006. my big sister

396 42 39
                                    

Z początku irytujący dźwięk zdawał się być bardzo odległy, jednak z każdą kolejną sekundą stawał się coraz głośniejszy, aż w końcu wyrwał śpiącego Jisunga z krainy snu i sprawił, że chłopak z tego wszystkiego wylądował z hukiem na podłodze, ciągną...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z początku irytujący dźwięk zdawał się być bardzo odległy, jednak z każdą kolejną sekundą stawał się coraz głośniejszy, aż w końcu wyrwał śpiącego Jisunga z krainy snu i sprawił, że chłopak z tego wszystkiego wylądował z hukiem na podłodze, ciągnąc za sobą ciepłą kołdrę. Gdyby nie to, że przy okazji uderzył się głową w szafkę, pewnie owinąłby się okryciem i poszedł dalej spać. Niestety ból był na tyle silny, że zmusił chłopaka do szybkiej pobudki.

Jisung rozespanymi oczami rozejrzał się dookoła siebie, próbując zrozumieć, co się właśnie stało. W końcu jego spojrzenie spoczęło na leżącym na łóżku telefonie, więc chłopak niespiesznie sięgnął po urządzenie i odblokował ekran. Od razu został zbombardowany wiadomościami od przyjaciół oraz listą nieodebranych połączeń. Jisung ze zgrozą uświadomił sobie, że było już po dziewiątej, a o dziesiątej zaczynali trening koszykówki.

– Cholera, znowu się spóźnię – powiedział do samego siebie i zaraz poderwał się z podłogi, kolejny raz prawie zaliczając bliskie spotkanie z podłogą, gdy przypadkiem zahaczył stopą o leżącą obok niego kołdrę.

Nastolatek wybiegł ze swojego pokoju i skierował się do łazienki, po drodze wpadając w wąskim przejściu na starszą siostrę. Jisoo z rozbawieniem spojrzała na brata i pokręciła głową z dezaprobatą, bez problemu domyślając się, że Jisung znów zaspał na trening. Odkąd dostał się do szkolnej drużyny koszykarskiej w każdą sobotę jeździł na dodatkowe treningi, które odbywały się zawsze o godzinie dziesiątej. Jisung, mimo że nastawiał kilka budzików, i tak rzadko budził się na czas.

– Jisoo...

– Tak – przerwała mu dziewczyna i upiła z kubka porządny łyk kawy. Widząc malujące się na twarzy nastolatka zdziwienie, zaśmiała się cicho i posłała chłopakowi krótki uśmiech. – Tak, odwiozę cię na trening – dodała i ostawiła do zlewu puste naczynie.

– Skąd wiedziałaś, o co chcę zapytać?

– Jest sobota, godzina dziewiąta trzydzieści, ty nadal jesteś w piżamie i masz pastę do zębów na połowie twarzy. To oczywiste, że znów zaspałeś i potrzebujesz podwózki – wyrecytowała na jednym wdechu i znów się uśmiechnęła, stawiając na stole talerz z tostami oraz kubek z ulubioną herbatą Jisunga. – Zjedz śniadanie, ogarnij się i za piętnaście minut jedziemy.

Jisung odetchnął z ulgą i usiadł przy stole, by zjeść przygotowany przez siostrę posiłek. Co prawda tosty zdążyły już ostygnąć i stwardnieć, ale dla niego to nie miało znaczenia. Cieszył się, że Jisoo kolejny raz wykazała się refleksem i przygotowała mu śniadanie. Dziwił się jedynie, że nie przyszła do jego pokoju, żeby go obudzić. Skoro widziała, że znów zaśpi na trening, to powinna wparować do sypialni i choćby siłą zrzucić z łóżka, a jeśli to by nie poskutkowało, to zawsze mogłaby wylać na niego kubeł lodowatej wody. Raz tak zrobiła, to później Jisung przez tydzień się do niej nie odzywał.

Dear Dream ✓Where stories live. Discover now