#20 Chcę ci pomóc.

21.6K 2.2K 622
                                    

Leżałem wpatrzony w sufit, oświetlony jedynie nikłym, niebieskim światłem z kontrolki głośnika, informującej, że jest on włączony. Nawet nie starałem się zasnąć. I tak by mi się nie udało. W głowie siedziało mi dzisiejsze zadanie i zachowanie Żakilii. Zupełnie, jakby odzywała sie do mnie tylko dlatego, że jestem w stanie zapewnić jej towarzystwo Anisa. A potem jej uwaga zupełnie się ode mnie odwraca i skupia w całości na chłopaku. Nawet już nie chodzi mi o nią. Ale o niego.

Nie wiem co do niego czuję. To za krótko, by było miłością. Ale skoro znamy się dwa lata, czemu to (chyba) zauroczenie przyszło dopiero teraz?

Wtuliłem się twarzą w poduszkę i jęknąłem w nią głośno. Co się ze mną dzieje?

Ale zbyt długo się nad tym nie zastanawiałem, bo przerwał mi sygnał dochodzący z telefonu. I zamiast przemyśleń na własny temat, zacząłem snuć te o debilu, który chyba musi być nieźle pokurwiony, że dzwoni o tej godzinie. Z pewnością.

Nie patrząc nawet na to czyj może być numer, po prostu odrzuciłem połączenie i usiadłem w miejscu, przecierając twarz dłońmi. Może spać nie mogłem, ale nie wykluczało to mojego potwornego zmęczenia.

Osoba, która ma potrzebę zdenerwowania mnie jeszcze bardziej, chyba jest dosyć uparta. Bo mimo zbycia jej odrzuconym połączeniem i tak postanowiła zadzwonić znowu.

Albo postanowił.

- Ethan? - zdziwiłem się lekko. Z tego co pamiętam, to na ostatnim spotkaniu za bardzo z nim nie rozmawiałem. Stąd też mój brak pojęcia, czemu teraz dzwoni do mnie. O tej godzinie. Drugi raz.

- Ta... Słuchaj, stoję przed twoim domem czy coś. Z Anisem. I tak jakby mamy ochotę się tu dostać.

Przejechałem dłonią po całej twarzy i westchnąłem głośno. Gdyby ktoś mi powiedział, co tu się, cholera jasna dzieje, to mogłoby być miło. Względnie, oczywiście.

- Zaraz. Chwila. Skąd? - wymruczałem i wstałem z miejsca, przy czym dosyć dotkliwie odczułem chłód panujący w pomieszczeniu. I zorientowałem się, że nie mam na sobie niczego prócz bokserek.

- Będziesz o to teraz pytać i zmuszać nas do stania na mrozie czy wpuścisz? - zapytał bez entuzjazmu ponurak, a ja przewróciłem tylko oczami i rozłączyłem się.

Gdzieś przy wyjściu odnalazłem swoje kapcie. Wsuwajac je na stopy sięgnąłem jeszcze po jakąś koszulkę, która powinna sięgać mi do połowy bioder, i narzuciłem ją na siebie. Chwilę zaraz już znajdowałem się na parterze i zmierzałem niezbyt żwawym krokiem w stronę drzwi wejściowych, by odblokować zamek i pozwolić dwójce chłopaków na dostanie się do środka.

I jak bardzo Ethan zadowolony był z tego, że jest mu cieplej, tak ja warknąłem z irytacją, gdy moje nogi obleciał wiatr o temperaturze z pewnością sporo na minus.

- To może teraz się dowiem o co chodzi? - spytałem i oparłem się plecami o ścianę, zakładając ręce na piersi i odrzucając obojga zniecierpliwionym wzrokiem.

- Tooo... Może zrobię coś ciepłego do piciaaaa...? - Ethan poczochrał się po tej swojej czarnej emo grzywce i jak najprędzej umieścił swoją obwieszoną łańcuchami kurtkę na wieszaku, by zaraz powędrować przez salon do kuchni.

- Jaaasne... Co ty, nie krępuj się - prychnąłem i spojrzałem na Anisa. - To coś ma związek z Ethanem? Dlaczego jest taki niezręczny?

30 DAYS HOMO CHALLENGE ✔Where stories live. Discover now