10─SLEEPY GOODBYES.

562 140 55
                                    

dziesięć: senne pożegnania.

Kiedy późnego wieczoru Jungwoo wszedł do domu, nie spodziewał się zastać Jaehyuna, Taeyonga i Yukheia jedzących łyżkami dżem ze słoika i siedzących w kółku, cicho mamrocząc

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kiedy późnego wieczoru Jungwoo wszedł do domu, nie spodziewał się zastać Jaehyuna, Taeyonga i Yukheia jedzących łyżkami dżem ze słoika i siedzących w kółku, cicho mamrocząc. Jungwoo zapytał co robią, a w odpowiedzi usłyszał karcące „ciii" i kilka pośpiesznych szeptów.

─ Czemu? ─ powiedział cichym, twardym głosem, siadając obok Yukheia.

─ Babcia śpi ─ mruknął blondyn, wsuwając łyżkę pełną dżemu do ust, następnie ją oblizując. Jego ciemne, czekoladowe oczy były aktualnie okropnie podkrążone (pilnie potrzebował snu) i błądziły między Jungwoo, a dżemem, gdy starszy siadał.

─ Dobra, ale dlaczego nie było was na imprezie? ─ Kim uparcie kontynuował, zerkając na Chińczyka, który stukał w krawędź słoika.

─ Chcieliśmy dżem ─ Jaehyun z powagą spojrzał na Jungwoo, wycierając truskawki z kącika ust.

─ I było z byt wiele osób, których nie znaliśmy ─ Wskazał na Jungwoo i zmarszczył brwi, gdy młodszy wzruszył ramionami.

─ Nie moja wina, że dziewczyny znają tyle ludzi.

─ Ale... ─ Taeyong zaczął.

─ To też nie jest moja wina, że Ten jest wielkim, gejowskim kurwiakiem, który panikuje i zaprasza tylu innych gejowskich kurwiaków.

Yukhei rzucił Jungwoo pytające spojrzenie, mówiące „o co do cholery ci chodzi?", ale bardziej w dociekliwym niż atakującym kontekście. Zacisnął wargi w wąską, prostą linię, gotowy na szczegóły.

─ Panikuje, kiedy prosimy go, aby kogoś zaprosił. Nigdy nie wie czy mają to być normalni ludzie, czy tacy... jak on ─ Jaehyun wtrącił, zanim Jungwoo mógł kontynuować i spojrzał w dół, oblizując usta.

Jungwoo poczuł jak coś ciężkiego upada na jego kolana.

Yukhei.

Chińczyk powiódł zmęczonym wzrokiem do Jungwoo, który rozmawiał z pozostałą dwójką, w czasie, gdy młodszy bawił się palcami, leżąc na jego udzie. Usta czarnowłosego przypominały mu różane ogrody, z kwiatami o płatkach najrozmaitszych barw. Mieszanina głębokiego szkarłatu, lekkiej brzoskwini, bladego różu i kremowej bieli kojarzyła mu się właśnie z miękkimi wargami chłopaka nad sobą. Co do jego włosów - kiedy Yukhei na nie spoglądał, przed oczami pojawiało mu się nocne niebo, okryte wymyślnymi obłokami, z pomiędzy których, od czasu do czasu, wyłaniały się drobne gwiazdki.

Yukhei rozpaczliwie pragnął, by Jungwoo wiedział już o jego uczuciach, albo chociażby też go lubił. To mogło być zwykłe zauroczenie, ale dla blondyna było jego wszystkim.

Jungwoo spojrzał na drzwi frontowe, zauważając Tena patrzącego na nich ze zmrużonymi oczami i mamroczącego pod nosem „dobry wieczór".

Tajlandczyk podszedł do czwórki siedzącej na podłodze, wskazując palcem na Wonga leżącego na Jungwoo.

─ Nie ma hetero wytłumaczenia na to pedalstwo, Yukhei.

Jungwoo podniósł głowę i zmarszczył brwi na wybuch śmiechu Tena, cały oblewając się rumieńcem. Yukhei ospale się przekręcił, a jego policzki opruszone były lekkim różem. „Jaki uroczy?? Co do cholery?" pomyślał starszy, zanim powrócił wzrokiem do Taja.

Ten potrząsnął głową, ciągle się śmiejąc i pomachał im na pożegnanie, wychodząc za drzwi.

─ Tylko wpadłem zobaczyć co robicie ─ Wyłonił się zza framugi i wycelował w Jaehyuna dłonią ułożoną w pistolet. ─ Dobrej zabawy w Ameryce, ziom.

Jae szybko wstał i ruszył do chłopaka, owijając swoje długie ramiona wokół jego drobnego ciała, w kółko szepcząc sobie, jak bardzo będą za sobą tęsknić. Ten ponownie wyszedł z pomieszczenia, machając do niego, zapłakany i wymamrotał pod nosem „to tylko cztery lata, dlaczego, kurwa, płaczę?"
Jungwoo zauważył, że Taeyong jest o krok od rozklejenia się, gdy Jung do nich podszedł i rzucił poduszką z kanapy w starszego chłopaka.

─ Przestań p-płakać! ─ Jaehyun walnął go delikatnie, wycierając łzy z jego zarumienionych policzków, samemu czerwieniąc się ze wstydu.

─ Też płaczesz, głupku ─ Taeyong przytulił Junga i cmoknął go skroń, po czym obydwoje położyli się na ziemi, bez przerwy będąc obserwowanymi przez Jungwoo.


🍓

Jungwoo niósł Yukheia niczym pannę młodą i ziewnął, dochądząc do pokoju chłopca. Orzechowłosy spał - odleciał, kiedy Taeyong i Jaehyun się wygłupiali i wspólnie płakali. Jungwoo też uronił kilka łez, bardziej zmęczony i spragniony miękkiej pościeli, którą mógłby zawinąć swoje wykończone ciało, niż zasmucony zniknięciem Jaehyuna z jego życia w Korei.

(To i tak tylko cztery lata, nie musiał płakać tak)

Jego ręce rozluźniły się, gdy podszedł do yukheiowego łóżka i położył młodszego na materacu. Jego usta były lekko rozchylone, kiedy delikatnie oddychał, mając oczy mocno zaciśnięte, a blond włosy odsłaniały mu czoło. Jungwoo przyznał w duchu; chłopak wyglądał uroczo. Czarująco. Gorąco. Chciał się z nim tulić - byłby wygodny.

Jungwoo pokręcił głową, wychodząc z pokoju i zastanawiając się nad własnymi uczuciami.

Czy ty serio kraszujesz Yukheia? Przecież on niedługo wyjeżdża, to nie ma sensu. Och, ale on jest urooooooooczy...

Kurwa, lubię go.

Jungwoo rzucił się na swoje łóżko, przykrywając nogi kołdrą, w czasie, gdy wentylator owiewał jego ciało chłodnym powietrzem. Bardzo chciałby już zasnąć, ale Yukhei („mały kurwiak", jak to stwierdził) nie chciał opuścić jego głowy. Jedyne o czym mógł myśleć, to jak młodszy chłopak go uszczęśliwiał. Jak sprawiał, że jego policzki oblewał rumieniec, do cholery jasnej. Że się uśmiechał i chichotał do tego stopnia, że Jungwoo czasami zastanawiał się, czy aby na pewno jest sobą.

Oczywiście, czarnowłosy flirtował wcześniej ze swoimi przyjaciółmi, ale z Yukheiem nie dawał fizycznie rady, przez to jaki speszony i zdenerwowany potrafił się stać; myślał, że to wszystko przez chorobę. Odkrycie, że lubi Yukheia tłumaczyło tak wiele rzeczy.

Jungwoo leżał w łóżku i patrzył bez celu w sufit, a tysiące myśli przebiegało przez jego umysł.

Wszystkie dotyczyły blondwłosego Chińczyka.

Wtedy Milkie wbiegł do pokoju, wskoczył na jego twarz i Jungwoo nie mógł oddychać.









───────────────────────
a/n: przepraszam za taką przerwę
w publikacji :(

[ X ] 𝐬𝐭𝐫𝐚𝐰𝐛𝐞𝐫𝐫𝐲™Where stories live. Discover now