†6†

6.5K 481 39
                                    

Nakierował swojego już od ponad godziny pobudzonego penisa w wcześniej już rozciągniętego przez swoje palce dziurkę Taehyunga. Musiał z przykrością przyznać, że rozciąganie go było nie potrzebne. Dało się zorientować, że blondyn pieprzył się dzisiejszego dnia nie pierwszy raz, jednakże chciał to zrobić. Nie dlatego żeby chłopak pomyślał o nim jak o gentlemanie. Bo wcale nim nie był. Nie oszukujmy się.

Jungkook chciał usłyszeć słodkie jęki z ust blondyna, gdy dotykał go w te zaróżowione miejsce. Gdy drażnił je palcami, a Taehyung wielce zniecierpliwiony prosił o więcej. Błaganie z wiśniowych usteczek o ogromnego kutasa Jeona było wulgarną i erotyczną melodią, którą brunet chciał słuchać już zawsze.

Zaczął powoli ruszać się w środku chłopaczka i mógł już drugi raz poczuć się jak w niebie. Pchanie Taehyunga było najlepszą czynnością jaką mógł przeżyć w swoim dwudziestopięcioletnim życiu. Bo nie dość, że Taehyung był chodzącą perfekcją, no kurwa idealnością to jego niewinność i wstydliwość, gdy dotykał jego ciała była oszałamiająca.

Podniecał się nim jak głupiec, gdy go nawet widział, a jak już dotknie, chociażby aksamitnego policzka blondyna czuł, że jego pobudzony penis nie może wytrzymać w spodniach. Jak można być w takim słabym stanie przy nic nie wartej prostytutce, która pieprzy się kilka, a może nawet i kilkadziesiąt razy dziennie?

Ale, czy Taehyung był nic nie wartą dziwką?

- J-jungkook... Mocniej, Jungkook! M-mocniej.. Ahh... k-kurwa.. - jęczał, co chwilę, a Jungkook spełniał jego każdą zachciankę łóżkową.

Bo jak można odmówić pięknemu aniołowi w wielkiej potrzebie? Zaczął mocniej i szybciej pchać Taehyunga, swoje ręce trzymając na delikatnych i spoconych biodrach blondyna, u których jeszcze widniały czerwone plamy po obleśnym mężczyźnie. Jeon swoim dotykiem chciał zmazać po nim ślady. Ślady, które jego, ale też i Taehyunga bolały.

Pod idealnym kątem nabijał się prosto w prostatę chłopaczka, który wydawał z siebie płaczliwe jęki przyjemności. Zarzucił swoje ręce na kark bruneta, by być jeszcze bliżej niego. Ich spocone ciała, przez pchanie Jungkooka ocierały się o siebie, a przy okazji penis Taehyunga, z którego już wypływały pierwsze krople spermy, mógł ocierać się o pięknie wyrzeźbiony brzuch Jeona.

Złączyli swoje usta w niezdarny pocałunek, by ich języki wirowały ze sobą, a ślina mieszała się i spływała po brodach. Ale to było dobre, cholernie dobre. Jungkook tęsknił za smakiem warg Taehyunga, za ich kształtem, ich delikatnością. Ich idealnością. Tęsknił za tym drobnym ciałkiem, które wiło się pod nim przez dawaną mu przyjemność.

Tęsknił za osobą Taehyunga, której kompletnie nie znał, ale pragnął poznać.

- Boże, J-jungkook... K-kurwa... Ahh.. kurwa... T-tak dobrze m-mnie pieprzysz... Ahh Jungkook! - krzyczał na cały pokój jak najlepsza dziwka.

Pokazywał swojemu panu jak dobrze pieprzył jego odbyt, jak penetrował jego prostatę. Taehyunga emocje były prawdziwe. Nie ma w nich ani grama kłamstwa, nawet nie śnił o tym, że któregoś dnia w jego życiu pokaże się przystojny brunet o imieniu Jungkook. Nie pomyślałby, że ktoś będzie go tak dobrze pieprzył jak ten tutaj mężczyzna. Że ktoś będzie myślał o jego potrzebach. Po prostu o nim. Bo przecież w tym miejscu takich jak Taehyung, traktuje się jak nic niewarte zabawki.

