Byliśmy przed zamkiem. Tak, tym w którym jeszcze niedawno mieszkałam
Aleks i reszta gromady bawiło się w berka. Staruszki gdzieś poszły, a ja zostałam sama ze swoimi myślami.Niebo przybrało ciepłe kolory, to piękny zachód słońca.. To całe miejsce było piękne, jeszcze piękniejsze niż wcześniej. Myślałam, że to niemożliwe..
-Dzień dobry, Bello!- krzyknęła Emma, idąc do mnie.
Razem z nią szedł mężczyzna - wysoki, przeciętnie otyły, rudy. Na nosie miał okrągłe okulary, a na ramionach czarną peleryne. Szedł bardzo dostojnie, utrzymywał głowę wysoko. Wyglądał na około czterdzi lat.
Po prawej stronie Emmy szła kobieta - młoda, piękna. Czarne włosy, uczesanie w kok, azjatycka uroda, niska.
-Dzien dobry- odpowiedziałam, również do nich podchodząc.
-Myślę, że powinnaś ich kojarzyć, ale chyba nie poznajesz. To jest Alfred, a to Yomacho.
-Chwila, chwila..- wzięłam oddech i zmarszczyłam czoło - Czy ty to..?- wskazałam na mężczyzne, skinął głową -A ty to..?- kobieta również skinęła głową.
-Dokładnie. To Alfred i Yomacho jakich znałaś- powiedziała Emma.
-Ale przecież ty byłeś..
-Rudym, parszywym szczurem?- dokończył za mnie.
-A ty byłaś...
-Starą, brzydką babą- dokończył za mnie.
-Nie powiedziałabym tego w ten sposób, ale tak- zaśmiałam się z niedowierzania -Jak?
-Widzisz, Bello- zaczął Alfred -Gdy zabiłaś ojca, zdjełaś kolntwy które na nas rzucił. Jesteśmy wolni- spojrzał na Emme i dodał -Mniej więcej..
-Czyli już będziecie tacy?
-Tak- odpowiedziała Yomacho.
-Czyli..
-Proszę, Bella, zostaw pytania na później. Czeka cię jeszcze jedna ważna sprawa i chcemy, żebyś miała jak najwięcej czasu do zastanowienia.
-O co chodzi?- spytałam zaniepokojona.
-Tak więc- chrząknął mężczyzna -Podczas twojej bitwy z Carlem dostałaś strzałą.
-No tak- potwierdziłam, dokładnie obserwując ruchy trójki.
-To była klątwa.
-Co?- wydusiłam i zapytałam z przerażeniem -Co teraz?
-Teraz będziesz musiała wybrać. Możesz resztę życia spędzić tutaj, szlifując swoje umiejętności, żeby przejąć po mnie tron, ale..
-Ale?
-Ale nie będziesz mogła utrzymywać kontaktu ze swoim światem. Jeśli wybierzesz tą opcję, twoi przyjaciele wrócą do domu i zapomną o tobie.
-No dobra, a ta druga?
-Będziesz mogła wrócić do domu, do świata w którym się wychowałaś, ale zapomnisz o nas. Wszystkie wydarzenia będą tylko snem.
-Będę miała moc? Będę miała przyjaciół?
-Mocy nie, przyjaciół tak- odparł.
Zamilkłam. Nie wiedziałam co powiedzieć. To było straszne. Dwie rzeczy na których mi zależy, jedną mogę stracić..
-Mam podjąć decyzję teraz, czy...?
-Masz czas do jutra- oznajmiła Yomacho.
-Wiem, że to trudna decyzja- położył dłoń na moim ramieniu -Ale nie zależna od nas. Gdybym miał Ci podpowiadać to..
-Nie trzeba- przerwałam -Poradzę sobie sama.
Odeszłam od towarzystwa. Było mi smutno, chciało mi się płakać. Myślałam, że pozbyłam się problemu, a tu okazuje się, że wywalczyłam coś gorszego... Nie mam sił z tym walczyć.. Teraz nawet wygląd Alfreda nie robi wrażenia, teraz już nic nic nie robi..
![](https://img.wattpad.com/cover/128684662-288-k316057.jpg)
CZYTASZ
Cztery Żywioły - Trylogia
FantasyUWAGA książka zwiera dużo błędów i nielogiczną fabułę :/ Czytasz na własną odpowiedzialność. Bella Williams jest nastolatką skrzywdzoną przez zbyt nieuczuciowych i wymagających rodziców. Dziewczyna dowiaduje się, że ma moc, przez co traci swoich naj...