Rozdział 4

9.6K 530 154
                                    

Abigail

- Szybciej- po raz kolejny mówi do nas któryś z psów.

Nie rozumiem ich. Dopiero co był wschód słońca, a oni już nas prowadzą na egzekucję. Czyżby chcieli się nas jak najszybciej pozbyć? Znowu nas pośpieszają, jednak nikt na to nie reaguje. Można by powiedzieć, że to nasz ostatni bunt. Poza tym komu by się śpieszyło na własną egzekucję? Z resztą jeśli chcieli, byśmy się tam szybko znaleźli, to mogli nas zawieść, a nie zmuszać do odbycia pielgrzymki.

Te kundle dosyć wcześnie, i w dość brutalny sposób nas obudziły. Dla mnie to jednak było bez różnicy. Po jakimś tygodniu siedzenia w izolatce straciłam rachubę czasu i nie odróżniałam już nocy od dnia. Jednak widziałam, że inni więźniowie byli zmęczeni. Do tego w nowych strojach było dosyć gorąco. Tak, dostaliśmy nowe stroje. W wyglądzie nie różniły się one od poprzednich. Nasze poprzednie stroje były jednak albo brudne, albo zniszczone. A przecież nie możemy w "tak ważnym dniu" wyglądać byle jak. Do tego jeszcze przyjeżdża alfa, więc tym bardziej mieliśmy wyglądać w miarę dobrze. Tak jakby ktoś zwracał uwagę na nasz wygląd.

Niektórzy nie dawali rady i musieliśmy ich nieść, w przeciwnym razie byliby oni pobici przez tych pchlarzy. Do tego ciągle byliśmy popędzani. Niestety więzienie znajdowało się dosyć daleko od rynku. Bo to tam odbywały się wszystkie egzekucje. Nie dostaliśmy też jakiegokolwiek posiłku. Chyba chcieli nas jeszcze trochę pognębić przed śmiercią.

Ciekawe, w jaki sposób nas zabiją? W swoim niedługim życiu widziałam wiele egzekucji. Przeważnie skazańców wieszano lub rozstrzeliwano. Czasem też byli rozszarpywani przez wilki, jednak nie sądzę, by w taki sposób nas zabili. Mam tylko nadzieję, że nas rozstrzelają. To szybki i bezbolesny sposób na pozbycie się nas. A do tego jaki efektowny.

W oddali dostrzegam miejsce naszej egzekucji. Dostrzegam też szubiemnice. Kurwa. A więc to tyle z szybkiej i bezbolesnej śmierci. Szkoda. Dostrzegam radość na twarzach współwięźniów. Ja też się cieszę. Taki spacer jest męczący, zwłaszcza dla osób wygłodzonych, które przez pewien czas nie wychodziły z jednego pomieszczenia.

Jesteśmy już na rynku. Właśnie ustawiają nas przy szubienicach. Mają z tym dużo roboty. Z osób, które zostały tylko dwie lub trzy coś powiedziały wilkom. Niestety nikt nie wie co. Oby tylko to nie były istotne informacje.

Przy każdym z nas stoją strażnicy. Chyba się obawiają, że coś zrobimy. Aż tak nas się boją czy co? Poza tym co takiego moglibyśmy zrobić? Nie mamy przy sobie broni, a mównica jest dosyć daleko. I bez strażników nie udałoby się komukolwiek dobiec do alfy. A nawet jeśli, to i tak jeden człowiek nie miałby szans z wilkiem. I to nie ze zwykłym wilkiem, tylko z alfą. Na ich miejscu bardziej pilnowałabym tłumu.

A propo tłumu. Ludzie zaczęli się zbierać na egzekucję. Niestety oglądanie ich jest obowiązkowe. To ponoć ma nauczyć innych pokory. Jednak każdy wie, że ich celem jest zastraszenie. Widok obserwatorów jest bolesny. Widzę bardzo wychudzone osoby. Ubrania wielu z tych osób są w niektórych miejscach podarte lub mają ponaklejane łaty. Niestety nie mogą oni sobie pozwolić na nowe ubrania. Są one bardzo drogie, a wielu osobom ledwie wystarczy pieniędzy na jedzenie. Po tylu latach mieszkania tutaj powinnam się do tego przyzwyczaić, jednak ten widok i tak łamie mi serce. To takie niesprawiedliwe, że nam ledwie starcza na życie, a oni żyją w dostatku.

Pojawiły się też jakieś osoby z telewizji, chyba dziennikarze. Czyli jeszcze będą robić sensację z naszego nieszczęścia. Super.

W tłumie dostrzegam osoby z ruchu oporu, w tym członków mojego oddziału. Szczerze mówiąc to cieszę się, że ich tutaj widzę. Przynajmniej mam pewność, że nie szykują jakiegoś zamachu. To dobrze. Po ostatnim zamachu wybito wszystkich mieszkańców jakiegoś miasta. Oczywiście zamach był nieudany.

Dostrzegam łzy w oczach członków mojego oddziału. Nic dziwnego, w końcu się z nimi przyjaźniłam. Okropne jest patrzenie na przyjaciół w takiej sytuacji. Wiem to, bo sama wielokrotnie to przeżyłam. Będę za nimi tęsknić. Czuję, jak łzy napływają mi do oczu. Nie mogę teraz płakać. Nie mogę pokazać słabości. Z trudem powstrzymuję łzy i się do nich uśmiecham. Może chociaż w ten sposób dodam im siły.

