Cztery Żywioły 2 i Historia na Nowo. Rozdział 43: Niespodzianka.

314 19 0
                                    


-Ej! Idziemy do Juliet!- krzyknęłam do Samanty. Dziewczyna pokiwała głową i zaprowadziła mnie do pokoju.
Korytarz którym w tej chwili szłyśmy był pusty. Gdy byłyśmy już przed odpowiednią salą zauważyłam jakąś osobę. Oszołomiona w tym wszystkim krzyknęłam do niej:
-Juliet!-
Osoba się odwróciła i podbiegła do mnie. Już po chwili tuliłyśmy się. To była Juliet.
Nie było dużo czasu na pogawędki, dlatego bez słowa zaczęliśmy dalej iść. Tym razem pod cele Aleksa. Chłopak siedział pod łóżkiem skulony.
-Aleks, to my- powiedziałam. Al spojrzał na mnie i szepnął:
-Bella-
Wszyscy się poprzytulaliśmy i musieliśmy iść dalej. Tym razem kierowałam się do pokoju Olivera. Gdy już doszliśmy okazało się że nikogo nie ma. Przeszukaliśmy prawie wszystkie miejsca które były w pobliżu, jednak go nie było.
-Musimy iść- powiedziała Samanta.
Wszyscy mieliśmy tego świadomość. Zaraz się tu udusimy.
Zaczęliśmy schodzić, oczywiście schodami bo winda jest jak narazie niebezpieczna. Na naszej drodze spotykaliśmy jeszcze parę osób, jednak nic sobie nie robili z naszej obecności. Gdy już mieliśmy zejść z 1 piętra zobaczyłam jakiś blask. Przyjrzałam się temu i dostrzegła postać. Potem dwie. Była to kiebieta i mężczyzna. Ten mężczyzna strasznie przypominał mi kształtem sylwetki Olivera, może to on? Bez słowa wyszłam z klatki schodowej na główny korytarz i pobiegłam do tych osób.
-Bella?- spytał zdziwiony Oliver. Tak to był on!
Grupa podążyła za mną. Pierwsza zjawiła się Juliet. Było tu o wiele mniej dymu niż na górze, ale i tak był.
-Tak Oliver, martwiliśmy się o ciebie-powiedziała z troską Juliet i rzuciła mu się na sztuje. On ją odepchnął.
-Ta jasne! Zostawiliście mnie!- krzyknął.
-O czym ty mówisz?- spytała dziewczyna.
-Myślicie że nie wiem?! Catrine mi wszystko powiedziała! Byłem nie przytomny i wiedzieliście że się wam nie przydam więc uciekliście!- krzyczał.
-Nic takiego nie było!- odezwałam się.
-Jasne! To dlaczego was widzę razem, beze mnie?! Co?! Pewnie nawet nie chciało wam się mnie szukać!- krzyczał.
-Jak to nie?- zapytała smutno Juliet.
-Chłopie! My szliśmy specjalnie do twojego pokoju, ale tam cię nie było! -
-Wiecie czemu?! Bo Catrine mnie uratowała! Gdyby nie ona spalił bym się żywcem! Nie udawajcie! Jestem dla was ciężarem! Idźcie już! Oklamaliscie mnie, nienawidzę was!- Olivera głos brzmiał smutne. Krzyczał, ale smutno. Jakby się na nas zawiódł, jakbyśmy wbilii mu nóż w serce. To było straszne. Oskarżał nas o coś czego nie zrobiliśmy.
-Oliver, to nie tak.. - mówiła Juliet przez łzy.
Chłopak odwrócił się bez słowa i chciał odejść z jakąś blondyną, jednak Juliet chwyciła go za rękę i przyciągnęła do siebie. Pocałował go. Powiedzmy że był to pocałunek jak w filmach. Dość długi, namiętny i coś mi się wydaje że ich czas stanął w miejscu, szkoda że nasz tak szybko mija... Gdy już przestali się całować Oliver spojrzał na nią jakoś inaczej.
-Nie zostawiliście mnie?- spytał przez łzy. Teraz oboje płakali.
-Nigdy, ty idioto. Byliśmy cały czas w tym więzieniu.. - powiedziała z troską dziewczyna.
-To... - Oliver się zaciął. Odwrócił do tej kobiety -Ty mnie okłamałaś?-
-Ja? Oliver... Ja cię nigdy nie okłamałam. To oni! - wskazała na nas.
-Nie wierzę Ci! Oni nigdy mnie nie zostawili, nawet kiedy byłem w gorszym stanie! Jak mogłem być tak ślepy?- spytał sam siebie. Kobieta prychnęła złośliwym śmiechem.
-To miłość- odpowiedziała.
-Co miłość?- zapytał.
-Miłość cię tak ogłupiła. Myślałeś że ja cię kocham? Wybacz ale nie jesteś na moim poziomie.. - prychnęła.
-Po co to było? Ja cię kochałem, naprawdę... Jak mogłaś?-
-Dostałabym awans i premie. Przecież mnie kochasz, zgodziłbyś się na wszystko, na każde badanie... - mruknęła.
-Ale..-
-Oliver chodź- powiedział Aleks i odeszliśmy, a raczej odbiegliśmy. Na klatce stała Mercedes i czekała na nas. Wszyscy zeszliśmy na parter, a tam czekała na nas kolejna niespodzianka.... Wojsko....

Cztery Żywioły - TrylogiaWhere stories live. Discover now