"The charm of being a star."

8.1K 390 12
                                    

#FZfanfiction  

Dzieciństwo wydaje się tak odległe, gdy nagle zdajesz sobie sprawę, że mimo że czujesz się jak szczeniak, musisz ciężko pracować nad swoją karierą i reputacją. I fakt, że robisz to, co lubisz wcale tego nie zmienia. Raptownie rozglądasz się dookoła i wiesz, że teraz nikt nie powie ci co masz robić, nie pogłaszcze cię po głowie i nie powie "Nic się nie stało. Spróbuj jeszcze raz.", nikt nie obróci wielkiego problemu w błahostkę, dodając "To jeszcze dziecko.". Teraz jeden fałszywy ruch i po tobie, tym bardziej gdy twoja twarz jest znana połowie globu. 

June czuła na sobie spojrzenie Luke'a, gdy siedzieli w kawiarni całą paczką i rozmawiali o wszystkim i o niczym. Pod stołem trzymała telefon, który ciągle wibrował przez ciągłe powiadomienia z Twittera. Jęknęła, gdy jej komórka odezwała się po raz setny, co zwróciło uwagę wszystkich zgromadzonych przy stoliku. 

– Co jest? – spytał Luke, marszcząc czoło.

– Mam spam od waszych fanek na Twitterze. Zaraz wyłączę tę piekielną komórkę – warknęła, ciskając urządzeniem o blat stolika.

Komórka, rządząc się prawami fizyki lub też nie, powędrowała prosto do Luke'a, który spytał blondynkę wzrokiem, czy może zerknąć na to, co dzieje się na jej koncie. Wywróciła oczami, w tym samym czasie pionowo kiwając głową, a jej przyjaciel odblokował ekran, gdy w tym samym momencie Carter dostała kolejne powiadomienie z aplikacji. 

Przeczytał wiadomość od jednej z ich fanek, unosząc brwi ze zdziwienia i z ciekawości przeszedł na całą resztę, pobieżnie wertując te ciekawsze tweety. Przygryzł wargę, marszcząc brwi ze zmartwieniem, po czym przesunął komórkę przez stół wprost do jej właścicielki. 

– Wyłącz lepiej – westchnął głośno, na co chłopcy z zespołu spojrzeli na niego zdziwieni. – Jednak twój plan nie wypalił – dodał cicho, a June miała już coś odpowiedzieć, gdy Ashton spytał zdenerwowany.

– O co chodzi, do cholery?! – Michael i Calum mruknęli z aprobatą, przyłączając się tym samym do pytania Irwina. 

– O to, że przez ten Twitcam i tak się jej obrywa od fanek, mimo że powiedziała, że ma chłopaka. 

– Gdybyś nie zachowywał się jak zbity psiak... – urwała w pół zdania, widząc spojrzenie blondyna. – Tak, tak... Przecież rozmawialiśmy o tym. Wiem – dodała szybko, wzdychając ostentacyjnie. 

– Wszystkie wiadomości są o tym, że ma się ode mnie odczepić i że chce się na nas wypromować, a reszty wolę nie mówić, bo przekracza to granicę nawet naszej kultury osobistej.

– Ej, ale to trzeba jakoś wyprostować... – rzucił Cal, licząc na jakiś pomysł ze strony swoich kumpli. 

– Co trzeba wyprostować? W połowie mają rację przecież... – Ashton spojrzał przepraszająco na June, która ani myślała robić z powodu jego słów jakiejś awantury stulecia.

– Ale w drugiej połowie nie mają – westchnęła, nadgryzając paznokieć. – Przecież nie chcę im ukraść Luke'a, co zresztą nawet nie jest ich sprawą, ale przecież wszystkie liczą na rychły ślub z tysiącem gości na weselu – wywróciła oczami, kończąc tą ironiczną uwagę. 

– A z drugiej strony nawet nasze słowa nic nie zmienią. Część fanek nas posłucha, a druga będzie w tym dalej tkwić. Będąc w show biznesie, trzeba się liczyć z tym, że zawsze znajdziesz fanów i antyfanów. W końcu jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził. – Irwin spojrzał wymownie na Carter, która uniosła brew.

– Czyli nie zamierzacie nic z tym zrobić? 

– Oczywiście napiszemy parę tweetów żeby to uciszyć, potem jak nadal będą przesadzać to wspomnimy o tym w livestreamie, ale więcej nie możemy tak naprawdę zrobić. Taki urok bycia gwiazdą. – Ash wzruszył ramionami, biorąc do ręki szklankę z kawą z rumem. 

Friend Zone ✖ 5SOS [✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz