09─AWKWARD MOMENTS.

572 151 53
                                    

dziewięć: niezręczne chwile.

Jungwoo wiercił się na niewygodnym krześle, niezręcznie uśmiechając się, kiedy dziewczyna obejmowała go wątłymi ramionami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jungwoo wiercił się na niewygodnym krześle, niezręcznie uśmiechając się, kiedy dziewczyna obejmowała go wątłymi ramionami. Nawet jej nie znał, mimo iż ona zachowywała się, jakby znała go doskonale. Jej czerwona szminka świeciła niczym neony w pomieszczeniu. Głodnymi, zdesperowanymi oczami; przebijała go na wylot, a przez wybielaną skórę wyglądała niczym duch. Nienawidził tego. To wszystko było takie wymuszone.

Zmniejszała odległość między nimi, przymykając powieki, a jej usta były coraz bliżej z każdą sekundą. Jungwoo w tym czasie, próbował jakoś przekazać jej, że nie palił się zbytnio do tego, co miała zamiar zrobić. Wszystko było rozmazane, do momentu, w którym wzrokiem napotkał Yukheia stojącego w rogu magazynu, patrzącego prosto na nich.

Starszy bardziej się przyjrzał, dostrzegając smutek wymalowany na jego twarzy, ale wszystko zniknęło, kiedy poczuł, jak wymalowane wargi zderzają się z tymi jego. Chcąc temu zaprzestać, odepchnął od siebie dziewczynę, przez co upadła na podłogę. Jungwoo odszedł zdegustowany i zaczął kroczyć ku Yukheiowi.

Niepewnie rozglądał się wokół stolika z jedzeniem, lecz nie udało mu się znaleźć młodszego. Gorzkie uczucie ciążyło mu na żołądku; gdy stało się bardziej intentywne, poczuł, jak szklą mu się oczy. Piekły go, obraz stał się niewyraźny, a nogi prowadziły go w kółko, niezgrabnie, próbując odszukać Yukheia.

Ból, który dostrzegł w oczach orzechowłosego dosłownie go patroszył, więc, zdenerwowany, wyszedł na środek pomieszczenia. Yukhei obserwował w przestrachu starszego, mając otworzoną buzię, gdy patrzył na usta rapera, ruszające się w stałym tempie. Zaraz potem Jungwoo zauważył, jak jego powieki opadły i wpatrywał się w swoje stopy.

Kim stuknął Yukheia w bark, a ten odwrócił głowę, zdezorientowany napotykając wzrokiem twarz Jungwoo. Czarnowłosy pociągnął go za ramię, podchodząc do plastikowych krzeseł, niedaleko stolika z jedzeniem, często oglądając się za siebie. Yukhei podążył za nim i opadł na jedno z siedzeń obok starszego.

Jungwoo uniósł wzrok na twarz chłopaka i spojrzał prosto w jego oczy, oczekując niezręcznej rozmowy. W zamian Yukhei zerknął na niższego, posyłając mu uśmiech; ten bolesny, który wrył się w umysł Jungwoo.




Dlaczego tak bardzo się przejmuję? Przecież on nawet mi się nie podoba.




─ Jaka była? ─ rzucił z nutką zazdrości w głosie, a na jego usta wpłynął wymuszony uśmiech.

─ Jaka była co? ─ Jungwoo zapytał, skonfundowany, nie mając pojęcia o czym młodszy mówił.

[ X ] 𝐬𝐭𝐫𝐚𝐰𝐛𝐞𝐫𝐫𝐲™Where stories live. Discover now