Rozdział XVIII

302 31 15
                                    

- Jesteś tego w stu procentach pewna ? Zdajesz sobie sprawę z tego że on jest niebezpieczny . - od godziny próbuje przekonać Perrie , aby nie szła na spotkanie sami wiecie z kim . TAK ! Też jestem bardzo zdziwiona że zadzwonił , że zaproponował jej spotkanie . Teraz moje serce eksploduje z przerażenia . 


- Spokojnie moja droga . Mam w kieszeni gaz pieprzowy , karate też jakieś zastosuje w razie czego . - Nie rozumiem jak można żartować w takim momencie . Szybko do niej podeszłam i chwyciłam za ramiona , potrząsając nią lekko . 

- Czy ty na prawdę rozumiesz co robisz ? - Musiałam sprawić jej ból , wyrwała się mi i szybko zaczęła trzeć bolące miejsce patrząc na mnie przerażona . - Nie patrz tak na mnie , ja chcę Cię tylko chronić . - Nie wiem czy mam teraz płakać , czy od razu kopać nam obu dołki . 

- Jest jeszcze jasno , spotykam się z nim w kawiarni . Będzie pełno ludzi . 

- Jak mnie uderzył też było jasno , sąsiedzi też byli . - załamała mnie jej postawa . Odwróciłam się na pięcie i udałam do pokoju . Kiedy trzasnęłam drzwiami szybko rzuciłam się na łóżko dusząc poduszkę , wyobrażając sobie że to Jake . Po chwili usłyszałam lekkie pukanie do drzwi . Zagryzłam poduszkę jeszcze mocniej . 

- Paulina ... - usłyszałam ciepły głos Chrisa . - Ja Cię rozumiem , ale ona jest dorosła i robi to co chce . 

- Ja chcę ją tylko chronić  . - poczułam jak ugina się materac . Po chwili byłam delikatnie smyrana po plecach . Było to mega przyjemne uczucie , uwielbiam jak ktoś mnie tak smyra .

- Pojadę z nią jeżeli tak bardzo się o nią boisz . - Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej . Spojrzałam na Chrisa . Mówił całkiem poważnie ... - Jeżeli to Cię chociaż trochę uspokoi .

- Tak tak , ty też masz ryzykować ? Jedziemy wszyscy albo nikt . - Udałam się do szafy w poszukiwaniu jakiś czarnych dresów .



Godzinę później .

- Bez kitu czuję się jak w jakimś filmie . Chris zazdroszczę Ci że możesz grać takie role , ja się chociaż wczuję teraz . - Perrie jak to Perrie , zawsze musi powiedzieć coś głupiego . 

- Jeszcze raz masz mi powtórzyć to o czym gadałyśmy w drodze . - Założyłam kaptur na głowę i związałam włosy . Wygląda to dość komicznie . Tak pewnie mnie zauważy ...

- Jak będzie walić jakimiś tekstami , nie mam się unosić tylko od razu odejść . Jak będzie chciał mnie dotykać też mam odejść . Jak będzie mnie podrywać to mu powiem że nie jest w moim typie . 

- To ostatnie mogłaś sobie darować . Tego nie było w umowie . - Za 15 minut ten padalec ma być na miejscu . Póki co ukrywamy się za murkiem . 

- Pamiętaj to nie są żarty . Będziemy tutaj na Ciebie czekać . - Chris również wygląda na przejętego . Perrie wzięła tylko głęboki wdech i ruszyła w stronę kawiarni . Nie wiem czemu ale czułam się jakbym posyłała dziecko do szkoły , ta obawa o nią . - Będzie dobrze nie martw się . 

- Jeżeli coś będzie chciał jej zrobić , osobiście tam pobiegnę i zabiję . - w głębi serca mam cichą nadzieję że nie będę musiała . Cały czas śledzę wzrokiem Perrie . Maszeruje jak gdyby nigdy nic , podziwiam ją za odwagę . Kiedy siada przy jednym ze stolików , podjeżdża czarne bmw . Serce mi staje kiedy widzę jak wysiada z samochodu . W ręce trzyma bukiet kwiatów . REALLY ? Spojrzałam na Chrisa , on również był zdziwiony . Podchodzi do niej i podaję rękę na powitanie . Perrie tylko odwraca głowę , dzielna dziewczyna . Po chwili on również usiadł odkładając róże na stolik . 

- Szkoda że nie mamy podsłuchu , tak teraz będziemy stać i się patrzeć . - Chris zaczął drapać się po głowie . - Masz ochotę na coś słodkiego ? 

- Jak chcesz to idź , ja będę obserwować każdy chociażby malutki ruch palcem . 

- Za takie szczegóły również Cię kocham . - posłałam mu lekki uśmiech i spuściłam głowę w dół . Po chwili poczułam wibrację w kieszeni . Czym prędzej sięgnęłam po telefon . Na wyświelaczu pojawiło się zdjęcie Perrie . 

- Co się dzieje ?

- Nic tylko .... hmmm tylko Jake chcę abyś tutaj przyszła , sama . 

- To się zdziwi ale ty przyjdziesz tutaj . Wracaj już Perrie . - Czego on ode mnie chce ?

- Proszę Cię zrób to dla mnie , on ma Ci coś bardzo ważnego do pokazania . - nie zdążyłam nic odpowiedzieć , a połączenie zostało zakończone . Stałam tam jak wryta . 

- Paulina co się stało ? 

- Muszę tam iść . - zaczęłam iść w ich kierunku .

- No chyba sobie teraz żartujesz . - Chris za wszelką cenę chciał mnie zatrzymać . 

- Proszę Cię zostań tutaj i obserwuj . - odwróciłam się szybko i pocałowałam namiętnie , żeby go zamurować i przymknąć . Po chwili oderwałam się od jego ust dość niechętnie i pognałam w ich stronę . Kiedy byłam już blisko widziałam zapłakaną twarz Perrie . Co ten drań jej zrobił ?  Rzuciło mi się w oczy również jakieś zdjęcie rentgenowskie i wyniki badań . Podeszłam bliżej patrząc na nich przerażona . - Perrie ?

- Boże Paulina ty nie wiesz co się dzieje ! - Perrie zaczęła zatykać dłonią usta . Przeniosłam wzrok na niego . Patrzył na mnie smutno i płakał ? Jake płakał ? O co w tym wszystkim chodzi . 

- Daj mi 10 minut , wszystko Ci wyjaśnię . Proszę usiądź ....




Co się wydarzy ? Dowiecie się już niedługo ! Bardzo przepraszam że tak długo mnie nie było :( Mam bardzo dużo na głowie ! Wybaczycie ? <3 





C'est la vie. Chris Evans . Paulina DobrevWhere stories live. Discover now