#10

707 32 4
                                    

Obudziłem się, Lena spała z brzegu łóżka i nie chciałem jej budzić więc ubrałem buty i zszedłem na dół. Nikogo nie było, więc dla mnie plus. Wziąłem moją torbę z ciuchami i postanowiłem iść do łazienki się ogarnąć. Dzisiaj ubrałem jeansowe czarne spodnie, biały T-shirt no i vansy. Włosy roztrzepałem ,i zostawiłem takie jak się ułożyły, umyłem zęby i popsikałem się perfumem z Ck. Po ogarnięciu się wziąłem torbę i wyszedłem z toalety, jednak nie wszystko będzie takie kolorowe jak w filmach.

-oo hej kochanie-podeszła do mnie moja... dziewczyna która chciała dać mi buziaka, ale się odsunąłem.
-cześć, cześć-powiedziałem i ją przytuliłem.
-coś nie tak?-zapytała zdziwiona.
-może pogadamy o tym później-powiedziałem, ale dodałem szybko-teraz zróbmy śniadanie dla wszystkich, co ty na to?-zapytałem.
-jestem za!-powiedziała podekscytowana, Natalia kocha gotować więc wiedziałem, że się zgodzi.

Poszliśmy do kuchni i spojrzałem na zegarek kontem oka, była godzina 9.26. Skończyliśmy robić śniadanie o godzinie 10.39 i akurat nasi znajomi weszli do kuchni, ale gdzie Lena..

P.O.V Lena;

Wstałam, nie było go, zerknęłam na zegarek i pokazywał godzinę 9.34 poleżałam sobie chwile i później szybko poszłam do ubikacji. Wzięłam szybki prysznic i załatwiłam swoje potrzeby. Po około 20 minutach byłam gotowa, wyszłam z łazienki i podeszłam do toaletki. Zrobiłam sobie lekki makijaż, który składał się korektora, pudru, bronzera i tuszu do rzęs. Po pomalowaniu się, podeszłam do garderoby i ubrałam na siebie jeansowe czarne spodnie z dziurami do których dodałam pasek, dużą białą bluzkę którą włożyłam do spodni i buty vans. O godzinie 10.21 byłam już gotowa, chciałam zejść juz dół, ale zadzwoniła do mnie mama.

-halo?-zapytałam.
-hej mała-powiedział ojczym, a nie mama, na co się lekko zdziwiłam.
-gdzie mama?-zapytałam zdenerwowana.
-spokojnie, nic jej nie jest-powiedział i dodał po chwili-dzwonię z zapytaniem.
-jakim?-zapytałam niespokojnie.
-czy może przyjechać do Ciebie Aleksandra?-zapytał, Aleksandra to moja siostra z która mam kiepskie relacje, ponieważ kiedyś wpakowała się w cholerne problemy przez które ja obrywałam, a nie ona.
-po co?-zapytał wkurzona.
-mała słuchaj.-powiedział, od zawsze mówi do mnie mała. Jak mieszkaliśmy razem to zawsze tak do mnie mówił, a ja mówiłam zawsze do niego Duży co było takie słodkie-wiem, że nie jest między wami dobrze, ale jadę z twoją mamą na wakacje-powiedział.
-dostajemy pieniądze z tej całej naszej firmy rodzinnej, więc wydaje mi się, że da radę sama, będzie miała pieniądze, co jeść i pić, spokój no normalnie żyć nie umierać-powiedziałam.
-nie chce, żeby wydała pieniądze na alkohol i używki, ma dopiero 16 lat-powiedział, kochałam to jak się o nas troszczy, ale czasami przesadzał.
-przecież z tym skończyła-powiedziałam.
-nie prawda, ostatnio znalazłem woreczek po dobrze wiemy czym-powiedział, a ja stanęłam sparaliżowana wiedziałam, że muszę się na to zgodzić.
-dobra, zgadzam się-powiedziałam.
-jutro około 14 ją przywieziemy, wylot mamy o 17.35-powiedział.
-a na ile lecicie?-zapytałam i odrazu dostałam odpowiedź.
-na tydzień i dwa dni-powiedział.
-okej, czyli 9 dni-powiedziałam wypuszczając spokojnie powietrze.
-dasz radę, mała.
-wiem, wiem-powiedziałam.
-będę kończył-powiedział.
-dobra papa, pozdrów mamę-posłałam buziaki i się rozłączyłam.

Rozmawiałam z nim 18 minut, a miałam wrażenie, że rozmawiam z nim godzinę uh. Postanowiłam, że zejdę na śniadanie i wtedy powiem wszystkim, że przyjeżdża moja siostra. Chłopaki są u nas 24/7, i nawet rozmyślamy nad tym, żeby nie kupić przypadkiem nowego mieszkania i to większego, żebyśmy mogli razem zamieszkać. Tak jak powiedziałam, tak zrobiłam. Weszłam do kuchni i zobaczyłam wzrok Miłosza na sobie.

-zjesz z nami?-zapytał.
-tak, zjem mój bliźniaku-odpowiedziałam i się zaśmiałam bo wyglądaliśmy ubiorem tak samo, na co chłopak się uśmiechnął, zobaczyłam, że nie ma Natalii i, że siedzenie obok Maniego jest wolne, więc stwierdziłam, że usiądę obok chłopaka. Podeszłam do Kondzia i dałam mu buziaka.
-dzień dobry, słonko-powiedział.
-hej kochanie-odpowiedziałam i poszłam w kierunku Maniego.
-gdzie idziesz?-zapytał.
-tam-pokazałam na krzesło.
-witam-powiedział Miłosz.
-a witam kolego-mrugnęłam do niego na co się uśmiechnął.
-mogę?-zapytałam.
-tak, możesz-odpowiedział odrazu, na co usiadłam.
-jak się czujesz?-zapytał Wojtas który siedział naprzeciwko mnie.
-właśnie-powiedzieli przyjaciele w tym samym momencie co było śmieszne.
-boli mnie głowa troszkę, ale jest okej-powiedziałam i dodałam po chwili-Miłosz się mną porządnie zajął-poruszyłam brwiami na co się zaśmiałam razem z Miłoszem.
-że słucham?-powiedziała Natalia-co to miało znaczyć?-zapytała.
-żartowałam, wyluzuj-zaśmiałam się.
-żartowałaś? Szkoda tylko, że mój CHŁOPAK nie wrócił w nocy do salonu tak jak miał spać z chłopakami-powiedziała no co wszyscy spojrzeli się jakbyśmy z Miłoszem kogoś zabiliśmy.
-zasnął ze mną-powiedziałam.
-CO KURWA?-krzyknęła Natalia.
-to co słyszysz-powiedziałam spokojnym tonem.
-Lena ja to załatwię-powiedział Miłosz-a Ciebie proszę Natalia, żebyś ze mną poszła.
-gdzie znowu?-warknęła w jego stronę.
-pogadać do chuja-uniósł się, po chwili ich już nie było.
-Li czy doszło do czegoś między Tobą, a Manim?-zapytała Kornelia.
-nie-zaczęłam się denerwować.
-kłamiesz, mów prawdę-powiedziała.
-mowie, nie!-krzyknęłam.
-Nie kłam-powiedziała.
-Kornelia, skończ kurwa!-powiedziała uniesionym tonem Kamila-Li idziemy w tym momencie-powiedziała, więc wstałam i kierowałam się za Kamą, ale zatrzymałam się przed wyjściem z kuchni i powiedziałam.
-jutro przyjeżdża do mnie moja siostra Ola o 14 Duży ją przywiezie, będzie spała w moim pokoju, a ja w salonie-powiedziałam.
-nie, będzie spała w moim pokoju-powiedziała Kornelia i dodała po chwili-ponieważ się lubimy, a i tak i tak nic ciekawego nie mam do roboty więc może pojadę z nią na jakieś zakupy i będziesz miała ją z głowy.
-dziękuje Ci-powiedziałam i wyszłam.

Szłyśmy w kierunku Kamili pokoju w cichy. Otworzyła drzwi, po czym zaczekała, aż wejdę i zamknęła je na klucz.

-usiądź, proszę-powiedziała Kamila, tak jak mnie poprosiła tak zrobiłam-powiedz mi prawdę, dobrze wiesz, że to zostanie między nami-powiedziała.
-wiem o tym dobrze, więc mnie nie namawiaj bo Ci powiem-usiadłam wygodniej, zaczęłam od tej całej awantury w kuchni, a ona mnie słuchała tak jak zawsze.

P.O.V Miłosz;

Szliśmy do parku tam gdzie spotkałem się pierwszy raz z Leną. Nie wiedziałam co powiem Natalii, ale muszę to skończyć. Zatrzymałem się przy pierwszej lepszej ławce i usiadłem, a zaraz za mną usiadła Natalia.

-dlaczego jesteś taki oschły dla mnie?-zapytała.
-to nie ma sensu-powiedziałam oschle.
-Co?-zapytała niezrozumiale.
-ten nasz związek, darze uczuciem inną dziewczynę-powiedziałem odrazu, nie będę tego ukrywał jak prędzej czy później się domyśli.
-mogłam się domyślić-powiedziała jakby to było oczywiste-która to?-zapytała.
-nie ważne, tak mi się zdaje-odpowiedziałem odrazu.
-Lena prawda?-zgadła kurwa-wiedziałam.
-ale to nie jej wina.
-to w takim razie kogo?-zapytała z uniesionym tonem.
-moja, ma w sobie to coś. Możesz myśleć, że cie wykorzystałem, ale na samym początku podobałaś mi się. Później te twoje humorki, no i później jak zobaczyłem ją z Konradem coś we mnie pękło-powiedziałem całą prawdę.
-ciesze się, że jesteś ze mną szczery. Ona zasługuje na szczęście, chociaż za nią nie przepadam tak jak ona za mną w sumie-powiedziała i zaśmiała się sarkastycznie-to przyjaźnimy się?
-a chcesz?-zapytałem zdziwiony.
-no tak, nie ukrywam zaczęłam traktować Cie jak brata, a nie chłopaka co jest śmieszne-zaśmiała się.
-no to w takim razie się przyjaźnimy-powiedziałem śmiejąc się.
-wracamy już?-zapytała.
-możemy-powiedziałem i skierowałem się z dziewczyną w kierunku domu.

Po drodze rozmawialiśmy na różne tematy i nie ukrywam fajnie mi się z nią rozmawiało, nawet mogę powiedzieć, że chyba traktuje ją jako siostrę. Co jest zabawne.

Just not him. [felivers]Where stories live. Discover now