek emocji.

— możesz mi go przesłać?

emily wzdrygnęła się na ton głosu blondyna jednak posłusznie wysłała chłopakowi nagranie. nie chciała nic mówić, by nie pogarszać sytuacji swojej jak i pewnych ludzi.
chciała to skończyć i powiedzieć całą prawdę, ale wiedziała, że może za to oberwać i stracić wszystko, a tego obawiała się najbardziej.

— wrócę do siebie. przepraszam, że tak cię naszłam.
— odprowadzić cię?
— poradzę sobie, dzięki.

po czym nastolatka jak najszybciej ulotniła się z domu chłopaka. czuła się podle przez to co robiła i to co miało miejsce. nie chciała w chore intrygi amy wplątywać luke'a, którego można było zranić.
sfingowany filmik ukazujący michaela, który wygląda jakby teraz to on chciał zabawić się z szatynką, wymyśliła amy wraz z calumem. chcieli w ten sposób zemścić się na farbowanym chłopaku, a używając w tym celu luke'a, wiedzieli, że ich plan powiedzie się ze stu procentową skutecznością.
gdy od michaela odwróci się sam luke, tamten nie będzie miał przy sobie nikogo, a to było dla niego najlepszą karą za wszystko co zrobił amy jak i brunetowi.
emily była tylko zwykłym małym elementem, który miał poruszyć całą machinę.

emily jackson:

uwierzył, jest wściekły, ale nic nie powiedział. zrobiłam co kazałaś.


amy forest:

grzeczna dziewczynka, jestem z ciebie dumna.

na słowa dziewczyny, emily poczuła jak ją zemdliło. nienawidziła siebie w tym momencie, miała ochotę zniknąć. zwyczajnie rozpłynąć się w powietrzu.










{...}

to co, koniec czy jeszcze jeden?

teenage dirtbagWhere stories live. Discover now