#7

679 31 2
                                    

Obudziłam się w swoim pokoju, co mnie zdziwiło, ale możliwe, że po prostu dziewczyny mnie przeniosły lub nie wiem kto, albo się teleportowałam. Spojrzałam na zegarek i pokazywał godzinę 4.28, więc postanowiłam iść jeszcze spać.

8 godzin później;

Wstałam.

Zerknęłam na zegarek na ścianie i pokazywał mi godzinę 12.19. Poleżałam sobie 20 minut przeglądając social media, dobra odłożyłam telefon na szafkę nocną i wstałam. Pościeliłam łóżko i skierowałam się w stronę łazienki. Biorąc prysznic myślałam o Konradzie, Kamili, Mojej rodzinie, związku Patrycji z Piotrkiem, Miłoszu.. nawet pomyślałam o Natalii. Stałam pod tym prysznicem z nadzieją, że w końcu woda zmyje ze mnie te wszystkie myśli, w czasie tego całego czekania umyłam swoje włosy i ciało. W końcu stwierdziłam, że mam to gdzieś, wyszłam, wytarłam swoje ciało, i włosy, ubrałam szlafrok i zaczęłam suszyć włosy po paru minutach moje włosy były wysuszone więc stwierdziłam, że je wyprostuje. Wychodząc z łazienki stwierdziłam, że najpierw pójdę do garderoby już miałam wejść, lecz wróciłam do drzwi prowadzących do mojego pokoju i zamknęłam je na klucz nie wiem dlaczego.. po wykonanej czynności poszłam do garderoby się ubrać. Postawiłam na czarne spodnie, czarny duży T-shirt, jeansową narzutę no i buty z firmy nike. Ubrałam się więc pora teraz na makijaż, zrobię dzisiaj lekki makijaż który będzie składał się z Korektora, pudru i tuszu do rzęs. Po skończonym makijażu spojrzałam na zegarek i pokazywał godzinę 14.03. Wzięłam telefon do tylnej kieszeni, i zeszłam na dół. Schodząc po schodach wiedziałam, że są u nas chłopaki, ponieważ słyszałam głosy dobiegające z kuchni. Kierując się do kuchni słyszałam jak między sobą rozmawiają i tak jak przeczuwałam chłopaki przyjechali do nas.. niestety nie cieszyłam się z tego powodu. Wchodząc do kuchni próbowałam nie zwrócić na siebie uwagi i podeszłam do lodówki, niestety otwierając lodówkę wydał się dźwięk i wszyscy spojrzeli w moją stronę.

-dzień dobry-powiedzieli wszyscy.
-hej-odpowiedziałam, widziałam jak Konrad wstaje, wiedziałam, że do mnie podejdzie, i tak jak pomyślałam tak się stało.
-hej mała-powiedział i dał mi buziaka w policzek.
-hej duży-zaśmiał się chłopak na moją odpowiedź, ale mi nie było do śmiechu nie chciałam go okłamywać dłużej.. musiałam z nim jak najszybciej porozmawiać..
-dlaczego nie zjesz z nami?-zapytała Kornelia-Natalia zrobiła dobry obiad-na te słowa Kamila zaczęła się śmiać pod nosem.
-nie chce-powiedziałam.
-przecież kochałaś jedzenie Natalii-powiedziała Patrycja.
-no właśnie-odezwała się Natalii-zjedz z nami-Kamila wiedziała, że zaraz wybuchnę wiec kiwała mi głową na znak, żebym tego nie robiła, ale jej nie posłuchałam.
-z nimi okej, ale z tobą nigdy-powiedziałam oschle zamykając lodówkę.
-o chuj ci chodzi-powiedziała Natalii.
-o chuj mi chodzi?-zapytałam pokazując ręka na mnie-powiedz mi dlaczego zawsze wpierdalasz się tam gdzie ma ciebie nie być-odpowiedziałam, a można powiedzieć, że wykrzyczałam. Nikt się nie odzywał, wszyscy siedzieli cicho, stałam tylko ja i Natalia wiedziałam, że pora skończyć ten cały "cyrk"-wasza kochana przyjaciółeczka jak poszliście powiedziała mi bardzo miłe słowa-powiedziałam sarkastycznie, mina Natalii mówiła sama za siebie-że jest o wiele lepsza ode mnie-powiedziałam śmiejąc się.
-Li proszę cie-Kamila powiedziała wstając.
-nie Kami-odpowiedziałam jej szybko-mam dość-powiedziałam i uderzyłam pięścią w blat-mam dość, że zawsze musisz być we wszystkim lepsza kurwa-wykrzyczałam i zobaczyłam jak Konrad do mnie podchodzi-nie podchodź do mnie-powiedziałam do chłopaka.
-jak niby lepsza?-zaśmiała się.
-ty dobrze wiesz.-powiedziałam.
-Lena już wystarczy-uniosła głos Kamila.
-NIE KURWA NIE WYSTARCZY-wykrzyczałam w jej stronę.
-nie Lena! Naprawdę wystarczy-powiedziała Patrycja i stanęła koło Natalii.
-ty zawsze stajesz w jej obronie!ZAWSZE!-podkreśliłam ostatnie słowo.
-nie prawda-odpowiedziała odrazu.
-a jak odbiła mi mojego chłopaka to co?-zapytałam śmiejąc się-powiedziałaś, że to nie jej wina, że się z nim przespała, a kogo kurwa wina, moja?!-odpowiedziałam podnosząc głos-mam dość, że zawsze jestem ta gorsza-odpowiedziałam i wyszłam.
-Lena gdzie idziesz?!-usłyszałam jak wrzeszczy za mną Konrad, nie odpowiedziałam i wyszłam z domu trzaskając drzwiami.

Stwierdziłam, że pójdę do parku usiąść i pomyśleć o wszystkim. Wiedziałam, że nie mogę tak wybuchnąć, ale nie wytrzymałam.. nie umiem na nią patrzeć bo doprowadza mnie to do szału, nie mogę patrzeć na nią i Miłosza.. nawet nie wiem kiedy znalazłam się w parku, usiadłam, i myślałam o dzisiejszej sytuacji i nawet nie zauważyłam, że ktoś się do mnie przysiadł.. był to Wojtek. Nie mówiłam nic i on również. Po chwili wpatrzonej w ziemie zaczęłam płakać, chłopak odrazu mnie do siebie przytulił.

-nie płacz, proszę-powiedział.
-zachowałam się jak ostatnia kretynka-zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech.
-nie prawda nie mów tak!-powiedział, a po chwili dodał-ja gdybym był w takiej sytuacji jak ty, zachowałbym się tak samo, a nawet gorzej-powiedział wpatrując się we mnie, na co spojrzałam się na chłopaka niezrozumiale.
-w takiej sytuacji jak ja?-zapytałam.
-kręci do ciebie Konrad, a podoba ci się Miłosz który jest zajęty przez przyjaciółkę która cię zraniła-powiedział obracając się ciałem do mnie.
-skąd ty to w...-nie dał mi dokończyć.
-takie rzeczy potrafię zaważyć gołym okiem, jak przywitałaś się z Miłoszem odrazu było widać u ciebie te iskierki, a jak zobaczyłaś jak siedzi obok niego Natalia to znikły-powiedział.
-naprawdę to było tak widać?-zapytałam.
-oni tego nie zauważyli, ale u nich to normalne, oni nic nie widzą.-powiedział.
-uhh, co ja mam zrobić?-zapytałam.
-pogadać z nim?-odpowiedział mi po chwili, i spojrzałam na jego twarz.
-z kim?-zadałam kolejne pytanie, na co chłopak odpowiedział mi odrazu.
-z nim-pokierował spojrzeniem na chłopaka który stoi obok auta.
-tak sądzisz?-powiedziałam.
-tak, zrozumie to spokojnie.-zapewnił mnie.
-w takim razie pogadam z nim-powiedziałam pewnie.
-EEJ, KONRAD CHODŹ!-krzyknął Wojtas do Konrada, a po chwili chłopak był już koło ławki-będę czekał w aucie, nie śpieszcie się-powiedział z uśmiechem na twarzy i odszedł. Chłopak stał ode mnie pare metrów.
-może usiądziesz?-zapytałam patrząc się w ziemie, nie dostałam odpowiedzi lecz po chwili poczułam jak chłopak siada obok mnie-przepraszam za to jak się zachowałam-powiedziałam odrazu.
-nie przepraszaj, nie masz za co-powiedział chłopak.
-mam-odpowiedziałam mu odrazu.
-za co?-zapytał niezrozumiale.
-nie chce cie stracić, ale.. podoba mi się ktoś inny..-powiedziałam chłopakowi szybko..
-wiem o tym bardzo dobrze mała-powiedział.
-co? Jak to?!-zapytałam spoglądając na jego twarz.
-widzę jak na niego patrzysz..-powiedział chłopak-no na Miłosza-dodał po chwili-mnie nie oszukasz, mówiłem.
-uhh.. nienawidzę siebie za to wszystko-powiedziałam chwytając się za głowę.
-mała nie nienawidź siebie-powiedział-mi również podoba się ktoś inny-powiedział z chytrym uśmiechem.
-że co?-zapytałam zaskoczona.
-To co słyszysz, podoba mi się ktoś inny-powtórzył.
-to po co to wszystko?-zapytał ze zdziwieniem.
-chciałem i chce ci pomóc w sprawie z Miłoszem-powiedział bez wzruszenia.
-po co?-zapytałam.
-bo pasujecie do siebie-powiedział patrząc na mnie jakby to było oczywiste.
-nie prawda-odrazu odpowiedziałam.
-prawda-powiedział i dodał szybko-i dlatego będę pomagał ci dalej-uśmiechnął się do mnie słodko.
-to co, my się bawimy w friends with benefits?-dodałam śmiejąc się.
-przed nimi wszystkimi tak, prawdę będzie znać tylko Wojtas-powiedział dumny z naszego planu, a w sumie jego planu-to co ty na to?-zapytał, nie podobało mi się to, wiec przemyślałam wszystkie za, i przeciw chwile i odpowiedziałam mu po chwili namysłów.

Just not him. [felivers]Where stories live. Discover now