Cztery Żywioły 3 i Nowe Pokolenia. Rozdział 13: Mercedes.

209 15 0
                                    

MERCEDES
**************

Podeszłam do niego i usiadłam obok. Siedział w salonie.

-Cześć Frank- przywitałam się.

-Hej -Wiesz, że mam moc czterech żywiołów, prawda?- zapytałam.

-Tak, wiem. Coś się stało?- zaniepokoił się.

-Tak jakby. Moje przeczucie mówi, że nie jest tu bezpiecznie- wyznałam.

-Co to znaczy?

-Nie wiem, ale myślę, że powinniśmy się stąd przenieść. Na jakiś czas.

-To znaczy gdzie, na ile?- dopytywał.

-Chciałam wrócić do twojego domu, aż to poczucie zniknie.

-Do mojego domu? Przecież tu jest mój dom, nasz dom.

-Wiesz co mam na myśli- przybliżyłam się do niego i pogładziłam jego dłoń.

-Nie ma jakiegoś innego rozwiązania?- spytał.

Pokiwałam przecząco głową.

-Jestem pewna, że to będzie dla nas najlepsze wyjście- przekonywałam.

-Wierzę Ci, ale ja nie chce tam wracać.

-Wiem, ja też nie.

-Kiedy ruszamy?

-Najlepiej jak najszybciej.

... ... ... ... ... ...


Przeszliśmy przez las i przez portal. Teraz udajemy się jak najbliżej zamku. Bella i Aleks muszą mieć niespodziankę..

-A tak dokładnie, to gdzie będziemy.. mieszkać?- zapytał.

-Jeszcze nie wiem. Myślałam o zamku..

-O zamku?! Przecież mówiłaś, że moi rodzice cię nienawidzą?

-Tak, wiem. Ale teraz, kiedy jesteśmy razem, twoi rodzice powinni wiedzieć. Chyba nic mi nie zrobią skoro się kochamy.

-Chyba nie. Nie chcę żeby coś co się stało. Zależy mi na tobie..

-Wiem, mi na tobie też, ale mam przeczucie, że to dobry plan.

... ... ... ... ... ...

-Okej Frank, jesteś na to gotów?- spytałam.

Byliśmy tuż przed zamkiem. Czekałam na sygnał od Franka.

-Tak jestem- potwierdził.

Weszliśmy do środka. Chłopak zaprowadził nas do ogromnej jadalni, tam usiedliśmy. Poprosił jedną z gospodyń o powiadomieniu Belli o naszym przybyciu. W końcu się spotkamy..

-Wydaje mi się, że najpierw powinieneś porozmawiać z nią sam.

-Dlaczego? - spytał.

-Nie możemy od razu ją rzucać na głęboką wodę.

-Chyba masz rację..

-Wiem. Ja pójdę do toalety. Wiesz gdzie jest?

-Prosto, potem w prawo. Drugie drzwi na lewo.

-Dzięki kochanie.

Udałam się do łazienki.

FRANK
*********

Siedziałem i wyczekiwałem. Bardzo się stresowałem. Nie wiedziałem jak zareaguje. Na razie musimy się tu zatrzymać. Nie mamy inne opcji.

Usłyszałem otwierające się drzwi.

Weszła moja matka.

BELLA
*********

Byłam w swoim pokoju. Szykowałam się do spania. Nagle ktoś zapukał.

-Trosze!- krzyknęłam.

W tedy weszła gospodyni. Była bardzo przejęta. Spojrzałam się na nią z niepokojem.

-Pani syn, Frank, czeka w jadalni. Chcę się z Panią widzieć- powiedziała.

-Frank.. - mruknęłam. Jeszcze do mnie nie dotarło. Po chwili namysłu krzyknęłam -Frank!- jakby obudzona.

Szybko zbiegłam ze schodów i otworzyłam drzwi jadalni. Podbiegłam do syna i przytuliłam mocno.

-Frank, w końcu wróciłeś. Gdzie byłeś? Ponoć w drugim świecie.. Jak się tam dostałeś? Jesteś chory? Dać Ci czegoś?- zasypałam go pytaniami, jednak na żadne z nich nie odpowiedział,chyba mu nie dałam..

-Mamo, wszystko jest w pożądku. Opowiem Ci, ale zaraz. Na razie usiądź--uspokoił mnie.

-Czy coś się stało, Frank?

-Można tak powiedzieć.

-Synu, mów od razu- nakazałam zaniepokojona siadając.

-Bo, ja.. Ja niechcący, zupełnie niechcący zniszczyłem pierścień- wyznał.

Serce stanęło mi w gardle. Tego się właśnie obawiałam. Zniszczył pierścień! Za mało mam problemów na głowie?!

-Okej.. To co powiedziałeś jest.. szokujące, ale się nie martw. Ja z tatą wszystkim się zajmiemy. Nie musiałeś uciekać. Nie gniewamy się.

-Ale ty nie rozumiesz. Ja ją kocham. Jesteśmy razem.

-Co? - zamurowało mnie.

-Uciekliśmy razem. Ona pokazał mi przejście. Mieszkaliśmy w jej domu. Teraz nadchodzi jakieś niebezpieczeństwo. Mercedes to wyczuła. Mówi, że tylko tu będzie bezpieczni..

-Tylko tu będziemy bezpieczni.. - powtórzyłam -Ja jej dam będziemy bezpieczni! Mojego syna przekabacać! Nie wierz jej, synu, to jest podła.. kobieta.

-Nieprawda!- sprzeciwił się -Ona jest cudowna! Jedyna mnie rozumie w porównaniu do ciebie..

-W porównaniu do mnie?! Porównujesz ją do mnie?!

Nagle do jadalni weszła... ona.

-Witaj, Bello- rzuciła zimno.

Przyjechała wyrównać rachunki.

Cztery Żywioły - TrylogiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz