~6~

688 38 9
                                    

Umiem pocieszać... tylko szkoda, że siebie nie....

-Dobra, teraz ciołku choć.-wstałam.

-Gdzie i po co?-spytał Mac.

-Jeju chodź.-jęknęłam.

-No idę.-westchnął i wstał.

Pociągnęłam chłopaka za nadgarstek na dół. Po czym poszłam ubrać buty. Marcus patrzył na mnie dziwnie.

-Co? Idziemy do mnie.-spojrzałam na niego.

W tym samym momencie drzwi się otworzyły, Martinus przyszedł. Spojrzał nam mnie. Kątem oka patrzyłam na Mac'a.

-Hej Meg.-zaśmiał się Tinus i mnie przytulił.

-Tinus, widzieliśmy się pół godziny temu.-odparłam i odwzajemniłam uścisk.

Cały czas patrzyłam kątem oka na Mac'a, widziałam w jego oczach smutek...gniew i zazdrość? Sama nie wiem. Oderwałam się po chwili. Marcus założył bytu i wyszedł z domu.

-Później ci napisze.-powiedziałam i wyszłam z domu bliźniaków.

Podeszłam do chłopaka i pociągnęłam go w stronę mojego domu. Pod drzwiami wyjęłam kluczę z worka i otworzyłam je. Weszłam do środka ściągając buty.

-Po co chciałaś bym przyszedł?-spytał Mac ściągając buty.

-Zobaczysz.-zaśmiałam się, zakluczyłam drzwi i poszłam do kuchni.

-W kuchenne rewolucje się bawisz?-chłopak wszedł do pomieszczenia.

-W lekarkę jak już.-wyjęłam z zamrażalnika woreczek z lodem.-Kolejna informacja o mnie, jestem wolontariuszką i pomoc drugiej osobie jest mi normą.-podeszłam do przyjaciela i podałam mu woreczek.

-Zadziwiasz mnie.-uśmiechnął się lekko i przyłożył okład do oka.

-Jutro muszę cię w szkole pilnować.-oparłam się o ścianę.

-Kto powiedział, że pójdę.-spojrzał na mnie.

-Meggie Blake ci powiedziała.-uśmiechnęłam się szeroko.

-Z tym okiem z domu nie wyjdę.-mruknął.

-Dobrze dobrze no.-podniosłam ręce w geście obronnym.-Idziemy do mojego pokoju?-spytałam, na co Marcus kiwnął głową.

Poszłam z chłopakiem do mojego pokoju. Zabrałam z biurka laptopa i położyłam go na łóżko. Podeszłam do jednej szuflady i wyjęłam kilka paczek żelków, rzucając je na łóżko.

-Żelki.-zaśmiał się Mac.

-Uroki bycia w Oslo.-westchnęłam.-Wykupiłam połowę żelków.-usiadłam na łóżku obok chłopaka.

-Ile jesteś wolontariuszką?-spytał.

-Z pięć lat.-wzruszyłam ramionami.

-Pięć lat?-zdziwił się.

-Pięć lat.-zaśmiałam się.-Co zatkało trochę?-spojrzałam na niego.

-Wiesz, nigdy nie poznałem wolontariuszki.-uśmiechnął się.

-To mam czuć się zaszczycona?-zaśmiałam się.

-Ależ oczywiście.-objął mnie ramieniem, a ja otworzyłam żelki.-Jezu kocham cię!-przytulił mnie tak, że leżał na mnie.

-Wystarczy Meg.-zaśmiałam się i przytuliłam go.

Chwila.. chwila! Czy on powiedział, że mnie kocha?

Powiedz czy mnie kochasz| Marcus Gunnarsen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz