33. Sny, których jeszcze nie znamy

1K 133 111
                                    

Hasło: sen


***

Viktor stał tuż przy bandzie w Sportowym Klubie Mistrzów i patrzył z zastanowieniem na trzymaną w dłoniach listę z rozpiską elementów w programie krótkim Yuuriego. Usta zacisnęły się w cienką kreskę, a brwi trochę machinalnie zmarszczyły się, gdy łyżwiarz pomyślał o choreografii do Erosa. Oczywiście to nie tak, że nagle zwątpił w umiejętności Yuuriego albo sądził, że jego dotychczasowa prezentacja seksualnej miłości była nie dość wystarczająca, żeby połowę sędziowskiego gremium doprowadzić do rozpięcia kurtek (a zawsze doprowadzał), jednak wciąż zastanawiał się, jak można było sprawić, aby program był choć jeszcze trochę bardziej... bardziej. Inny. Wyjątkowy. Perfekcyjny. Żeby znów zaskoczyć czymś publikę i żeby sprawić, że ten jeden występ będzie się różnił na tle pozostałym. Że zostanie zapamiętany na zawsze.

- Viktor...

Znajomy, cichy, potulny głos. Yuuri właśnie skończył się przebierać w szatni i teraz mogli w skupieniu i odosobnieniu od pozostałych łyżwiarzy przećwiczyć pokaz, zanim ruszą z nim na Mistrzostwa Świata. Viktor podniósł głowę znad listy i właśnie zaczął otwierać usta, zamierzając poprosić Yuuriego, aby za pierwszym razem pominął skoki i skupił się na sekwencji kroków, jednak szybko okazało się, że słowa nie zdołały wyjść poza obręb warg. Nie miały na to szans. Żadnych.

Bo w tym momencie japoński łyżwiarz wszedł na lód i ruszył przed siebie, nie mając na sobie absolutnie niczego. Niczego poza łyżwami, jeśli w jakikolwiek sposób poprawiało to czyjąkolwiek sytuację. Napięte uda i krągłe pośladki w bladym oświetleniu hali wydawały się podczas jazdy jeszcze bardziej pociągające niż kiedy Viktor widział je w sypialni, a twarz Yuuriego sprawiała wrażenie tak spokojnej, jakby to obsceniczne zachowanie było czymś zupełnie naturalnym. Ba, jakby trener sam go o to poprosił. A on się zgodził. Całkowicie i bez słowa sprzeciwu.

- Yuuri - szepnął Viktor i zmartwiał. Momentalnie zaschło mu w gardle, gdy na to wezwanie łyżwiarz podjechał do bandy, a Rosjanin z bliska zauważył, że sutki Japończyka sterczały od panującego zimna... i kto wie, czego jeszcze... - Co ty robisz?

- Przecież powiedziałeś kiedyś, że chciałbyś mnie zobaczyć nago na lodzie - wyznał z uśmiechem, takim samym, na jaki często sobie pozwalał na zawodach, kiedy zaczynał program krótki. - Więc jestem, Vitya. Tylko dla ciebie.

Wydawał się w tym wszystkim tak pewny siebie i zmysłowy, że kiedy chwilę potem nachylił się i pocałował Viktora prosto w usta, trener całkiem stracił grunt pod nogami. Może naprawdę mu to przykazał? Może chciał w ten sposób ocenić, czy wszystkie mięśnie pracują poprawnie? Może sądził, że takiemu Erosowi nie oprze się nawet on i zrobią to tu, tak jak stali, na oczach kamer ochrony i Bóg wie, kto tam zaraz wejdzie...?

Mężczyzna jęknął przez sen, gdy noszona bielizna zaczęła się stawać coraz bardziej i bardziej niewygodna, a kiedy tylko Viktor otworzył oczy, w mig pojął, że ta pobudka była trochę inna niż wczoraj...

Archiwum przypadków miłosnychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz