Rozdział 27

7.3K 216 23
                                    

Zeszłam na dół, ponieważ Luke wołał na śniadanie, cieszyłam się że mam tak wspaniałego brata.

- Hej Luke'y, Cześć Kim! - krzyknęłam schodząc ze schodów.

- Cześć Am. - uśmiechnął się ukazując szereg śnieżno białych zębów. Lubiłam kiedy tak do mnie mówił, ponieważ gdy byłam mała zawsze mnie tak nazywał.

-Co dziś jemy? - zaśmiałam się.

- Dziś kucharz Luke. - zaśmiała się Kim. - Serwuje naleśniki z owocami i masłem orzechowym, tosty z serem i szynką bądź gofry z syropem klonowym.

- Widzę dietetycznie. - spojrzałam na nich z rozbawieniem.

Gdy wszyscy zasiedli do stołu zaczęliśmy jeść. Wszystko było wyśmienite, dlatego że mój brat naprawdę świetnie gotuje. Po zjedzonym śniadaniu pojechałam do domu, weszłam do domu i wtedy doznałam szoku.  W całym salonie były porozrzucane ubrania a na stole i kanapie były butelki po piwie i wódce. Na dywanie spało pare osób co było dziwne, szybko poszłam do pokoju Jack'a i tam zobaczyłam go śpiącego z dziewczyną przytuloną do piersi, myślałam że wybuchnę. Rzuciłam w niego poduszką, a on chciał krzyknąć ale zobaczył mnie i zaniemówił, natomiast dziewczyna która z nim spała musiała coś powiedzieć.

- Kochanie czemu wstałeś? - zapytała piskliwym głosem. - Kto to jest? - spojrzała na mnie.

- A... Amanda, j...jaa. - próbował to wytłumaczyć, a w moich oczach zebrały się łzy.

- Jestem... Byłam jego dziewczyną. - smutno się uśmiechnęłam i wyszłam z pokoju.

- Amanda Kurwa! Czekaj! - krzyczał za mną.

KIM POV

Zadzwoniła do mnie Am czy może przyjechać do nas, oczywiście że się zgodziłam. Gdy Amanda weszła do domu zaczęłam pytać ją co się stało, po czym opowiedziała mi wszystko. Byłam naprawdę zaskoczona, po Jack'u można było się spodziewać wszystkiego oprócz tego że zdradziłby Amandę.

- Słuchaj tak zapytam, skąd Luke ma tą ranę? - zapytała.

- Gdy cię nie było trochę posprzeczał się ze swoją drużyną i wiesz. - zaśmiałam się.

- Aha, dobra ja idę pooglądać jakieś filmy czy chcesz żebym ci w czymś pomogła?

- Nie, nie trzeba.

LUKE  POV   

Kiedy przyjechałem do domu nie zdziwił mnie widok Am bo często tu przesiaduje, ale jej humor nie oznaczał nic dobrego.

- Kochanie, co jej jest? - zapytałem Kim.

- Jack.

- Kurwa a ten co znowu. - przewróciłem oczami.

- Przespał się z inną.

Natychmiast wyszedłem z domu i pojechałem do tego idioty. Gdy wszedłem do domu, drzwi otworzyły się z hukiem bo aż Jack wybiegł z kuchni.

- Ty jebany idioto! Co to kurwa miało być?!

- Kurwa stary. Wiem,że zrobiłem źle, ale daj wytłumaczyć.

- Wiesz co, jej się będziesz tłumaczyć. Wiem żd zrobiłeś tą imprezę, ale nie myślałem, że aż tak cię poniesie. Zawiodłem się na tobie Jack. - powiedziałem ze smutkiem.

- Luke wiesz jaki jestem, naprawdę nie umiem wytłumaczyć co się stało. Wiem że bardzo ją to boli, natomiast mi jest głupio. - uśmiechnął się lecz widać było że jest zakłopotany.

- Dobra ja lecę bo jestem umówiony na spotkanie. Narazie! - krzyknąłem kiedy wychodziłem.

Pojechałem do Hana, bo byłem z nim umówiony na kawę i omówienie różnych spraw.

Amanda POV

Siedziałam z Kim na kanapie i oglądałyśmy komedie, ona stwierdziła że chyba gdzieś w szafce mają popcorn, więc poszła go poszukać. Gdy przyszedł do mnie Kobi i zaczął ciągnąć mnie za nogawkę, wiedziałam że ten maluch chce iść na spacer. Szybko ubrałam się i wyszłam, dając znać Kim że wychodzę. Po drodze zobaczyłam, że Luke wraca do domu ale z nim był Han, więc szykuje się przyjacielski wieczór, szybko wróciłam do domu. Gdy weszłam do salonu zobaczyłam Hana z zimnym szampanem oraz Luke'a z kilkoma piwami, zaczęłam się śmiać po czym podeszłam do nich i ich przytuliłam. Gdy wszyscy usiedli na kanapie, włączyli film i Han rozlał szampana, wiedziałam że nic mi tego wieczoru nie zepsuje.

Przepraszam was bardzo za to że tak długo nic nie dodawałam, ale nie mam czasu na nic. Myśle że rozdział was zadowoli. Miłego dnia! 💕

Friend of my brother [UKOŃCZONE]Where stories live. Discover now