04─INSIDE THE STOREROOM.

769 179 99
                                    

cztery: w magazynie.

Poprzedni dzień był wilgotny i deszczowy, przez co każdy zatrudniony na farmie chował się w niewielkich magazynach

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Poprzedni dzień był wilgotny i deszczowy, przez co każdy zatrudniony na farmie chował się w niewielkich magazynach. Dzisiaj było dokładnie tak samo. Wszyscy, począwszy od zbieraczy truskawek i kierowców ciężarówek, kończąc na pracownikach składzików, stali pod jednym dachem i bezustannie na siebie krzyczeli.

Najbardziej znanymi zbieraczami okazali się być Jungwoo, opalony, ładny chłopak o imieniu Taehyung, energiczna Yeri, jeden ze starszych; Baekhyun i Jaehyun, który spędzał na farmie ostatnie tygodnie przed wylotem do Ameryki. W tygodniu pracowali na cały etat, a Jungwoo czasami dorabiał w weekendy. Następni, dość popularni, to Hoseok, Yugyeom, Jisoo oraz Xiumin.

Wspólnie siedzieli w rogu pomieszczenia, mocno ze sobą ściśnięci, jednocześnie śmiejąc się do rozpuku z przebiegu Cards Against Humanity.

Hoseok zdusił w sobie śmiech, czytając co miał napisane na kartach:

─ Tak, zabiłem... W jaki sposób...?

Reszta już uporządkowywała swoje karty, podając dwie wybrane Hoseokowi, który zadziornie się uśmiechał.

Chłopak wybuchł gromkim śmiechem, czytając propozycje Yugyeoma.

─ Ej ludzie, chyba mam zwycięzcę! ─ Wszyscy usiedli w ciszy, obserwując karty w dłoni Hoseoka. ─ Tak, zabiłem starego faceta na rolkach. W jaki sposób? zbyt mocno mu obciągnąłem* ─ Ponownie śmiał się do rozpuku do czasu, aż nie mógł oddychać, a po policzkach popłynęły mu łzy.

Zgromadzeni przewrócili oczami na jego poczucie humoru, z zazdrością oglądając, jak Yugyeom szczerzy się do Junga. Taehyung uśmiechnął się w swój charakterystyczny, kwadratowy sposób, a Jungwoo powstrzymywał chichot. Gra zaczęła nieźle frustrować Jisoo, przez co nadąsana rzuciła swoimi kartami o blat prowizorycznego stolika, zbudowanego z płyty i skrzyni.

─ Ta gra jest bez sensu, jeśli pieprzony Yugyeom z nami gra!

─ To już nie moja wina, że nie bawi was takie gówno.

Baekhyun zaśmiał się pobłażliwie i spojrzał na Xiumina, który niezręcznie siedział pomiędzy Jisoo, a Yugyeomem. Jungwoo zmęczony tą sprzeczką, obserwował ze świecącymi oczami, jak dziewczyna narzeka, że Yug cały czas wygrywa. Gdy ktoś dołączał do kłótni, wytrzeszczał w niedowierzeniu oczy.

─ Jesteście tacy niedojrzali! ─ krzyknął Taehyung i wstał ze swojego miejsca. Wszyscy zamilkli, obserwując jak chłopak opuszcza ich kącik, by dosiąść się do pracowników magazynu. Krótko po tym, Jungwoo uczynił tak samo, nie tyle co zirytowany, a znudzony całą tą sytuacją.

Najstarszymi z paczki byli kierowcy dostawczaków, a wśród nich Taeyong z beznamiętnym wyrazem twarzy, który w zasadzie był naprawdę spoko, Seokjin nazywający siebie Worldwide Handsome i jego chłopak Namjoon. Następnie Chittaphon, którego motto brzmiało „nazywajcie mnie Ten, do cholery jasnej”, Suho, który nie potrafił pogodzić się z ostatnim zerwaniem, wysoki chłopak o imieniu Chanyeol i Kyungsoo, który ze swoim wzrostem, ledwo sięgał do kierownicy.

Jungwoo obserwował jak Taehyung przybija Namjoonowi piątkę, a następnie przytula się do Seokjina, narzekając na „niedojrzałe kurwiaki, z którymi musi pracować". Czarnowłosy podszedł do Taeyonga dyskutującego z Tenem i poklepał obydwóch po plecach.