Wzrokiem szukam też Nataniela. Jednak nigdzie to nie widzę. Mam nadzieję, że nie planuje nic głupiego. Może nawet nie wie o tej egzekucji. Mam taką nadzieję. Nie chcę, żeby cierpiał. I tak stracił już wiele osób. A ja jestem jego jedyną żyjącą siostrą. Najlepiej by było, gdyby nigdy nie dowiedział się o mojej śmierci. Nie chcę, by znowu przez to przechodził. O ile wciąż jeszcze żyje. Chociaż nie, przecież musi żyć. Pewnie w tej chwili namawia jakąś grupkę ludzi do buntu. Tak. Na pewno tak jest.

Gdzie ten cholerny alfa? Mam już serdecznie dość stania tutaj. Mógłby już przybyć i to zakończyć. Chcę mieć już to wszystko z głowy. Mam już dość tego bagna. Tej codziennej walki o przetrwanie, ciągłego życia w ubóstwie i strachu o kolejny dzień. Mam już dość. Jestem tym wszystkim cholernie zmęczona. Chcę już to zakończyć i mieć święty spokój. Po co to wszystko przedłużać? Nie mogą tego już zakończyć? Przecież i tak umrzemy, a kogo obchodzi z czyjej ręki?

Jak na zawołanie pojawia się samochód alfy. Wszyscy spuszczają głowy, nawet skazańcy. Ciekawe po co? Czego oni się niby boją, że ich zabiją czy co?

Z pojazdu wysiada dwóch mężczyzn. Jeden jest chyba kierowcą. Ma on chyba rude włosy i (jak każdy wilk) jest wysoki i dobrze zbudowany. 

Przenoszę wzrok na alfę. Dostrzegam jego ciemne włosy przypominające kolorem węgiel. Jego piękne, miękkie włosy. Ej chwila. Jak mogę tak myśleć? Przecież to mój wróg. To przez niego ludzie są skazani na życie w nędzy. To pewnie od zmęczenia. Tak, to na pewno to. Mężczyzna podchodzi do mównicy. Coś mówi, jednak nie wiem co. Znaczy coś słyszę, ale nie jestem w stanie się skupić na treści słów. Słyszę tylko jego piękny głos. Zaraz, jaki piękny? Coś na pewno jest ze mną nie tak. To pewnie przez siedzenie w zamknięciu. Muszę cierpieć na jakąś chorobę psychiczną. Albo miałam pranie mózgu. To przecież nie mogą być moje myśli.

Jakaś kobieta podbiega do alfy. Pewnie matka kogoś ze skazanych. Pewnie błaga teraz o litość dla swojego dziecka. Zawsze podczas egzekucji znajdzie się co najmniej jedna taka osoba. Jest ona gdzieś zabierana przez strażników. Pewnie na jakieś tortury za przeszkadzanie. Widać, że to alfa im to rozkazuje. Jakby nie mogł jej zrozumieć. Ta kobieta zaraz straci swoje dziecko, a on ją jeszcze każe torturować. Mógłby wykazać się odrobiną empatii i współczucia. A no tak, zapomniałam. Oni nie mają ludzkich uczuć. To potwory. I mi się ktoś taki spodobał. Do tego ich przywódca. To napewno było jakieś chwilowe zamroczenie. Lub pranie mózgu.

Odwraca się w moją stronę. Patrzę mu w oczy. W jego piękne, czarne oczy. Czuję, jak przez moje ciało przechodzą iskry. Rany, co się ze mną dzieje? Przecież to morderca. Muszę przestać się na niego gapić. No dalej, odwróć od niego wzrok. To nie może być takie trudne. No dalej, na trzy. Raz, dwa... To jest niedorzeczne. Dlaczego nie mogę tego zrobić? To na bank objaw jakiejś choroby psychicznej. Ewentualnie pranie mózgu.

- Jak śmiesz patrzeć na alfę nędzny robaku!!!- krzyczy strażnik stojący przy mnie

Widzę, że szykuje się do ciosu. Odruchowo zamykam oczy i zasłaniam się rękoma. To pewnie będzie bardzo boleć. W końcu według nich dopuściłam się wręcz świętokradztwa. Ich prawo jest cholernie głupie. Czekam na cios, jednak on nie nadchodzi. Otwieram oczy. Strażnik, który stał obok mnie, teraz leży na ziemi. Obok niego dostrzegam jakiś przedmiot. Tym przedmiotem jest... mikrofon? Spoglądam na alfę. Wygląda na bardzo wkurzonego. Cholera, co się tutaj stało?

-----------------------------------------------------------

Hej, chciałam wam tylko bardzo podziękować za waszą aktywność. To naprawdę wiele dla mnie znaczy i bardzo motywuje. Zwłaszcza, że to moje pierwsze opowiadanie. Dziękuję <3 <3 <3 (tak wiem dosyć kiepskie podziekowanie, ale nigdy nie byłam dobra w pisaniu czegoś takiego :P jednak i tak bardzo dziękuję <3)
Do zobaczenia w następnym rozdziale :*

Mój kochany wroguDove le storie prendono vita. Scoprilo ora