Rozdział XIX

282 24 13
                                    

Nigdy nie sądziłam że kiedykolwiek usłyszę coś takiego z ust osoby którą kiedyś kochałam . Guz ... złośliwy guz mózgu . Na dodatek mam go przed sobą , na zdjęciu . Trzęsącą się ręką trzymam dane zdjęcie i gniotę je delikatnie z niedowierzania . Mój wzrok błądzi w koło , tak bardzo się boję spojrzeć w jego oczy ... ale muszę . 

- Lekarze nie dają mi zbyt dużo szans na przeżycie ... Boże Paulina ja tak bardzo Cię przepraszam , ten potwór co go widziałaś to był guz nie ja ! Przecież wiesz że ja bym nigdy Ci czegoś takiego nie zrobił ? - Nagle Jake wstaję od stołu i upada przede mną na kolana łapiąc za wolną rękę . 

- Jake ... - szepczę załamanym głosem .

- Nie zostawiaj mnie z tym samego . Proszę Cię ! Przecież ja tak bardzo Cię kocham . 

W głębi serca czuję że mówi prawdę , aczkolwiek po ostatnich wydarzeniach mam pewne wątpliwości

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

W głębi serca czuję że mówi prawdę , aczkolwiek po ostatnich wydarzeniach mam pewne wątpliwości . 

- Mogłabym wybrać się z Tobą do lekarza ? Chciałabym to usłyszeć od niego ... - Poczułam że lekko się spiął . - Ty nie musisz być przy tej rozmowie , ja chcę się dowiedzieć dokładnie wszystkiego . 

- Jutro mam wizytę , ale lekarza mam dwie godziny drogi stąd . Jedź proszę ze mną . 

Gdyby okazało się że to jest prawda , mój świat ległby w gruzach . Jeżeli to prawda , sama nie wiem co myśleć . To nie był Jake , to był jego guz . 

- Co to za przedstawienie ? - nagle koło nas pojawił się Chris . Po wyrazie jego twarzy widziałam że jest wściekły , nie dziwię mu się . Jake nadal klęczał obok mnie i trzymał mnie za rękę . 

- Powinienem Cię nienawidzić za to że próbujesz mi ją odebrać , ale dziękuję Ci że przez ten krótki okres czasu się nią zaopiekowałeś . Teraz już nie musisz . - Jake wstał lekko chwiejąc się na nogach . Perrie od razu złapała go pod ramię . - Widzimy się jutro . - Patrzył tylko na mnie , patrzył na mnie tym swoim wzrokiem ... wzrokiem pełnym miłości .

- Ja nie wierzę w to co się dzieje .- Perrie jak to Perrie zaczęła robić szum na cały lokal .

- Może mi ktoś wytłumaczyć o co tutaj chodzi ? I dlaczego niby widzicie się jutro ? I co miały znaczyć te jego teksty . - Chris zaczął stąpać z nogi na nogi , nerwowo podpierając się rękoma .

- Nie wiem jak mam ci to powiedzieć . - zaczęłam się podnosić .

- Chyba nie chcesz mi powiedzieć że do niego wrócisz ? - gniew zastąpił smutek . Chris się tego boi .

- Do końca nie chcę mi się w to wszystko wierzyć , ale wychodzi na to że on ma guza mózgu . Nie uwierzę dopóki sama nie usłyszę tego od lekarza ... dlatego z nim jutro jadę . 

- Myślisz że puszczę Cię tam samą ? W żadnym wypadku ! To może być pułapka . - Podeszłam do niego i dotknęłam delikatnie jego policzka , próbowałam go uspokoić .

- Pogadamy o tym później . Teraz chciałabym już wracać . 



Trzy godziny później .

Leże przykryta kołdrą po same uszy . Bella śpi w moich nogach . Perrie postanowiła iść na jakieś zakupy , żeby poprawić sobie humor . Chris nadal zbulwersowany oznajmił mi że idzie poćwiczyć . Nie chcę jechać tam sama ... Boję się że to wszystko to jest jakaś historyjka wyciągnięta z małego palca u nogi . Jednak zachowanie Jake'a nie daje mi spokoju . Widziałam w jego oczach przerażenie . Nigdy nie narzekał na ból głowy , wręcz przeciwnie zawsze był okazem zdrowia . Miał sporo na głowię , dużo stresu jednak zawsze znalazł sposób żeby się rozluźnić . Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego smsa . 


" Brakuję mi Cię tutaj teraz ... Proszę przyjedź . Jestem przerażony . " 

Szybko odłożyłam na półkę . Nigdzie nie pojadę , najpierw muszę wiedzieć że to co mówi to prawda . Usłyszałam hałas na dole . Szybko wygrzebałam się spod kołdry i skierowałam w stronę schodów . W kuchni zastałam Chrisa . Nadal miał tą swoją minę i był seksownie spocony . Spojrzał na mnie tylko kątem oka . Ja już wiem jak mogę mu poprawić humor . Podeszłam do niego od tyłu i objęłam . To nic że się lepił i śmierdział .

- Jak się czujesz ? - zaczął wyciągać piwo z lodówki . 

- Nie chcę o tym na razie myśleć , ale widzę że ty jesteś na mnie chyba zły . 

- Nie tyle co zły tylko zagubiony .

- Ja również jestem . 

- Idę się myć . - wyminął mnie szybciej niż zdołałam usłyszeć co powiedział . Zrobiło mi się lekko przykro . Postanowiłam jednak trochę załagodzić ten spór . Na samą myśl zrobiłam się czerwona i rozgrzana w środku . 

- Ja również chciałam się iść myć . - Moje słowa nic tutaj nie pomogły . Dalej szedł przed siebie . Po chwili usłyszałam jak napuszcza wody do wanny . Sapnęłam zrezygnowana i zaczęłam zmierzać w kierunku swojego pokoju . Kiedy byłam koło drzwi od toalety , zauważyłam wystającą rękę która po chwili mnie złapała i pociągnęła w głąb .

- To możemy wykąpać się razem . - Chris jak gdyby nigdy nic zsunął z siebie bokserki , tak że miałam jego penisa dosłownie przed oczami . Kaszlnęłam zakłopotana . - Rozbierzesz się czy mam Ci w tym pomóc ?

- Sama , ale się odwróć . - wstydliwa dziewica orleańska się znalazła .

- Jak sobie księżniczko życzysz . Tylko nie patrz się na mój tyłek . - za późno ... Zaczęła ściągać z siebie rzeczy . Miałam problem z odpięciem stanika . Kiedy byłam już totalnie naga , chwyciłam ręcznik i owinęłam się nim . - Skoro aż tak się wstydzić to wejdź do wanny pierwsza . Ja nie będę patrzył .

Zrobiłam to co mówił . Szybko wskoczyłam do wanny rozlewając wodę na kafelki . On męsko prężąc klatę po chwili siedział naprzeciwko mnie . Sięgnął po gąbkę i zaczął delikatnie jeździć nią po moim ciele . Zjeżdżał coraz niżej i niżej , aż dostał się do kobiecego czułego miejsca powodując początki uniesienia . Postanowiłam również go trochę zadowolić i zaczęłam dotykać jego penisa . Złączyliśmy się razem w namiętnym pocałunku pieszcząc się wzajemnie . Czuję że dzisiejszy wieczór będzie pełen rozkoszy i seksu ...

C'est la vie. Chris Evans . Paulina DobrevWhere stories live. Discover now