🔫7 🔫

852 140 68
                                    

Głośna dziewczyna oplotła ramię Jimina, wciągając go do wnętrza domu, natomiast stado jej napalonych koleżanek zaczęło pochłaniać resztę, niczym czeluść ognia piekielnego, grzeszne dusze.

Kobieta, która była najważniejsza dzisiejszego wieczoru, usiadła szybko na krześle postawionym na środku pokoju.

-Trzęście dla mnie tymi zgrabnymi tyłeczkami- powiedziała gnieżdżąc się jak kura na grzędzie.

Kook i Jimin stali zmieszani będąc najbardziej narażeni na rozpustne spojrzenia kobiet. Natomiast Yoongi i Hoseok schowani za nimi obserwowali w skupieniu pokój.

Jung spojrzał na zielonowłosego i prawie dostał zawału, widząc jak chude palce oplatają czarną spluwę, ukrytą za paskiem. Doskoczył do współpracownika i złapał go za przedramię.

-Pogrzało cię? Nie możemy ich zabić- szepnął mu do ucha- to są niewinne dziewczyny.

Min spojrzał na podekscytowane kobiety.

-No nie wiem czy takie niewinne, one zaraz nas zgwałcą samym spojrzeniem. Ja już czuję się zbezczeszczony.

-Przepraszam Panie najmocniej- powiedział Hoseok z kokieteryjnym uśmiechem do kobiet- dajcie nam chwilkę, musimy przygotować się do występu.

-No oczywiście! Pierwsze drzwi na prawo- powiedziała z bananem na twarzy- tylko pospieszcie się- krzyknęła za czwórką, znikającą za drzwiami.

Hobi po zatrzaśnięciu drzwi odetchnął z ulgą.

-Co ty kombinujesz?- zapytał najmłodszy.

-Musimy opracować plan- odparł.

-Wychodzimy stąd, strzelamy do każdego, oto cały plan, a teraz chodźmy- Min machnął zachęcająco ręką, łapiąc za klamkę.

-I właśnie taka jest różnica między zawodowcami, a takimi prostakiem jak ty- rzucił Kook- stoi tam piątka ochroniarzy, jeden ma Walther kaliber 6,35 a drugi P 93, a reszta ma kilka metrów i kilo przewagi, widać po nich, że są wyszkoleni, natomiast twoje spostrzeżenia to tylko dziewczyny, które co najwyżej dobiorą ci się do paska...

-To co zamierzasz?

-Zrobimy to czego chcą- powiedział Hoseok, rozpinając skórzaną kurtkę- damy im takie show jakiego nie zapomną do końca życia.

-Masz zamiar im tańczyć?- zakpił Kook.

-O nie, nie! Ja z Minem ubezpieczamy tyły, a ty z Panem Jiminem działasz. Nasza czerwono włosa piękność odciąga uwagę, a ty przystojniaku zaciągasz przyszłą pannę młodą na bzykanko, dając jej wcześniej pewien specyfik, po którym pójdzie grzecznie spać.

-Nie ma mowy- obruszył się czerwono włosy- sam sobie przed nimi tańcz.

-To jest odgórny rozkaz, a poza tym jeśli damy im twój tyłek, to pozwolą nam na wszystko, nawet same podadzą hasła do kont bankowych.

-O co ci chodzi?-zapytał zdezorientowany Park.

-Że masz zajebistą dupę do ruchania- powiedział Yoongi, opierając się o drzwi.

Jimin speszył się spuszczając wzrok.

-Dobra paróweczki, dajcie z sobie wszystko! Upijemy te napalone panny, a potem bawimy się w detektywów. Poczekajcie, aż puszczę wam muzykę.

Nie zdążyli nawet drugi raz zaprzeczyć, bo "ochroniarze" zniknęli z pokoju, pozostawiając zmieszaną dwójkę samą sobie. Park i Jeon nie odzywali się do siebie czując się zbyt zażenowani, dopiero słysząc piosenkę z sąsiedniego pokoju, ruszyli do wyjścia w głowie przeklinając Kima Namjoona, za przydzielenie ich do tej roboty.

You should remember my nameWhere stories live. Discover now