15. Sekrety

639 53 49
                                    

- Dlaczego nie mogę wejść?! Co się stało?! - Nevra coraz bardziej tracił cierpliwość, zirytowany zachowaniem pielęgniarki która uparcie zabraniała mu wstępu do przychodni. 

- Mówiłam ci już, Skaylor nic nie jest. - Powtórzyła po raz ósmy Lottia. - Idź na dwór do reszty dzieci, Ezarel na pewno cię szuka i..

- Lottia, jesteś potrzebna! - Zawołała jedna z pielęgniarek, na co Elfka momentalnie przytaknęła głową zostawiając młodego wampira samego.

Im dłużej trwał w nieświadomości, tym bardziej zaczynał martwić się o stan koleżanki. Od rana była jakaś dziwna, jednak gdy nie zjawiła się pod Wielką Wiśnią naprawdę zaczął się niepokoić. W końcu, nigdy nie opuszczała wspólnej zabawy! Gdy przez przypadek usłyszał jak jeden ze strażników informuje pielęgniarki o nagłym wypadku w przychodni, nie przejął się tym. Dopóki nie usłyszał, że chodzi o Skaylor.

"Nic jej nie jest", "To tylko przejściowe", "Tylko przez chwilę źle się poczuła".. Pielęgniarki na zmianę wchodziły i wychodziły z przychodni, starając się wmówić mu te brednie. 

- To dlaczego czuję krew?.. - Zapytał, jednak drzwi ponownie zamknęły się nie pozwalając jego słowom dostać się do środka. Zdenerwowany usiadł pod ścianą, po czym zamknął oczy czekając, aż ktoś łaskawie raczy mu powiedzieć co się dzieje. 

**

Gdy się obudził, ze zdziwieniem spostrzegł, iż znajduje się w swoim pokoju. Za oknem było zupełnie ciemno, a cisza panująca na zewnątrz utwierdzała go jedynie w przekonaniu, iż większość mieszkańców już dawno śpi. Jak poparzony zerwał się z łóżka, lecz nie zdążył nawet nacisnąć klamki gdy usłyszał głośne chrząknięcie. 

- Wybierasz się dokądś? - Zapytał ojciec, z którego obecności nie zdawał sobie wcześniej sprawy. - Wracaj do łóżka, już późno. 

- Tylko na chwilę, zaraz wrócę i..

- Wróć. - Nakazał nieco głośniej, skutecznie powstrzymując syna przed wyjściem na zewnątrz. 

Niezadowolony wampir usiadł na łóżku, odwracając wzrok od mężczyzny który dosiadł się obok nie przerywając przy tym ciszy panującej w pomieszczeniu. 

- Naprawdę myślałeś, że o tej porze wpuszczą cię do przychodni? Strażnicy zaraz zaprowadziliby cię z powrotem. 

- Dałbym sobie radę, nie zauważyliby mnie!

- Wierzysz w to? - Odparł Demetri, spoglądając na syna. - Już teraz słychać cię aż na korytarz, jeśli nie potrafisz powstrzymać emocji nie masz co marzyć o wymknięciu się z pokoju, a co dopiero o wstąpieniu do Cienia.

- Kiedy ja!- - Momentalnie ugryzł się w język, chcąc powstrzymać się od zbędnych krzyków które jedynie potwierdziłyby słowa ojca. Zły na siebie, zacisnął ręce na prześcieradle próbując się uspokoić. Nie rozumiał, dlaczego tego dnia wszyscy byli przeciwko niemu. 

- Nie masz się o co martwić. - Nevra na dźwięk tych słów przeniósł wzrok w stronę ojca, który stał w drzwiach naciskając dłonią klamkę. - Skaylor miała niewielki wypadek, ale nie jest to nic groźnego. Skarlet jest przy niej. - Po wypowiedzeniu tych słów wyszedł z pokoju, zostawiając syna samego.

*******************

(Alejandra)

W wiosce panował istny harmider. Przez całą noc mieszkańcy wyczekiwali ataku ze strony wroga mając gdzieś moje zapewnienia, iż do rana żadne z tych monstrów nawet nie zbliży się do naszej wioski. A gdy tylko na niebie pojawiły się pierwsze promienie słońca, rozpoczęli przygotowania do odparcia ataku ze strony wroga lub pomagali kupcom w ewakuacji i pakowaniu towarów na statki. 

Eldarya / Uczucia Skryte W Twoich Oczach Where stories live. Discover now