00₁─INTRO.

1.7K 239 78
                                    

intro: piękne dłonie i delikatne uśmiechy.

Słońce grzało ponad wspaniałymi, zielonymi równinami, a soczysta trawa tańczyła na wietrze, musakana przez jego miękkie podmuchy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Słońce grzało ponad wspaniałymi, zielonymi równinami, a soczysta trawa tańczyła na wietrze, musakana przez jego miękkie podmuchy. Błękitne niebo kontrastowało z białymi, puszytymi chmurami, które wydawały się wędrować nad polami, od czasu do czasu zasłaniając światu złoty blask poranka. Bujne, liściaste drzewa rosły niedaleko budynków rozsianych po całej równinie, a brukowane drogi, którymi były połączone, ciągnęły się dalej przez wiele mil.

Yukhei stał na drewnianym ganku przed chatą swojej babci, a znudzenie wzrastało w nim wraz z coraz dłuższym patrzeniem w jeden punkt na drzwiach.

Właśnie ukończył liceum, więc jego bogaci rodzice chcieli przenieść go do obcego i dalekiego kraju. Początkowo planowali, by wyjechał aż do Australii, ale w zamian wysłali go na farmę truskawek jego babci, gdzieś po środku Korei Południowej.

Yukhei przywołał w głowie wspomnienie rozmowy o swojej przeprowadzce.



─ Dlaczego muszę tam jechać?

─ Yukhei, nie możesz siedzieć w Chinach przez całe życie.

─ Ale mi się tu podoba!

Masz zasmakować przygody.



Jego rodzice rozważali również Amerykę, Kanadę, Japonię, a nawet Tajlandię, ale Yukhei mimo to się nie zgadzał. Wtedy właśnie, zadzwoniła babcia nastolatka i powiedziała im, że nie ma nic przeciwko, gdyby chłopak chciał u niej zostać. Zważywszy na to, iż była to jedyna opcja jaka im została, bardzo chętnie wsadzili syna do samolotu, lecącego prosto do Korei.

Chińczyk dotychczas mieszkał z rodzicami w apartamencie, na samym szczycie budynku, należącego do jego matki. Kobieta była dyrektorem wielkiej firmy, która posiadała ponad pięćset przedsiębiorstw z całych Chin. Ojciec, z kolei ,prowadził popularną restaurację w ich mieście, samemu pełniąc rolę szefa kuchni, który na swoim koncie miał kilka wydanych książek kucharskich.

Po skończeniu szkoły, wszyscy jego znajomi poszli na uniwersytet albo prosto na praktyki. Mieli swój konkretny cel i dobrze wiedzieli co chcą w przyszłości robić. Yukhei szczególnie pragnął zacząć staż w korporacji swojej mamy i, tak jak ona, stać się kiedyś jej CEO.

Ale nie, on musiał siedzieć na pieprzonej farmie truskawek.

Yukhei, zaskoczony skrzypnięciem drzwi, zauważył swoją babcię, przekraczającą próg ganku. Na jego usta wpełzł wymuszony uśmiech, gdy pomachał kobiecie, która z dłońmi opartymi na biodrach, spoglądała na niego od góry do dołu.

[ X ] 𝐬𝐭𝐫𝐚𝐰𝐛𝐞𝐫𝐫𝐲™Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz