Secret song || H.S

#41

Nie wierze w to co się stało wczoraj. Oficjalnie jestem nażyczoną Harr'ego. Nie pomyślałabym nigdy że to kiedyś się zdarzy. Aktualnie wstałam bo bardzo mnie suszyło w buzi. Spałam dziś u Harr'ego więc musiałam najpierw się ubrać a potem iść. Zdjęłam powoli Harr'ego i ubrałam na siebie świeżą bielizne i bluzkę Harr'ego. Zeszłam na dół i nalałam sobie wody. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do kuchni.

-Dzień dobry kochanie. - jego chrypa rano to najpiękniejsza rzecz na świecie.

- Dzień dobry. Kawy? - spytałam

- Poproszę. - powiedział i usiadł przy wysepce w kuchni.

Zrobiłam nam kawę i kanapki i usiadłam obok niego.

- Lila wprowadź się do mnie. - powiedział stanowczo

- Uhhh no nie wiem...

- Ja chce mieć moją nażyczoną cały czas przy sobie. Tu też będziesz miała dużą garderobę, pokój, biuro i wszystko co będziesz chciała. Ten dom jest bardzo duży.

- A co z tamtym mieszkaniem?

-Sprzedasz - wzruszył ramionami

- Nieee nie sprzedam go. W sumie mogę go zostawić. Nie musze za niego płacić ani nic. W razie czego będę miała gdzie się wprowadzić. - zażartowałam.

- Pfff chyba w drugim świecie. W sumie w nim też się będziesz musiała ze mną męczyć skarbie.

- Masz na dzisiaj coś zaplanowane?

- Nie. Tylko wieczorem musze podjechać do studia.

- Przewieziemy już większość rzeczy dziś?

-Pewnie! Mamy cały dzień.

- Okej to ja idę się ogarnąć.

Poszłam do łazienki i zrobiłam sobie wysokiego kucyka. Na siebie ubrałam czarną bluzkę w paski z długim rękawem ale z wyciętymi ramionami, do tego zwykłe czarne spodnie i białe superstary.

Harry ubrał także czarne spodnie ale do tego zółto czarny sweterek w którym wygląda bardzo ładnie.