Tajlandczyk zmarszczył brwi w zamyśleniu.

─ Mój znajomy, Kunpimook, będzie tu pracował. Myślę, że będzie zbierał.

─ Też będzie miał przezwisko? ─ Taeyong zapytał, a gdy uświadomił sobie, że znów obgryza paznokcie, szybko wyjął palce z buzi.

─ Mówi na siebie BamBam, czy coś takiego.

─ Dobrze, że dojdzie następna para rąk do pomocy na polu ─ Jungwoo włączył się w rozmowę i uśmiechnął się, kładąc dłonie na biodrach.

─ Tak ─ Taeyong zaśmiał się serdecznie. ─ Ale to tylko maluśkie truskawki. Kogo naprawdę potrzebujemy to pracownicy magazynów, bo ci tu są do niczego ─ Obrzucił wzrokiem grupę ludzi stojących na pudełkach i rzucających w siebie skrzynkami.

─ To fakt, ale zostało nam około dziewięciu zbieraczy, wliczjąc mnie. Reszta zmieniła stanowiska na te wyższe, jak menadżer albo stażysta ─ Jungwoo pomyślał o Tao i Krisie, którzy zrezygnowali, na rzecz pozycji open managerów, zaproponowanych przez panią Wong oraz o Marku, który ze względu na studia w Kanadzie, musiał się zwolnić. Ogarniał go smutek, kiedy przypominał sobie, że Jaehyuna też niedługo już tu nie będzie.

─ A więc ─ Ten kontynuował ─ BamBam jest z Tajlandii, więc przyjazd trochę mu zajmie. Ale z tego co wiem, jest też młodsza grupa, która przychodzi na rozmowę.

─ Co? Rozmowę? ─ Jungwoo zaśmiał się głośno pierwszy raz od jakiegoś czasu, dezorientując chłopaków. ─ Jedyne co tu robisz to zrywasz truskawki z cholernych krzaczków i zanosisz skrzynki do ciężarówek! Ci, którzy tak właściwie coś tu robią, to kierownicy i kierowcy.

Pozostała dwójka parsknęła śmiechem.

─ To prawda, ale wydaję mi się, że pani Wong chciałaby zatrudnić osoby, które czułyby się zobowiązane i zostały na dłużej. Większość z nas, przepraszam, wszyscy byliśmy na rozmowie ─ Ten spuścił głowę, ponownie ją podnosząc, gdy Hoseok przeszedł obok nich z puszkami sprite'a, podając po jednej Jungwoo i Taeyongowi. Tai spojrzał na niego spod byka i warknął ciche „skurwiel”, na co chłopak siorbnął swój napój i puścił mu oczko.

─ Jedyne pytanie jakie dostaliśmy na tej rozmowie, dotyczyło tego, czy lubimy truskawki, czy nie, Chittaphon ─ Taeyong otworzył z trzaskiem swoją puszkę, a sprite ozdobił jego policzki.

Młodszy wywrócił, robawiony, oczami i walnął go z piąchy w ramię. Jungwoo spojrzał na wysokiego chłopaka, który z daleka obserwował jak Ten słodko się uśmiecha. Kąciki jego ust także uniosły się lekko ku górze, gdy Tai zwrócił się do reszty, siedzącej naprzeciwko i powiedział im o nowinach.

Jungwoo parsknął śmiechem na myśl jacy będą młodsi. Pewnie pójdą do magazynów, jako iż potrzebne jest tam kilka osób do pomocy. Nagle do jego głowy przypałętał się Yukhei. Jego nowy kolega; czuły, młody (według pani Wong, zainteresowany Jungwoo), wydawał się idealny do roboty na polu.

Chłopak utknął w zamyśleniu, bez celu patrząc w przestrzeń i drapiąc się po głowie. Wyobraził sobie, jak spokojnie rozmawia z Yukheiem.



Nie widziałem go od kilku dni.

Ciekawe co tam u niego.













─────────────────────────────

*w oryginale:

„yes, i killed a middle aged man on roller skates, how you ask? a bop it."

[ X ] 𝐬𝐭𝐫𝐚𝐰𝐛𝐞𝐫𝐫𝐲™Where stories live. Discover now