13. Tajemnica lasu

699 62 37
                                    

Niczym pogrążony w transie, Ezarel przewracał stronę za stroną grubej księgi alchemicznej. Woskowa świeczka którą zabrał z pokoju nie dawała może za dużo światła, jednak nie mógł sobie pozwolić na nic innego, nie chcąc narażać się szefom straży oraz patrolowi który jak co wieczór przemierzał korytarze KG. 

Środek nocy nie był może najlepszym czasem na czytanie, jednak starsi alchemicy jak na złość nie chcieli dopuścić go do ważnych ksiąg w obawie, że coś głupiego może strzelić mu do głowy. Nie wspominając już o tym, że połowa eliksirów była dosyć niebezpieczna a wykonać je mogli jedynie alchemicy z wieloletnim stażem i doświadczeniem. 

- Ładnie to tak zakradać się w środku nocy? - Wystraszony potrącił łokciem świeczkę, która nim zdążyła przewrócić się na stos pergaminów została zagaszona przez stojącą za nim czerwonowłosą kobietę. - Ostrożnie. Alchemik, a w tym przypadku włamywacz powinien zachować ostrożność.

- Wcale się nie włamałem! Ja.. zostawiłem tu książę i-

- Oraz ciszę. - Przerwała mu Skarlet, nasłuchując odgłosu kroków przechodzących obok sali strażników. - Na przyszłość, polecam fiolkę z esencją życia, albo promyk słońca. Efekt ten sam, ale w przeciwieństwie do świeczki mieszczą się do kieszeni. 

Poczochrała zaskoczonego elfa po głowie, i już miała odejść lecz ten złapał ją za fragment czerwonego płaszcza. Zaskoczona spojrzała na chłopca, który spoglądał gdzieś w bok.

- ..Dlaczego pani na mnie nie nakrzyczy? Inni zawsze to robią.

Skarlet uśmiechnęła się delikatnie, kładąc dłoń na ramieniu Ezarela po czym spojrzała na niego swoimi przenikliwymi, miedzianymi oczami których odcień od zawsze kojarzył mu się z lekką czerwienią. Tak samo wyglądało jedno z oczu Skaylor, co według niego było dosyć dziwne, ponieważ drugie było zupełnie inne. Szare, pospolite, nie pasujące do osoby władającej tak potężnym żywiołem jak ogień. 

- Nie mam zamiaru karać osoby, chcącej posiąść skarb jakim jest wiedza. Jesteś utalentowany, wszyscy to wiedzą choć nie zawsze okazują. W przyszłości będziesz kimś ważnym w KG, to mogę ci obiecać. Ale, przed tobą jeszcze wiele pracy, dlatego właśnie jeśli sam, z własnych chęci chcesz się doskonalić, nie będę ci tego zabraniać. Na przyszłość jednak, radzę trochę bardziej uważać i nie dać złapać komuś innemu. 

Zdziwiony słowami kobiety, Ezarel nie wiedział co powiedzieć. Widząc to wróżka sięgnęła do przypiętej do paska sakiewki, z której wyciągnęła małą fiolkę emanującą błękitnym światłem które w niewielkim stopniu rozświetliło pomieszczenie. 

- Sama od czasu do czasu też lubię się gdzieś wymknąć. - Puściła oczko chłopcu wręczając mu fiolkę, po czym wyszła z sali alchemicznej zostawiając go w towarzystwie ksiąg i zwojów.

*****************


(Skaylor)

Ostrożnie ruszyłam w stronę krzewów, starając się osłonić Alejandrę przed ewentualnym atakiem podejrzanego stworzenia. Jeśli miałabym być szczera, nie miałam bladego pojęcia co robię a z lekka rosnący strach nie pomagał mi w żadnym, nawet najmniejszym stopniu. Przeklinałam się w duchu za pozostawienie broni w wiosce. Gdyby Valkyon się o tym dowiedział, zapewne nie byłby zadowolony z pomysłu swojej "jakże genialnej" podwładnej której sam, osobiście wręczył miecz i nakazał mieć go zawsze przy sobie w razie niespotykanych problemów. Nic, tylko pogratulować intelektu..

- Jeśli coś się stanie, biegnij do wioski po Nevrę i..

- Oszalałaś? Nigdzie bez ciebie nie idę. -  Odparła Alejandra, wyciągając zza materiałowego paska fiolkę z podejrzanie wyglądającym płynem. - W końcu, to ja cię tu przyprowadziłam. To moja wina.

Eldarya / Uczucia Skryte W Twoich Oczach Where stories live. Discover now