#6

734 33 1
                                    

-halo Lena-usłyszałam głos Kamili.
-co ty tu robisz?-zapytałam schodząc po schodach, nie zdążyła mi odpowiedzieć, ponieważ zdałam kolejne pytanie-dlaczego z nimi nie jechałaś?-zapytałam ponownie.
-ponieważ jesteś moją przyjaciółką, a wiem, że kłamałaś-powiedziała krzyżując ręce-wiec mów mi dlaczego nie chciałaś jechać z nami i dlaczego płakałaś?-zapytała zdenerwowana.
-nie ważn...-nie dała mi dokończyć.
-nie mów mi, że nie ważne kurwa!-powiedziała, po czym szybko dodała-proszę, powiedz mi-spojrzała na mnie błagająco.
-nie chce o tym rozmawiać-powiedziałam.
-przyjaźnimy się, prawda?-zapytała, na co jej pokiwałam na znak, że ma racje-więc dobrze wiesz, że nikt się o tej rozmowie nie dowie, będzie to nasza mała tajemnica. Zgoda?-zapytała i wyciągnęła mały paluszek który oplotłam moim paluszkiem.

Wiedziałam, że mogę jej zaufać, ponieważ było pełno sytuacji w których to ona mi pomogła i te sytuacje zostały między nami, tak jak ją o to prosiłam. Więc nie zostało mi nic innego niż zrobienie tego o co mnie prosiła. Opowiedziałam jej całą historie oczywiście w połowie mi przerwała i poszła po lody, ale mnie słuchała i nie przerywała mi już nigdy więcej aż nie skończyłam opowiadać. Dziewczyna dobrze wiedziała, że każde słowo trafiało do mnie bardzo mocno dlatego tak zareagowałam na sytuacje z Natalią.. tym bardziej, że Natalia odbiła mi nie jednego faceta.

-i tak to właśnie wyglądało..-powiedziałam smutna.
-ej Li słonko-przybliżyła się i mnie przytuliła- nie warto, być smutnym przez takich ludzi jak oni-powiedziała-dobrze wiesz, że od początku nie lubiłam Natalii-powiedziała na co pokiwałam głową, ponieważ tak było-wiec jak ci coś takiego powie jeszcze raz masz mi o tym powiedzieć to z nią pogadam, a co do tego całego Miłosza-oparła się łokciami o swoje kolana-to nie wiem, szczerze..-przejechała rękami po swojej twarzy i po chwili dodała-może mu się podobasz, ale chce zrobić ci na złość, bo w końcu zobaczył jak wychodzisz z domu śmiejąc się z jego kolegą i poczuł się zagrożony (?).-powiedziała.
-wątpię-odpowiedziałam.
-no co?-zapytała-Konrad i Miłosz to są ciacha taka prawda-powiedziała-nawet nie zaprzeczaj-wykrzyczała.
-no dobra nie zaprzeczam-zaśmiałyśmy się razem, a po chwili dodałam-ale przecież się przyjaźnią.-powiedziałam.
-a czy Natalia patrzyła na to, że się przyjaźnicie jak odbiła ci Mateusza?-zapytała.
-no nie..-dopowiedziałam jej odrazu.
-no właśnie, na tym to polega. Przyjaźń przyjaźnią, ale jak zobaczy się dziewczynę która jest cholernie seksowna i w dodatku jest dziewczyną która pociąga facetów seksualnie i w dodatku jest jak zakazany owoc to wtedy najlepiej smakuje-powiedziała dumnie ze swojej wypowiedzi.
-a no fakt bo w końcu, zakazy owoc smakuje najlepiej czy jakoś tak-zaśmiałam się.
-więc kochanie moje podobasz się Miłoszowi, ale robi ci na złość-cieszyła się z tego co odkryła.
-dobra może masz racje-powiedziałam-ale co mam zrobić z Konradem?-zapytałam się.
-możesz zostawić go mi-zaśmiała się-jest cudowny ma to coś-powiedziała.
-a co z Wojtkiem?-zapytałam.
-miło mi się z nim rozmawia, lecz.. ja i on mamy kompletnie inne gusty i zostaliśmy przyjaciółmi-odpowiedziała na moje pytanie, lecz coś nie dawało mi spokoju.
-a wczoraj się całowałaś i to namiętnie-poruszyłam brwiami z czego się zaśmiała.
-za dużo alkoholu, oboje o tym rozmawialiśmy i zdecydowaliśmy, że zostaniemy przyjaciółmi-zaśmiała się-wiec spokojnie nie będziesz chrzestną-po jej słowach obie wybuchłyśmy śmiechem.
-okej..-powiedziałam niepewnie-czyli muszę pogadać w najbliższym czasie z Konradem-powiedziałam.
-spokojnie z niego jest równy gość, więc wydaje mi się, że zrozumie normalnie-powiedziała pewnie-dobra koniec smutasów-dodała po chwili.
-okej, to co ty na to, żeby zobaczyć jakąś komedie?-zapytałam z chytrym uśmiechem.
-jestem zaaa!-powiedziała, postanowiłyśmy najpierw pójść się ogarnąć bo z tego co zrozumiałam to Patrycja, Kornelia i ta szm... Natalia.. będą około 20/21, ponieważ jadą jeszcze do chłopaków po coś tam. Była godzina 18.03 wiec poszłam szybko pod prysznic który zajął mi pół godziny, ubrałam moją piżamkę pandę i poszłam na dół. Kamila już na mnie czekała z wybranym filmem.

-stwierdziłam, że zobaczymy sobie bajkę-powiedziała po czym szybko dodała-bo wiem, że ją uwielbiasz-widziałam jej uśmiech zadowolenia.
-co to za bajka w takim razie?-zapytałam ze zmarszczonymi oczami.
-hotel Transylwania-dodała po chwili-wszystkie części-powiedziała z wielkim uśmiechem.
-KOCHAM CIE!KOCHAM CIE KOCHAM CIEE!-zaczęłam ją przytulać jakby dała mi gwiazdkę z nieba. Kochałam tą bajkę, ponieważ oglądając pierwszą część w przedszkolu poznałam Kamilę i Kornelię.
-siadaj-wskazała na kanapę która rozłożyła, przykryła mnie kocykiem i podała chrupki i kakao. Siebie również przykryła, wzięła zamiast chrupków lody i do tego kakao, cała Kamila.

Półtorej godziny później;

Skończyłyśmy oglądać pierwszą cześć więc pora na drugą, nie ukrywam poczułam się senna wiec pare razy ziewałam przy końcówce tak jak i Kamila. Starałyśmy się rozmawiać ze sobą, żebyśmy nie usunęły na kanapie bo mamy od tego pokoje w końcu haha.

-jak usnę Li to przepraszam-zaśmiała się Kamila.
-spokojnie coś czuje, że zaśniemy obie więc się martw-śmiałyśmy się jak powalone.
-to dobranoc na wszelki wypadek-powiedziała dziewczyna.
-dobranoc-odpowiedziałam.

Włączyła i zaczęłyśmy oglądać drugą cześć, jak narazie było okej i żadna z nas nie czuła się sennie..

20 minut później;

Poczułam jak moje powieki opadają, ale się tak łatwo nie poddawałam Kamila już usnęła 5 minut temu, postanowiłam, że wytrzymam na spokojnie, lecz po parunastu minutach zasnęłam.

Just not him. [felivers]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