Cztery Żywioły I Jedni Z Ostatnich. Rozdział 30: Nieudacznik Kevin.

798 70 4
                                    

OLIVER
**********

Śmieszna jest ta mała, szczególnie jak się złości. Nie wiem o co jej chodzi z Aleksem. Chyba się w nim zakochała. Ta jej mina...

Bardzo dobrze, że znów jesteśmy razem. W grupie, jesteśmy nie pokonani. Nawet temu nieudacznikowi -Kevinowi- włos z głowy nie spadnie. Swoją drogą, ten chłopak w ogóle nie umie posługiwać się mocą. Może powinienem mu pomóc? W końcu przed nami długa i niebezpieczna droga.. Tak. Zacznę już teraz.

-Kevin, choć- zawołałem.
-Co?- zdziwił się chłopak -Ty mówisz do mnie? Mamy gdzieś iść?

-Tak.

-Gdzie?

-Zobaczysz- odpowiedziałem.

Zaprowadziłem go trochę dalej od obozu. Nikt nas nie widział. Zależało mi na tym, żeby nikomu nie stała się krzywda. Z tym... chłopakiem różnie bywa.

-No to po co tu jesteśmy?- dopytywał niecierpliwie.

Wydaje mi się, że był podirytowany moim towarzystwem.

-Musisz trochę poćwiczyć swoją moc- wytłumaczyłem.

-Ja? Mi nie jest potrzebna pomoc. Jestem najlepszy w tym co robię. Patrz, teraz wystrzele strumień ognia.

Wyciągnął rękę do przodu. Z jego małego palca poleciało parę iskier.
-Mh.. Strumień ognia.. Chłopie, to nawet strumyczek nie był! Ledwo parę iskierek wycisnąłeś!

-Dobra, niech Ci będzie. Możemy poćwiczyć- uległ.

Uśmiechnąłem się.

-Na początku skup się na swojej mocy- zacząłem - Wyobraź sobie, jak płynie w twoich żyłach. Najlepiej zamknij oczy.

Postąpił zgodnie z poleceniami.

-Co dalej?

-Teraz pomyśl sobie, że wypuszczasz pomału malutki strumyczek ognia- tłumaczyłem.

Po pięciu długich minutach wypuścił z siebie mały strumyczek ognia. Pomału otworzył oczy.

-Patrz udało mi się!- krzyczał podniecony.

Jego wzrok wędrował raz na mnie, a raz na strumień.

-Dobra, teraz wypuść trochę więcej ognia- nakazałem.

Tak też postąpił.

-Brawo!- poxhwaliłam go -Teraz wypuść dużo ognia.

Z jego dłoni leciał ogień, a może płynął? Trudno mi to określić. Widok wyglądał magicznie. Ogień zawsze wygląda magicznie. Chailbym mieć taką moc. Szkoda, że musimy to już przerwać.

-Teraz to przerwij!- krzyknąłem.

Płomienie były tak szybkie i mocne, że zagłuszały moje słowa. Musiałem krzyczeć i to bardzo głośno.

-Keeeviinn!- wołałem.

Zacząłem wiać wiatrem. Zrobiłem tak mocny podmuch, że chłopak się przewrócił i przerwał strumień. Miał zamknięte oczy, lekko pobrudzoną twarz i ciężko dyszał.

-Kevin- podszedłem do chłopaka i zacząłem go ocudzać -Kevin, obudź się.

Coś bredził.

-Jeszcze chwilę, mamo... - wyjęczał.

-To ja, Oliver- powtarzałem -Obudź się..

Otworzył oczy.

-To ty Oliver.. - powiedział słabym głosem.

-Przecież mówiłem Ci to od początku.

Uśmiechnąłem się lekko.

-Co się stało?- zapytał.

Kevin podparł się o rękę, a potem powoli usiadł.

-Nie pamiętasz?- spytałem.

-Nie- odpowiedział i złapał się za czoło -Ale głowa mi pęka..

-Użyłeś za dużo mocy jak na jeden raz wyjaśniłem.

-Chyba mnie poniosło- zaśmiał się słabo.

-Chyba? Na pewno!- jęknąłem -Dasz radę wrócić do obozu?

-Daj mi jeszcze chwilę... - poprosił.

-Okej..

Cztery Żywioły - TrylogiaWhere stories live. Discover now