here we go again | kubacki x tande

840 68 12
                                    

Po raz kolejny stanął na podium i mogłem oglądać jego świetne włosy bez żadnej czapki ani kasku. Od dłuższego czasu próbowałem przekonać go, żeby zdradził mi swój sekret ma tak świetnie wyglądające włosy, ale on był uparty. Tak naprawdę był pewnie zazdrosny, gdybym ja też miał tak dobre włosy. Moimi też lubiłem się chwalić, ale te Daniela były wręcz cudowne. Takie lśniące, proste i niesamowicie gładkie w dotyku.
Gdy po konkursie siedzę już w hotelu i oglądam jakiś film, słyszę pukanie do drzwi.
Otwieram i czuję, że ktoś od razu rzuca mi się na szyję.

- Tęskniłem - mówi, a ja się tylko śmieję i wpuszczam go do środka. Całuję go namiętnie w usta, przy czym głaszczę te jego fantastyczne włosy. Jestem chyba jedyną osobą, której na to pozwala, co nie ukrywam, jest dla mnie czymś ważnym.
To z jego strony największe wyznanie miłości.
Uśmiecham się i ciągnę go ze sobą na łóżko. Układamy się wygodnie tak, że leży na mojej klatce piersiowej. Całuję go w czoło i po raz kolejny gratuluję dzisiejszej wygranej.

- Ciesz się póki możesz, bo następnych konkursów Kamil już nikomu nie da wygrać - śmieję się.

- Skąd wiesz, może mi się uda? - podnosi się na łokciu i patrzy mi w oczy. - Nie wierzysz we mnie kochanie?

- Oczywiście, że wierzę. Ale bądźmy realistami.

- Możemy się założyć...

- Oho, znowu? Już nie pamiętasz jak skończył się nasz ostatni zakład? - mówię i uśmiecham się, przypominając sobie, że to dzięki mnie musiał zgolić tą marną podróbkę brody i wąsa. Dzięki Bogu.

- Jeśli uda mi się wygrać z Kamilem, to... Obetniesz sobie włosy. Na krótko. - mówi z mściwym uśmiechem. Ja tylko z politowaniem kręcę głową.

- Okej - odpowiadam. - Ale jeśli Ci się nie uda, to zdradzisz mi, co robisz z włosami. Wszyściutkie szczegóły. - uśmiechamy się i podajemy sobie dłonie. Tande wyglądał na pewnego swego, co okropnie mnie bawi.
Kręcę po raz kolejny głową i całuję go w usta.

- Twój brak wiary we własnego chłopaka będzie cię drogo kosztował - szepcze, ale prawdopodobnie obaj wiemy, że pokonanie Kamila w obecnej formie będzie niemożliwe do zrobienia. Mimo to uśmiecham się i całuję go ponownie.

- Eh, już niedługo moje włosy będą tak samo piękne jak twoje - śmieję się, przez co dostaję kuksańca. - Nie obrażaj się. Dla mnie i tak jesteś najlepszy - szepczę i znów go całuję. - Kocham cię.

- Ja ciebie też, Dawid. I będę nawet bez włosów. Albo wtedy może nawet bardziej.

- Ej! Jesteś zazdrosny, bo robię Ci konkurencję.

- Chciałbyś. - całuje mnie ponownie. Śmiejąc się, wracamy do oglądania filmu, z którego w sumie niewiele się dowiaduję. A wszystko przez tego cudownego blondyna, który przez cały czas mi przeszkadzał, składając na mojej szyi i ustach pocałunki.
Dwa tygodnie później też go całuję, uśmiechając się szeroko. On udaje, że mnie odpycha, ale później śmieje się lekko i przyciąga mnie bliżej siebie. Jest już po ostatnim konkursie w tym sezonie. Wszystkie konkursy wygrał oczywiście Kamil Stoch.
Daniel odchodzi ode mnie i ze swojej walizki wciąga jakiś zeszyt.
Podaje mi go, a ja posyłam mu zdziwione spojrzenie.

- Przecież wygrałeś zakład. - mówi, przewracając oczami. Wybucham śmiechem i całuję go ponownie.
A później nie mogę uwierzyć, że zapisał cały zeszyt, opisując pielęgnację swoich włosów.


Idk, ok? XDD
Nie wiem, czemu to napisałam. Po prostu zawsze jak widzę ich włosy to... 🙈🙈🙈

P.S. KAMILA STOCHA ZNOWU POPIERDOLIŁO

ONESHOTS | skijumpingWhere stories live. Discover now