9

3.8K 337 513
                                    


Wreszcie mogę się z tobą podzielić pochmurnym niebem.

Nie ograniczamy się w byciu chujami

- Gdzie jest Niall? – krzyknęła już po raz kolejny Lydia, mierząc chłopaków srogim wzrokiem, jakby któryś z nich był winny tego, że ich basista postanowił się nie pojawić. – Ma pięć minut, żeby tutaj przyjść, bo przysięgam na wszystko, że pożałuje własnych narodzin.

Za dziesięć do piętnastu minut na scenę mieli wychodzić Footsteps, więc mieli niecałą godzinę, żeby znaleźć Nialla i zagrać koncert bez żadnych opóźnień.

- Zauważyłeś, że on się jakoś ostatnio dziwnie zachowuje? – spytał Liam, schylając się po butelkę wody. Bacznie wypatrywał znajomej czupryny blond włosów, ale ostatni raz widział ją jak wysiadał z autobusu dzisiejszego ranka. – Znaczy bardziej niż zwykle.

- I czyja to wina? – prychnął Zayn. Wyciągnął papierosa zza ucha i zapalił mimo zakazu palenia.

Mógł udawać ile chciał, ale Liam wiedział, że poza uzależnieniem, to był jego trik nerwowy. Może mulat nie martwił się o samego Nialla, ale przejmował się zespołem, koncertami oraz ich fanami i dzięki temu wykazywał się większym zaangażowaniem niż na przykład Harry, czy Louis. Liam czuł w kościach, że miał w nim swojego sprzymierzeńca i pomimo swojego zamknięcia i powierzchownej ignorancji, Zayn był pełen rozwagi i rozsądku, a to w ich jeżdżącym na kółkach cyrku było niezwykłą rzadkością. Można wręcz rzec, że było niczym dar od losu, którego Liam uczepiał się tak często, jak tylko mógł, żeby zachować swój wewnętrzny spokój.

- Co masz na myśli? Widziałeś coś?

- Przejrzyj na oczy, Liam.

Westchnął ciężko, posyłając mu jedno ze swoich spojrzeń, które aż krzyczało jak cholernie nie dowierzał w to, jak szatyn sam sobie mydlił oczy. Uważał się za głowę tego zespołu, bo starał się nad wszystkim zapanować, a prawda była taka, że wciąż się oszukiwał i pozostawał ślepy na chaos, jaki go otaczał. W gruncie rzeczy miał więcej wiary w ten zespół, niż którykolwiek z nich na to zasłużył i Zayn przeczuwał, że moment, w którym Liam się podda, będzie ich końcem.

- Nie możesz nie widzieć tego co się tutaj odwala. Możesz być naiwniakiem, ale nie jesteś głupi – kontynuował. – Ten zespół od początku przeskakuje z jednego kryzysu na drugi. Jak nie Louis ma zejście, to walczy z odstawieniem. Niall udaje niewiniątko, a też ma swoje za uszami. Sam starasz się coś tutaj znaczyć, a prawda jest taka, że tylko przymykasz oczy, zbywając problemy, którymi tak bardzo chciałbyś się zająć. Lydia cały czas się na nas wydziera, wyrzygując, że w ogóle się nie angażujemy. A na szczycie tego wszystkiego jest jeszcze Harry, który nic tylko miesza i manipuluje, i właściwie to jest winien każdego syfu z jakim musimy się mierzyć. Więc teraz sam sobie odpowiedz na pytanie, co i dlaczego dzieje się z Niallem.

- A ty, Zayn? – oburzył się Liam, patrząc na niego spod byka. – Wytykasz nasze wady, a co z tobą? Myślisz, że jesteś od nas lepszy, bo masz wszystko w dupie?

- To nie jest żaden wyścig – zaśmiał się szorstko. Wszystko zawsze było dobrze, dopóki ktoś się do czegoś nie przyczepiał. Chcesz raz pomóc, to wychodzisz na najgorszego, bo się wtrącasz. A jednak nadal oskarżają go o to, że ma ich wszystkich gdzieś, kiedy jednocześnie burzą się, gdy rzeczywiście próbuje coś zdziałać. Tak właśnie pojebany był ten zespół i jak tak dalej pójdzie, Zayn będzie odliczał godziny do dnia, w którym się rozpadną, bo to akurat było pewne jak cholerny amen w pacierzu. – Żaden z nas nie jest idealny i jeśli chcesz się o to licytować, to i tak przegrasz, bo w rankingu najgorszych na szczycie jest nasz całujący własny tyłek książę. Chcesz się dowiedzieć co jest nie tak z Niallem, zapytaj źródła, które jest powodem całego bałaganu w tej pożal się Boże bandzie.

SUCK IT & SEEWhere stories live. Discover now