Rozdział 21

17.8K 703 1.1K
                                    

Święta minęły mi szybko. Za szybko. W jednej chwili jadłam z rodzicami świąteczny obiad, a w drugiej już witałam nowy rok. Do Ron'a niestety nie pojechałam, bo nie zdążyłabym wyrobić się ze wszystkim, ale napisałam krótki list i wysłałam drobne upominki. Za parę godzin mam pociąg do Hogwartu, a jeszcze nie zdążyłam porządnie się wyspać. Oczywiście się cieszyłam, bo zobaczę Draco, Harry'rgo, Hermionę, Rona, Ginny i innych, za którymi bardzo tęskniłam. Tylko z jednego powodu było mi przykro. Draco nie napisał ani razu. Okej, wiem, że to działa w dwie strony, ale obiecał, a teraz nic. Dobra, ale nie ma co się tak przejmować, może coś się po prostu stało i tyle. Zapytam, gdy będziemy na peronie.

Włożyłam ostatnią bluzkę do kufra i zamknęłam go. Hades oczywiście, jak spał, tak spał, więc z nim nie było problemu w podróży.

Ubrałam się w wygodne rzeczy i zeszłam na dół, zamykając za sobą drzwi od pokoju.

-Lily, obudziłaś się nareszcie. - powiedziała mama i uśmiechnęła się. - Jedz, jedz, bo zaraz musimy jechać.

-Dzięki mamo. - mruknęłam sennie i zaczęłam jeść płatki.

-I co? Jesteś podekscytowana?

Moje brwi powędrowały ku górze, bo nie wiedziałam do czego ona zmierza.

-Oj, no wiesz, spotkaniem z tym twoim chłopakiem. - zaświergotała. - Oh moja córcia dorasta tak szybko.

Ah no tak, zapomniałabym. Powiedziałam rodzicom o Draco. Ojciec oczywiście miał minę "zabiję gnoja, jeśli choćby skrzywdzi moją córkę", a mama prawie popłakała się ze szczęścia.

-Mamo, daj spokój, chodzimy ze sobą już jakiś czas. Ale cieszę się, że go zobaczę.

Rodzicielka uśmiechnęła się jeszcze szerzej, a ja w spokoju kończyłam posiłek.

Po parunastu minutach, byliśmy już w aucie i jechaliśmy na Kings Cross. To znaczy ja i tata. Mama postanowiła zostać w domu, bo strasznie rozbolała ją głowa. Czasami miewała takie migreny, martwiłam się o nią strasznie.

-Wiesz już co robić. - powiedział ojciec, gdy staliśmy pomiędzy peronami 9, a 10. - Idź, bo zaraz ci pociąg odjedzie. A mamą to ty się nie martw, właśnie dostałem wiadomość, że już czuje się lepiej.

Przytuliłam go i obiecałam, że będę pisać. Wzięłam bagaże i już po chwili znalazłam się po drugiej stronie. Zatrzymałam się na moment, żeby ogarnąć, jak wygląda sytuacja.

Pierwszoklasiści, drugo, piąto, siódmo. Nie mogłam wychwycić nikogo znajomego. Stawałam na palcach i rozglądałam się, mrużąc przy tym oczy.

-Nie ma go tutaj. - usłyszałam nagle szept, który owiał moje ucho.

Odwróciłam się i napotkałam wzrok Blaise'a. Stał przede mną i uśmiechał się szeroko.

-Blaise! - pisnęłam i rzuciłam mu się na szyję. - Tęskniłam za tobą.

-Ja też, mała. - wtulił się w moje włosy.

-Skąd wiesz, że szukałam jego? - zapytałam, gdy odkleiliśmy się od siebie.

-Ma się ten dar. - zaśmiał się. - Nie, poważnie, nie mam pojęcia gdzie jest, zazwyczaj się nie spóźnia. Może coś go zatrzymało, kto wie. Ale jak go spotkam, powiem, że go szukałaś.

-Dzięki, do zobaczenia później. - powiedziałam i pomachałam mu.

-Narazie, Lil.

Weszłam do pociągu i udałam się do właściwego przedziału.

Closer - Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz