~14~

641 32 10
                                    

Mam najlepszego chłopaka na świecie...

-Skromna jesteś.-zaśmiał się.

-To też wiem.-uśmiechnęłam się.

-Jesteś taka... ugh.. nie wiem jak to odkreślić.

-Kochana? Urocza? Twoja?-spojrzałam na Marcusa.

-Dokładnie kochanie.-uśmiechnął się.

Usłyszałam skrzypienie schodów.

-Oho parka idzie.-zaśmiałam się cicho, po czym drzwi od mojego pokoju się otworzyły.

-MEGGIE ROSE BLAKE!-Mad weszła do mojego pokoju, a za nią Tinus.

-To moje imiona oraz nazwisko.-wtuliłam się w tors Marcusa.

-Prawie przez ciebie na zawał padłam!-mruknęła.

-Pseplasam.-uśmiechnęłam się.-Loff ju.-zaśmiałam się.

-Loff ju tu.-zaśmiała się brunetka.

-A właśnie rodziców nie ma przez tydzień.-oznajmiłam.

-Japierdziele jestem na ciebie skazana przez tydzień. Boże dla czego?-jęknęła Madison i upadła na kolana.-Dlaczego?!-położyła się na podłodze.-Nieeee!

-Co ty depresji po porodowej dostałaś czy co?-spojrzałam na siostrę.

-Mam depresje przez ciebie.-mruknęła.

-Ale możesz łaskawie zostawić moją podłogę w spokoju...-uniosłam brew.

-Tylko podłoga mnie może teraz zrozumieć.-Mad pokazała mi język.

-A weź spadaj kurde.-mruknęłam i wstałam z kolan blondyna.

-Wy się pozabijacie przez ten tydzień.-spojrzał na mnie potem na Mad Marcus.

Skierowałam się do drzwi i wyszłam z pokoju.

-Meg a ty gdzie idziesz?-spytał Martinus.

-Walić to wychodzę!-zbiegłam ze schodów.

Gdy byłam na dole, ktoś zaczął zbiegać po schodach. No i po chwili leżałam na podłodze.

-O jezu zgniatasz mnie!-jęknęłam.

-Masz za swoje sis.-zaśmiała się brunetka.

-Co wy robicie?-usłyszałam głos Martinusa.

-Twoja dziewczyna właśnie mnie zgniata.-starałam się jakoś zrzucić siostrę z pleców.

-Ale to uroczo wygląda.-zaśmiał się Marcus.

-Uroczo to ja się uduszę zaraz.-jęknęłam.-Madiś kochana siostro możesz zejść ze mnie?

-Nope.-zaśmiała się.

-CHOLERO gruba zejdziesz ze mnie czy mam ciebie wrzucić kurde?!-mruknęłam. 

-Nie chce mi się.-Mad zaczęła się śmiać. 

-Tinus ratuj przyjaciółkę plose.-jęknęłam.

Powiedz czy mnie kochasz| Marcus Gunnarsen Where stories live. Discover now