11. Wioska Estrella

895 68 48
                                    


Gdy o świcie otworzyłam oczy, pierwszą rzeczą którą dane mi było zobaczyć był Nevra, przyglądający się mojej zaspanej twarzy. Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w niego nie wiedząc o co chodzi, do momentu w którym zaczęłam sobie przypominać wczorajszy wieczór.

- ..Tylko mi nie mów, że nie spałeś całą noc. - Poprosiłam, na co ten jedynie wzruszył ramionami uśmiechając się zawadiacko. - Z-zwariowałeś? Jesteś na misji a przed nami jeszcze długa droga i!.. Od kiedy ty mnie w ogóle słuchasz?! Czy ty jesteś normalny?!

- Przecież obiecałem, że będę cię pilnował. - Zaśmiał się pod nosem, podczas gdy ja dopiero zdałam sobie sprawę, że znajduję się w jego ramionach. Szybko uwolniłam się z jego uścisku, założyłam kurtkę i zaczęłam pakować rzeczy do plecaka cały czas czując na sobie jego rozbawione spojrzenie.

- Głupek, idiota, nieodpowiedzialny wampir.. - Mamrotałam pod nosem, starając się jakoś wyładować swoją frustrację. Naprawdę wziął to aż tak na serio?! Mógł przecież poczekać aż zasnę, a nie siedzieć przy mnie przez całą noc. Odbiło mu czy co?...

- O co się złościsz? I tak nie zamierzałem spać tej nocy, mimo wszystko ktoś musiał trzymać wartę.

- Mogliśmy to zrobić na zmianę! Nie chcę żebyś z mojego powodu..

- ..Albo zakończysz ten temat.. - Przerwał mi, pociągając to tyłu za warkocz. - Albo przez resztę drogi będę cię niósł. - Zagroził, na co w odpowiedzi posłałam mu karcące spojrzenie.

- Nie odważysz się. - Odparłam, gdy na jego twarzy pojawił się dobrze mi znany, denerwujący uśmieszek. - ..Nie. Nevra, nie! - Krzyknęłam, w chwili gdy ten ze śmiechem porwał mnie w ramiona całkowicie olewając moje protesty. - Nevra postaw mnie!

- A co będę z tego miał? - Zapytał, nadal wlepiając we mnie swoje spojrzenie.

- Daruję ci życie, co ty na to? - Warknęłam, jednak ta odpowiedź wyraźnie go nie zainteresowała, ponieważ podrzucił mnie lekko jedynie wzmacniając uścisk. - NEVRA!

- Jeśli obiecasz, że będziesz mnie słuchać i przestaniesz kwestionować moje decyzje może przemyślę sprawę.

- "Może"? Za kogo ty się uważasz?!

- Za twojego obecnego głównodowodzącego, szefa straży, no i przyjaciela?

- Nad tym ostatnim zaczynam się bardzo mocno zastanawiać, wiesz? - Odparłam, czekając aż ta cała zabawa wreszcie mu się znudzi. - Masz mnie natychmiast odstawić na ziemię, czy wyraziłam się jasno?

- Hmm.. nie. - Zaśmiał się, a do mnie powoli zaczęło docierać, że nie wygram z nim tej bitwy. Zirytowana westchnęłam, przystając na jego warunki dzięki czemu wreszcie odłożył mnie na ziemię i pomógł przy składaniu "obozu". - I co, było ciężko?

- Nawet sobie nie wyobrażasz. - Odparłam, zakładając plecak i ruszając za nim w dalszą drogę.

Pogoda tego dnia na szczęście również dopisywała, dzięki czemu mogliśmy podróżować w przyjemnym cieple od czasu do czasu przerywanym przez nieco chłodniejszy podmuch górskiego powietrza. Chcąc nadrobić wczorajszy dzień, przez całą podróż zasypywałam biednego wampira dziesiątkami pytań dotyczących Balenvii oraz jej mieszkańców, co na szczęście chyba niezbyt u przeszkadzało i z chęcią udzielał odpowiedzi. Dowiedziałam się między innymi, że tereny te są znane głównie z kopalni które zapewniają potrzebne surowce, oraz stanowią naturalne środowisko dla wielu rzadkich Chowańców które nie występowały na żadnym innym terenie.

- Innymi słowy.. to dosyć ważne miejsce, prawda? - Zapytałam po pewnym czasie, na co wampir przytaknął potwierdzając moje słowa.

- Balenvia stanowi również ważny punkt graniczny z pozostałymi strefami. Za pasmem górskim znajdują się tereny należące do Fenghuangów, a dalej za nimi ziemie Elfów oraz inne wioski będące pod ich opieką. Mógłbym ci na ten temat opowiadać godzinami, jednak na razie wystarczy ci wiedza o naszych terenach.

Eldarya / Uczucia Skryte W Twoich Oczach Onde histórias criam vida. Descubra agora