Dlatego będzie musiał pokazywać, że Jungkook dobrze wybrał wybierając właśnie jego.

††

- Czym się zajmujesz? - zapytał blondyn, leżąc koło bruneta.

Po skończonym stosunku, wykończeni leżeli na dużym łóżku, patrząc się w sufit. Dzielił ich pewien dystans, bowiem ich ciała nie ulegały nawet najmniejszemu dotknięciu. Owiewał ich chłód, nie czuli już wewnętrznego pożaru, który wypalał ich komórki, choć to miłe uczucie, które zdążyli polubić. Mimo tego, że to dopiero ich drugie spotkanie.

- Właściciel agencji modelingu. Jeon Jungkook.

- Oh... Jungkook znam twoją fir-

- Mówmy po koreańsku. - powiedział brunet, przerywając blondynowi.

Lubił głos Taehyunga, gdy wymawiał jego imię tym koreańskim akcentem. Tym, co tutaj Anglicy nie wymawiali. Głos jego anioła był najlepszą muzyką, którą miał zaszczyt słyszeć. Uszy pragną jego głosu, nawet kilka słów wystarczyło do doprowadzenia serca Jeona do wrzenia. Gdy nie mówił, tęsknił za jego brzmieniem, w jego głowie nie mogła utworzyć się ta idealnie niska barwa, która działała uspokajająco. Z niecierpliwym utęsknieniem wyczekiwał, kiedy kolejny raz piękna istota przemówi, by poczuć przemiłe łaskotanie po skórze, jednak najbardziej je odczuwał, gdy słyszał 'Jungkook' z wiśniowych warg blondyna. Pragnął, by do niego ciągle mówił, by nikogo nie obdarowywał swoją słodką melodią.

- Dawno tego nie robiłem. - uśmiechnął się nieco z zawstydzeniem, gdy pierwsze koreańskie słowa wyleciały z jego ust. - Naprawdę miłe uczucie powiedzieć coś w tym języku.

- Masz rację. - zapatrzył się w uśmiechniętą i delikatnie zarumienioną twarzyczkę Taehyunga.

Znów serce niebezpiecznie zabiło przez widok zawstydzonego chłopaka, który musiał codziennie oddawać swoje ciało przypadkowym mężczyznom. A oni niszczyli już i tak uschniętą różyczkę, która nie miała siły na obronę. Nie miała żadnej tarczy, by ich wszystkich zwalczyć.

Ale Jungkook również był przypadkowym mężczyzną, z którym Taehyung musiał się pieprzyć. Tylko, że on był jeszcze tą tarczą obronną róży. Dobrym ogrodnikiem, który chciał ją pielęgnować i dbać o nią jak o najcenniejszy skarb na całym wszechświecie. Bo ten chłopak z Brightońskiego klubu był kluczem do serca Jungkooka.

Sięgnął z podłogi swoje spodnie, w których trzymał paczkę papierosów. Wyjął ją, by najpierw poczęstować papierosem blondyna, który obserwował każdy jego napinający mięsień.

- Nie pale. Od nich się śmierdzi. - westchnął. - Ty też już zdążyłeś zaśmierdnąć.

- Nie przeszkadza mi to. - zaciągnął się papierosem, drażniąc swoje biedne płuca, które muszą przeżywać codzienne katuszę przez cholerny dym nikotynowy. - Ale następnym razem jak do ciebie przyjdę spróbuje nie zapalić ani jednego.

- Już na to czekam.

Spojrzeli sobie w oczy, a papieros stał się już niepotrzebnym uzależnieniem.

††

Hejka💜

Jestem chora i nie mam siły:(

Dobrej nocy wam życzę!💕

brighton club | vkookWhere stories live. Discover now