Rozdział V

365 33 8
                                    

Wczorajszy wieczór uznaje za totalnie udany . Kiedy z nim rozmawiałam na różne tematy , czułam się jakbym znała go dobre kilka lat . Opowiadał mi jak został aktorem , co lubi robić w wolnym czasie . Rozmawialiśmy również na temat jego rodziny . Starałam się jednak unikać tego tematu jak ognia . Ja niestety nie mam się czym pochwalić . Mój tata to alkoholik a mama nie utrzymuje ze mną kontaktu . Kiedyś ciotka powiedziała mi że mama mi zazdrości takiego życia  . Na litość .. jestem jej córką powinna się z tego cieszyć . Teraz gdyby wiedziała co dzieje się w moim życiu , skakałaby z radości . Takie odnoszę wrażenie . Oczywiście nic mu nie mówiłam . Kolejny powód żeby robić z siebie ofiarę losu , jakby problemy w związku nie wystarczyły . Cały czas mam w głowię jego gardłowy seksowny śmiech . Często mnie zaczepiał , ciągnął lekko za włosy albo szczypał delikatnie . Takie końskie dziecinne zaloty . Kupił mi również gofra z bitą śmietaną i maksymalną ilością owoców . 2 kilo więcej jak nic , teraz niby plus size jest modne także jest dla mnie nadzieja . Na do widzenia ucałował moją dłoń i stwierdził że nie może doczekać się następnego spotkania . Takie w ogóle będzie ? Póki co nie myślę o tym , ponieważ stoję przed drzwiami mojego mieszkania . Właściwie nawet nie wiem jak mam nazwać to miejsce ... Jake bardzo błagał o spotkanie , ja dla świętego spokoju się zgodziłam . Walczyłam z tył długo , ale tak dalej być nie może . Jak ma się coś skończyć to bez zbędnych wojen i cierpienia , chociaż ja przez niego już sporo wycierpiałam . Wyciągnęłam szybko z torebki klucze . 

Moje nozdrza zaatakował zapach cudnego spaghetti

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Moje nozdrza zaatakował zapach cudnego spaghetti . Jake jest w tym specjalistą , spaghetti wychodzi mu cudnie . Szybko zamknęłam drzwi i zaczęłam ściągać buty . Obok mnie momentalnie pojawił się on z szerokim uśmiechem .

- Jesteś w końcu . - wyciera ręce w ręcznik kuchenny . - Spaghetti jest gotowe , wiem że lubisz . 

- Masz szczęście że od rana nic nie jadłam , tak bym tego nawet nie ruszyła . - wymamrotałam pod nosem i szybko go wyminęłam udając się do kuchni . Stół był ładne udekorowany , leżało mnóstwo kwiatów w tym moje ulubione storczyki . 

- Podoba Ci się ? Starałem się jak mogłem . - czuję jak jego ręce masują mi ramiona . Spinam się i szybko od niego odchodzę zasiadając przy stole . Po chwili przed moim nosem pojawia się talerz z moją ulubioną potrawą . Ale mi jej nawalił .. mój żołądek woła o pomstę do nieba . Wiem zaniedbałam Cię , ale teraz masz czego chcesz . Czekam aż Jake siada i sięgam szybko po widelec , przez chwilę myślałam nawet że może dodał mi do środka jakiejś tabletki gwałtu .  Jednak po chwili wyrzuciłam te myśli z głowy , chyba nie byłby do tego zdolny . 

- Chciałeś porozmawiać . - w połowię posiłku zaczęłam rozmowę , robiło się zdecydowanie niezręcznie , było tylko słychać widelce uderzające o talerz i zaciąganie się makaronem . 

- Cieszę się że dałaś mi szansę żeby w ogóle z Tobą porozmawiać . Paulina słuchaj , wiem że żadne słowa tutaj nic nie zdziałają . Zachowałem się jak debil , prostak cham i wiele innych . Nie wiem co mną kierowało , chyba przez ten moment byłem kimś innym . Nie wyobrażam sobie jaki musiałem zadać ci cios .. - zaczął się do mnie przysuwać . - Tylko Ciebie kocham . Obiecuję że już tego więcej nie zrobię , za to wszystko powinni wsadzić mnie do więzienia . Tak bardzo mi przykro że Cie tak zraniłem . - Chciał pogłaskać mnie po policzku , jednak strącił szklankę z sokiem . Oblewając mnie oczywiście . Odskoczyłam jak poparzona szybko starając się wytrzeć plamę . Moja nowa bluzka .

- Idę do łazienki się przebrać . - zabrałam ze sobą torebkę i wyleciałam jak torpeda z salonu . Kiedy zamknęłam za sobą drzwi oparłam się szybko o nie , ciężko oddychając . 

Z tego co widzę moje rzeczy nie zostały w ogóle ruszone

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z tego co widzę moje rzeczy nie zostały w ogóle ruszone . Biorę pierwszą lepszą bluzkę  pozbywam się tej oblanej . Tak już tego nie spiorę . Nagle poczułam wibrację w mojej kieszeni . Byłam mega zdziwiona kiedy zobaczyłam sms od Chrisa . 

" Cześć ! Mam nadzieję że dzień mija ci cudownie ! Wciąż o Tobie myślę , mam cichą  nadzieję że ty trochę o mnie też .. Liczę na szybkie spotkanie . Chris :* " Nie miałam czasu nawet dokładnie zrozumieć co właśnie przeczytałam , kiedy usłyszałam walenie w drzwi . 

- Paulina wszystko w porządku ? - usłyszałam jego głos .

- Tak już wychodzę . - Szybko zabrałam torebkę i otworzyłam drzwi . Znowu ujrzałam szeroki uśmiech , szybko opuściłam głowę . - To tylko sok nic się nie stało . 

- -Zawsze się o Ciebie będę martwił . - łapie mnie za rękę i gładzi kciukiem . 

- Jake muszę zabrać kilka swoich rzeczy . - nawet na niego nie spojrzałam , nie potrafię . Poczułam jak znieruchomiał . 

- Miałem nadzieję że zostaniesz .

- Potrzebuję więcej czasu dla siebie . - wyrwałam rękę i udałam się do sypialni . Wyciągnęłam torbę z szafy i zaczęłam wkładać tam rzeczy . Kątek oka zauważyłam że coś się koło mnie porusza . - Nie zrozum mnie źle , ale póki co na prawdę nie mogę tutaj zostać . 

- Nie chcesz mnie już ? - zadał pytanie nad którym zastanawiam się już spory czas . - Czy może chodzi tutaj o Chrisa ? - jego pytanie zbiło mnie z tropu . 

- O czym ty w ogóle mówisz ?

- Widziałem jak na Ciebie patrzy , a ty nie pozostajesz mu dłużna . Podobasz mu się i mam wrażenie że to samo myślisz o nim . Też Ci się podoba . - patrzy na mnie tym swoim dziwnym wzrokiem , czasem mnie to przeraża . Teraz też .

- Mnie i Chrisa nic nie łączy . Pomógł mi , wpadliśmy na siebie i tyle . Myślę że wiele facetów zrobiłoby tak samo ..

- Tylko nie ja tak ? - zaczyna do mnie podchodzić .

- Tego nie powiedziałam .. ty w tym czasie byłeś bardzo zajęty . - nie wiem czemu ale zaczynam się dziwnie czuć . Nie to nie po spaghetti , to jego wzrok tak dziwnie działa . Chyba czas się ulotnić . - Muszę już iść . - Szybko biorę torbę do ręki i staram się go ominąć . Jake łapie mnie szybko za ramie powodując tym lekki ból . 

- Pamiętaj

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Pamiętaj . Będziesz moja . Nic i nikt tego nie zmieni . - Puścił mnie a ja czym prędzej udałam się w stronę drzwi . Nawet nie miałam zamiaru się obejrzeć za siebie . Szybko wyciągnęłam komórkę z kieszeni i wybrałam numer .  Po 3 sygnałach usłyszałam radosne halo . 

- Chris możemy się dzisiaj spotkać ? - jesteś moją jedyną deską ratunku . Błagam zgódź się na spotkanie ... 

C'est la vie. Chris Evans . Paulina DobrevWhere stories live. Discover now