Rozdział 36

15.2K 680 483
                                    

Ostatnie dni minęły mi na studiowaniu kilku książek, które znalazłam na półce w pokoju prefektów, w którym aktualnie przebywałam. Nie spodziewałam się, że mogą być one nawet bardziej przydatne, niż te, znajdujące się w szkolnej bibliotece. Dlaczego? Ponieważ te tutaj zawierają starożytne runy, które można przełożyć na zaklęcia. I to właśnie robiłam, wraz z innymi Krukonami. Oczywiście, chodząc na lekcje ze starożytnych runów uczyliśmy się tego i owego, ale z tak trudnym zadaniem jeszcze nie przyszło nam się mierzyć. Być może będą w nich zaklęcia, które jeszcze bardziej pomogą nam odeprzeć atak śmierciożerców, który już czuć w powietrzu tak bardzo, że to aż przerażające. Każdy od dawna wiedział, że Voldemort i jego świta przybędą w końcu, ale ostatnimi czasy, wszyscy chodzili jak na szpilkach, a każdy głośniejszy dźwięk, był potencjalnym rozpoczęciem ataku. Niektórzy wyjechali, bojąc się o własne życie. Niektórzy uciekli, nie mówiąc nic i na ten czas, słuch o nich zaginął. Ale większość została. I właśnie ta większość, część pełnoletnich, a część nie, młodych czarodziejów, będzie walczyć przeciwko okrutnym i brutalnym śmierciożercom, którzy nie mrugną nawet okiem, rzucając na ciebie Avadę.

I to właśnie przerażało najbardziej.

Wojna.

Kolejna, przeciw największemu czarnoksiężnikowi w dziejach świata.

Jak my to przetrwamy?

-Cholera jasna! - przerwał ciszę zdenerwowany głos, więc podniosłam wzrok znad książki i spojrzałam na Draco, który cały nabuzowany, chodził po pokoju, raz co raz zaciskając pięści. Przypatrywałam się jego poczynaniom i chociaż nie przyznałabym tego na głos, obawiałam się jeszcze jednej rzeczy. Rzeczy, o której prawdopodobnie myślę tylko ja.

Draco.

Jest tutaj teraz, w Hogwarcie, pomimo, że na jego przedramieniu widnieje znak, który nigdy nie powinien tam być. Ale na jak długo? Ufam mu, pomógł mi wiele razy, narażał się, ale... Jeśli stanie twarzą w twarz z Czarnym Panem, czy nadal będzie taki sam? Czy stanie po naszej stronie i pomoże?

Czy wręcz przeciwnie?

Pójdzie w ślady swoich rodziców i stanie za plecami tego, który jest prekursorem tego wszystkiego?

Naprawdę obawiam się, że jeśli przyjdzie co do czego, to wybierze tę złą drogę, a to...

Tak, by mnie zrujnowało.

Nie ważne, co mówiłam, czy myślałam o nim wcześniej. Nie ważne co mi zrobił. Nie ważne, jakie rzeczy mi mówił i ile razy chciałam żeby było dobrze. To wszystko nie jest teraz istotne, bo pomimo tego, czy nasza historia była prawdziwa, czy też nie, to ją mamy. Własną historię. Wiemy o sobie rzeczy, których inni nie wiedzą. Gdy inni widzą w nim tylko zwykłego aroganta i chama, ja potrafię dostrzec więcej, pomimo jego wad i błędów. I odwrotnie. On wie o mnie o wiele więcej, niż inni. Wie o moich marzeniach, ale też obawach, słabościach, o tym, co mnie najbardziej przeraża. Otworzyłam się przy nim i to nie tylko psychicznie. Owszem, między nami nie doszło nigdy do czegoś większego, ale zdarzyły się pewne rzeczy, których tak naprawdę doświadczyłam pierwszy raz. Wszystkie wspomnienia z nim zaczęły przelatywać mi przez głowę, jak ciąg obrazów i naprawdę zdałam sobie sprawę, że gdybyśmy musieli walczyć przeciw sobie, nie dałabym rady. Nie mogłabym. I tego się bałam. Że staniemy po dwóch stronach balustrady i będziemy walczyć o zupełnie inne rzeczy. Oni - by zabić i my - aby wszystko skończyło się dobrze i żeby świat czarodziejów był taki, jak dawniej.

-Nic! Tu nic nie ma! - jego krzyk wyrwał mnie z głębokiego zamyślenia i lekko potrząsnęłam głową.

-Co? - zapytałam wciąż odrobinę wybita z rytmu.

Closer - Draco MalfoyWhere stories live. Discover now