Rozdział XXIII

308 19 14
                                    

Powoli zaczynam otwierać oczy . Ból głowy jest okropny jakby ktoś zrzucił mi coś na głowę . Staram się łapać powietrze , mimo że przychodzi mi to z trudem . Co się stało ? Czuję delikatne łaskotanie na mojej prawej ręce . Zaciskam swoje palce . Po chwili czuję coś wilgotnego na moich ustach . Przerażona otwieram gwałtownie oczy , jednak po chwili je zamykam . Światło dosłownie pali moje oczy . 

- Ciiii spokojnie , tylko spokojnie . To ja Chris . - no tak mogłam się domyśleć że to on . Jednak dalej nie wiem co się stało . 

- Chris ... - moje gardło wydaje dziwny dźwięk . 

- Nie przemęczaj się . Musisz nabrać siły , moje biedactwo zemdlałaś . Wiesz jak mnie wystraszyłaś ? - Zemdlałam ? Powoli zaczynam kojarzyć fakty . Jake - reanimacja- guz - operacja - odłączenie od aparatury . No właśnie to ostatnie to był sen czy jednak rzeczywistość ? Zaczęłam się podnosić do pozycji siedzącej , jednak po chwili silne dłonie Chrisa zaczęły mnie zatrzymywać . - Musisz leżeć . 

- Chris ...

- Ja wiem . Wszystko wiem , ale Twoje zdrowie jest najważniejsze . - W końcu udało mi się otworzyć oczy . Pierwsze co ujrzałam to oczywiście twarz Chrisa zaraz obok mej . Jego oczy które zawsze wyglądały jak czyściutki ocean bez rybek , teraz wyglądają zupełnie inaczej . Płakał ? Skierowałam spojrzenie w lewą stronę i ujrzałam wbity w moją rękę wenflon i podłączony do niego kroplówkę . Czyżby było ze mną aż tak źle . 

- Czy on ? - potrzebuje wody . 

- Żyje . Jeszcze ... - od razu skierowałam swoje spojrzenie na niego . Patrzył gdzieś w bok jakby się bał że coś mu zrobię . 

- Muszę do niego iść . 

- Nie możesz . 

- Muszę . 

- Wiem że go kochasz .- jego głowa opadła bezwładnie i zaczął bawić się swoim zegarkiem jednocześnie patrząc w podłogę . - Jednak musisz odpoczywać . 

- Chris zawsze będę go kochać ... - wstał odwracając się do mnie plecami . - Jednak darzę prawdziwym uczuciem kogoś innego ... - I tak jak to w życiu bywa , zawsze ktoś musi przerwać .

- Jak się Pani czuję ? - Pyta mnie lekarz , świecąc mi latarką w oczy pokazując palec . 

- Dobrze tylko to jest bez sensu że tutaj leżę . 

- Niech mi Pani uwierzy , trochę kroplówki i nabierze Pani siły . O widzę nawet że już się skończyła . - Lekarz obchodzi moje łóżko a ja zerkam na Chrisa . Patrzy na mnie jak nigdy przedtem . Potrzebowałam takiego spojrzenia . Tak Chris kocham Cię . Musiałam trafić do szpitala i dostać kroplówkę żeby w końcu to powiedzieć . 

- Co z nim ?

- Ciężko . Decyzja należy do Pani . Oczywiście są różnie technologię i metody które nigdy nie były sprawdzone , jednak ja jako doświadczony lekarz widzę że niestety Pan Jake z tego nie wyjdzie . 

- Może jednak warto spróbować ?

- Postaramy się . Jednak proszę powoli myśleć . - i wyszedł zostawiając mnie z milionem pytań . 

- Nawet nie powiedział czy mogę wstać . Czy mógłbyś się go spytać ? - patrzę na niego błagalnie mając nadzieję że zostawi mnie chociaż na chwilę . 

- Oczywiście zaraz jestem . - Zanim jednak wyszedł podszedł do mnie . Chwycił za mój podbródek i spojrzał mi prosto w oczy . Pożądanie . To można wyczytać z jego pięknych oczu . Złożył szybko pocałunek na moich ustach i wyszedł . 



3 godziny później .

- Tak wiem mam przyjmować witaminy częściej jeść , pić dużo wody . Mniej się stresować . Raczej to nie jest możliwe . - Dostaje wskazówki od lekarza zanim opuszczę szpital . Chciałam do niego iść . Zabronili mi . 

- Pani chłopak o Panią zadba jestem tego pewien . - spojrzałam dyskretnie na Chrisa który kupował dla mnie witaminy .

- Kiedy będę mogła do niego iść ? - nadal mam nadzieję że mnie wpuszczą

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Kiedy będę mogła do niego iść ? - nadal mam nadzieję że mnie wpuszczą . 

- Proszę sobie odpocząć dzień , nawet dwa . Wtedy na spokojnie do nas przyjechać . Może coś się zmieni , miejmy nadzieję że na lepsze . Jednak teraz dla wszystkich będzie dobrze jak Pani pojedzie do domu i odpocznie . 

- Dobrze . Ma Pan mój numer proszę dzwonić . - ostatni raz spojrzałam na lekarza i zaczęłam się oddalać . Minęłam Chrisa i wyszłam na zewnątrz . Gdzieś musi tutaj stać jego auto . Daleko nie musiałam szukać . Oparłam się o nie plecami zamykając oczy i łapiąc gwałtownie powietrze powodując ból w mojej klatce piersiowej . Słońce zaczyna chować się za ciemnymi chmurami . Idzie deszcz . 

- Wszystko w porządku ? - nagle poczułam dłoń na moim policzku . 

- Tak możemy już jechać ? Tęsknie za Belunią . - stęskniłam się za tym małym pieskiem . Potrzebuje jej mokrego noska na mojej twarzy . Chris otwiera mi drzwi od samochodu i pomaga wsiąść . Po chwili siedzi już obok mnie . W radiu zaczęła lecieć piosenka ( Leona Lewis- Run ) za każdym razem powoduje u mnie płacz . Chris szybko zmienił stację radiową i po chwili było słychać jakieś klubowe piosenki . 

- Chcesz się zatrzymać coś zjeść ? 

- Nie jestem głodna , ale jak ty chcesz się zatrzymać to możesz . - nawet na niego nie patrzę . 

- Masz ochotę na coś konkretnego ? - bez patrzenia na niego , złapałam go za rękę i zaczęłam mocniej ściskać . 

- Tak żeby położyć się do łóżka .

- Okej ... - poczułam jak delikatnie luzuje uścisk .

- Z Tobą obok . 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 19, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

C'est la vie. Chris Evans . Paulina DobrevWhere stories live. Discover now