35. Istota (nie)doskonała

1K 131 68
                                    

Hasło: sztuka


***

Viktor westchnął i delikatnie poprawił kołdrę opadającą z ramienia śpiącego, odwróconego ku niemu narzeczonego. Podziwiał go w ten sposób już prawie od roku i od roku powracała do rosyjskiego łyżwiarza ta sama, prosta konkluzja.

Yuuri był piękny.

Nie przystojny ani nie śliczny, bo całokształtu otaczającego go powabu i słodyczy nie dało się spętać w żadne ścisłe okowy słów ani płci. Jego ruchy na lodzie od zawsze tworzyły najczystszą muzykę. Jego ciało przypominało swoimi łagodnymi łukami i bladością skóry klasyczną, grecką rzeźbę. Jego urokliwa, chłopięca twarz mogłaby zawstydzić nawet najbardziej pewne siebie modelki, pozujące na przestrzeni wieków największym mistrzom. Tylko że tej urody nie były w stanie uchwycić ni drogie farby, ni poematy Puszkina. On po prostu był cudowny przez to, jak żył - cichy, kruchy, delikatny, wątpiący człowiek, istota niedorównująca geniuszem Bogu, ale przez swoje liczne skazy i potknięcia tym bardziej wyjątkowa.

Czarne rzęsy niczym dwie malutkie kotary zasłaniały scenę jego bursztynowych oczu, a oddech łagodnie wymykał się spomiędzy rozchylonych, karminowych niczym cynober ust. Yuuri spał i cokolwiek śnił, raczej nie dorównywało to widokowi, jaki roztaczał się przed zmrużonymi ze szczęścia oczami Rosjanina. Tę sztukę Viktor mógł uprawiać iinterpretować na nowo co dzień,  co poranek, co świt słońca, nie mogąc napatrzeć się na to ostateczne cudo, jakim poszczycić mógł się tylko człowiek do reszty przytomności umysłu zakochany. Bo kochał ten swój mały skarb, kochał każdy jego aspekt i codzienne analizowanie każdego powodu, za który uwielbiał, szanował, cenił i potrzebował Yuuriego.

A największym spełnieniem jego artystycznej duszy był moment, kiedy powieki wreszcie się rozchylały, oczy spoglądały nieco bystrzej na Viktora, a z ust spływała najpiękniejsza znana melodia na świecie:

- Dzień dobry, Vitya... Kocham cię.

Archiwum przypadków miłosnychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz