01─MILKY!

990 209 45
                                    

jeden: milky!

W jego uszach zadzwoniło od nagłego, szorstkiego szczekania, sprawiając, że gwałtownie oderwał głowę od nagrzanej, wygodnej poduszki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W jego uszach zadzwoniło od nagłego, szorstkiego szczekania, sprawiając, że gwałtownie oderwał głowę od nagrzanej, wygodnej poduszki. Rozchylił powieki i zmarszczył brwi w frustracji, gdy zauważył przed swoją twarzą dyszącego shibę inu, który gapił się na niego z wystawionym językiem, dopóki Yukhei nie mruknął:

─ Co do...

Chłopak, czując, jak pies zaczyna lizać go po policzku, szybko wyplątał się z pościeli, siadając na łóżku. Patrzył intensywnie na intruza, ale ten tylko ponownie szczeknął, sprawiając, że Yukhei wydał z siebie zduszony krzyk.

─ Co ty tu robisz?! Coś ty za jeden?!

Odgłos biegnących kroków rozniósł się po domu, a drzwi od pokoju Chińczyka zostały zamaszyście otwarte, akurat gdy nastolatek z powrotem się położył i zamknął oczy.

─ Milky! ─ Znajomy, lekki głos rozbrzmiał w pomieszczeniu, a jego właściciel właśnie uświadomił sobie, że Yukhei obserwował go ze swojego łóżka. ─ O rany, bardzo cię przepraszam, mój pies jest strasznie głupi.

Włosy Jungwoo były w większym nieładzie niż poprzedniego dnia – niektóre kosmki wpadały mu do oczu, a przedziałek był mniej zaznaczony. Yukhei zauważył jego widoczne wory pod oczami i zaróżowione policzki, a także tą sąmą białą koszulkę i podarte spodnie.

Młodszy, zbyt oszołomiony, by czuć się niezręcznie przez fakt, że Jungwoo widzi go w takim stanie, ospale skinął do niego głową. Obserwując, jak ten zabiera Milkiego i kieruje się ku drzwiom, mamrocząc ciche „przepraszam”, szybko uświadomił sobie, że chce iść za czarnowłosym. Momentalnie zrzucił z siebie kołdrę, odsłaniając swoją nagą klatkę piersiową i zawołał:

─ Poczekaj!

Jungwoo obrócił się do niego unosząc brwi i wytrzeszczając oczy.

─ Pracujesz dzisiaj?

─ Mhm.

─ Mogę z tobą?

Starszy uśmiechnął się, głaskając głowę shiby i kiwnął w odpowiedzi.

─ Tylko załóż coś na siebie.

Yukhei ostro się zarumienił i zszedł z łóżka, zatrzaskując drzwi. Narzucił na siebie bluzę z kapturem, wciągnął dżinsowe szorty i trampki. Gdy wyszedł na korytarz, podskoczył, zaskoczony tym, jak blisko framugi stał Jungwoo, na co ten tylko zachichotał.

─ Chodźmy.








🍓








─ W ten sposób ─ Jungwoo trzymał parę nożyczek, odcinając trzon truskawki.

Promienie słońca lśniły w czarnych włosach, oświetlając także jego twarz, dlatego Chińczyk figlarnie przysunął dłoń do czoła Jungwoo, chroniąc mu oczy przed rażącym światłem. Starszy zaśmiał się, spoglądając na swojego towarzysza.

[ X ] 𝐬𝐭𝐫𝐚𝐰𝐛𝐞𝐫𝐫𝐲™Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz