~5~

831 47 5
                                    

Jestem Najlepszą Przyjaciółką...

Minęła godzina.. Marcus już poszedł. W głowie cały czas krążyły mi jego słowa.. Jestem dla niego najlepszą przyjaciółką. Nie wiem czy mam się cieszyć czy też nie. Od samego początku miałam z nim dobry kontakt. Z przemyśleń wyrwał świecący się ekran od mojego iPhone'a. Pełno było powiadomień z Facebook'a. Wpisałam mój PIN do telefonu składający się z czterech cyfr '2117'. Czasem zastanawiam się czemu taki wybrałam. Włączyłam aplikacje i zaczęłam przeglądać powiadomienia. Weszłam w zdjęcie i zaczęłam czytać komentarze

Madison Blake: Mega siora 😍 shipuje was! 💕

Meggie Blake: Dzięki sis ❤️ błagam cię Mad 😂

Martinus Gunnarsen: Jeju shipuje was 💓💓💓

Meggie Blake: Tinus..ty też? 😱😐

Marcus Gunnarsen: Serio Martinus? 😑 Shipujesz mnie z przyjaciółką?

Madison Blake: Mac to ship życia! 😍

Martinus Gunnarsen: Mad ma racje! ❤️

Marcus Gunnarsen: ...

Madison Blake: ...

Westchnęłam i zablokowałam telefon.  Moja siostra i mój przyjaciel shipują mnie z Marcusem.. oj będzie ciekawie jutro w szkole...

~Następny dzień~

Rano obudziło mnie dzwonienie telefonu. Zaspana szukałam ręką po podłodze telefonu, po chwili miałam go w ręku. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.

-Halo?-spytałam zaspana.

-Hej Meggie.-usłyszałam głos Martinusa.

-Hej Tinus.-ziewnęłam cicho.

-Będziesz dziś w szkole?-spytał.

-Zobaczę jeszcze.-usiadłam na brzegu łózka.

-Eh, no dobra.-westchnął i się rozłączył.

Przetarłam oczy i wstałam. Podeszłam do biurka i spojrzałam na mój plan lekcji.

-Wychowawcza, fizyka, norweski, matematyka, angielki i muzyka.-mruknęłam pod nosem.-Dobra idę już do szkoły.-otworzyłam szafkę i spakowałam zeszyty do mojego worka adidasa, bo książki miałam dopiero dostać.

Poszłam do garderoby. Zabrałam czarną bluzę, czarną spódniczkę sięgającą  do połowy ud, czarne zakolanówki i oczywiście bieliznę. Poszłam do łazienki, wzięłam bardzo szybki prysznic i się ubrałam. Rozczesałam włosy, pomalowałam usta matową szminką w odcieniu cielistym i machnęłam dwa razy tuszem rzęsy. Zabrałam piżamę wychodząc z pomieszczenia. Schowałam ją pod kołdrę i pościeliłam łóżko. Zabrałam telefon oraz worek. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, które znajdowała się przy mojej toaletce i wyszłam z pokoju. Założyłam worek i zeszłam po schodach. Usłyszałam jak mama robi pewnie śniadanie. Skierowałam się do kuchni, nie myliłam się.

-Mamo...-weszłam do pomieszczenia, a rodzicielka na mnie spojrzała.-Pójdę dziś do szkoły.-odparłam i poszłam ubrać buty.

Założyłam swoje białe super stary z czarnymi paskami. Uwielbiam te buty. Z mojej kurtki wyjęłam słuchawki i  50 koron, schowałam je jak zawsze za case. Wyszłam z domu podłączając parę białych słuchawek. Włożyłam je do uszów i włączyłam moją ulubioną piosenkę ,,Chomik-Pewna mała dziewczynka". Do szkoły mam około dziesięć minut.  Szłam szybkim krokiem do szkoły. Po upływie piętnastu minut stałam pod budynkiem. Wyjęłam słuchawki z uszów i weszłam do budynku. Akurat zadzwonił dzwonek..świetnie. Poszłam pod klasę, na moje nieszczęście jak dochodziłam pod klasę weszli do środka. Gdy byłam już pod klasą otworzyłam drzwi i weszłam do środka zamykając je za sobą. Cała klasa patrzyła jakbym wybiła pół miasta.

-Przepraszam za spóźnienie?-spytałam bardziej niż powiedziałam.

Za mną otworzyły się drzwi i do sali wbiegli bliźniacy i moja siostra.

-Przepra....Meggie?-spojrzała na mnie siostra.

-No tak mam na imię.-zaśmiałam się.

-Usiądźcie już.-westchnęła wychowawczyni.

Poszłam do ostatniej ławki przy oknie, zdjęłam worek i położyłam go na ławce. Po chwili obok mnie usiadł Tinus.

-Jednak przyszłaś.-uśmiechnął się.

-Nom.-spojrzałam na niego i położyłam głowę na ławkę.

-Meg wiesz, że możesz na mnie liczyć?-Odparł Martinus.

-Wiem..-szepnęłam.

Tinus całą godzinę bawił się moimi włosami. W sali rozległ się dźwięk dzwonka. Podniosłam głowę, wstałam zakładając worek. Zobaczyłam Marcusa wychodzącego z sali, szybkim krokiem wyszłam z sali. Nigdzie go nie widziałam, skierowałam się pod sale gdzie miałam mieć lekcje.

-Tinus?-spojrzałam na chłopaka.-Widziałeś Marcusa?

-Po wychowawczej nie.-westchnął.

Kiwnęłam głową na znak zrozumienia... Mac gdzie jesteś?

Panie i Panowie Marcus zwiał z lekcji i wdał się w bójkę... świetnie. Dostałam wiadomość od mamy, że mam pójść do Marcusa po szkole. Koniec muzyki był najgorszy, pół lekcji siedziałam z workiem na plecach a moja ławka była pusta. Nie wyciągnęłam zeszytu nic, kompletnie nic. Patrzyłam to na Madison to na zegar. Wreszcie usłyszałam dzwonek, jak strzała wyszłam z sali. Podłączyłam słuchawki i włożyłam je do uszów. Włączyłam ,,Shape of you" i poszłam w kierunku domu bliźniaków. Po siedmiu minutach stałam pod ich domem. Tak trochę pędziłam, ale mniejsza z tym. Zapukałam do drzwi i otworzył mi Marcus... jeju. Miał podbite prawe oko i lekko rozciętą wargę. Weszłam do środka zamykając za sobą drzwi. Zdjęłam na 'odwal' buty.

-Jezu Mac.-spojrzałam na niego i przytuliłam go mocno.-Powiedz mi czemu...?-spytałam mocno go przytulając.

Chłopak nic nie odpowiedział tylko przytulił się do mnie. Staliśmy tak dłuższą chwile, po czym Marcus złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do swojego pokoju. Weszliśmy do pokoju chłopaka. Mac zamknął drzwi i usiadł na łóżku. Usiadłam obok niego i chwile siedzieliśmy w ciszy. Muszę przyznać była trochę.. dziwna.

-Zwiałem z lekcji tylko ze względu na ciebie.-zaczął.-Nie wiem, ale jak widziałem cię z Martinusem czułem się dziwnie. Tak jakby nie potrzebny.. wracając zaczepili mnie dresy i no wdałem się z nimi w kłótnie.-wstał i podszedł do biurka.

Musiałam chwile przetworzyć informacje. Spojrzałam na chłopaka, widzę, że mu na mnie zależy.

-Mac?-powiedziałam cicho.

-Miej mnie za pajaca, czy idiotę.-usiadł ponownie obok mnie.-Zależy mi na dziewczynie, którą znam tydzień. Zależy mi na tobie bardziej niż na osobach, które znam długo. Jestem kretynem...-mruknął Marcus.

-Marcus, nie jesteś idiotą. Przyjaźnimy się tak? Jak to wczoraj powiedziałeś jestem twoją najlepszą przyjaciółką. To normalne, że tobie na mnie zależy. Mamy wiele wspólnego, prawda? Ty byłeś przy mnie gdy było ze mną 'źle'. Teraz ja będę z tobą.-uśmiechnęłam się.

-Wiesz to głupie, ale wiesz... dużo osób tak robi.-spojrzał na mnie.-Wiesz, że na przywitanie i pożegnanie dają sobie buziaka w policzek. Taki przyjacielski.

-Awww.-oparłam głowę o jego ramię.-Cio tes chcess tak?-powiedziałam bardzo uroczym głosem.

-No tak jakby.-zaśmiał się.

-Awww.-cmoknęłam go w policzek i go przytuliłam.

-Ty to umiesz pocieszać.-uśmiechnął się i mnie przytulił.

Umiem pocieszać... tylko szkoda, że siebie nie....

Powiedz czy mnie kochasz| Marcus Gunnarsen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz